• Nowe ''zasady bezpieczeństwa'' znów wejdą w życie rozporządzeniem, czyli niekoniecznie zgodnie z przepisami - zauważa ekspert
• Potrzebny był twardy lockdown z realnym ograniczaniem przemieszczania się 
• We Francji od jesieni obowiązuje godzina policyjna - przestrzegają jej wszyscy

- Zamknięcie salonów fryzjerskich czy kosmetycznych, wielkopowierzchniowych sklepów meblowych i budowlanych, nowe ograniczenia pod względem przelicznika liczby klientów na metry kwadratowe, wejdą w życie, po raz kolejny, rozporządzeniem. Czyli raczej niekoniecznie w zgodzie z przepisami, co już wielokrotnie było stwierdzane przez sądy - komentuje Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP ds. społeczno-gospodarczych.

Wskazuje, że Konstytucja RP w art. 22 jasno wskazuje, że ograniczenia wolności działalności gospodarczej są dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.

Nie doczekaliśmy się odważnych zmian

Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej podkreśla, że tylko podjęcie odważnych decyzji, pozwoli nam na zmniejszenie rozmiarów tragedii. ‘’Odważne decyzje’’, które wskazuje to:
1. Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej;
2. Wysokie kary za nieprzestrzeganie zasad sanitarno-epidemiologicznych mających na celu zmniejszenie transmisji koronawirusa SARS-2 (punkt 1. pozwoli na skuteczne egzekwowanie wprowadzonych obostrzeń - nieumarzanie nałożonych);
3. Twardy lockdown z realnym ograniczaniem przemieszczania się - poruszanie się na poziomie powiatów, wyjazd poza region tylko w razie: zdarzenia losowego, obowiązków służbowych/zawodowych.
4. Obowiązkowa, minimum 10-dniowa kwarantanna po przyjeździe do Polski: test na wjeździe + test po 7. dniach od wjazdu (2 wyniki ujemne - zwolnienie nadzoru po ustaniu kwarantanny, jakikolwiek wynik dodatni - minimum 10 dni izolacji - w zależności od czasu trwania COVID-19).
5. Wychodzenie z domu tylko w przypadku uzasadnionych potrzeb.

- 14 dni realizowania powyższego planu może pozwolić - takie są badania oraz doświadczenia z innych krajów - na opanowanie rozwoju epidemii COVID-19 w Polsce i powolne luzowanie obostrzeń - podkreśla w komentarzu z czwartku (25 marca) Bartosz Fiałek.

Przyznaje, że to ‘’niemal niewyobrażalne ograniczenie naszej wolności’’, ale na szali jest personel medyczny, łóżka szpitalne, sprzęt oraz leki, których może zabraknąć, co w wielu miejscach jest już obserwowane.

Godzina policyjna? We Francji jest od jesieni

Dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego w wieczornym programie TVN24 wyraziła opinię, że dobrze, że zaostrzenia są, ale byłoby lepiej, gdyby były domknięte, ''gdybyśmy uwzględnili wszystkie miejsca zgromadzeń jako miejsca, które mają charakter podwyższonego ryzyka''.

Wymieniła kościoły, szkoły, miejsca pracy - wszędzie tam, gdzie nie ma konieczności wynikających z warunków życiowych, żeby się spotykać.

- Powinniśmy unikać tych miejsc. Transmisyjność ma największe prawdopodobieństwo tam, gdzie spotykamy się jako grupa, gdzie nie wietrzymy pomieszczeń, gdzie wykonujemy czynności jak śpiewanie, głośna rozmowa i nie zachowujemy zaleceń sanitarnych: prawidłowego noszenia maseczki i jej częsta zmiana, higiena dłoni, generalna higiena po wejściu do domu i przede wszystkim ograniczenie kontaktów społecznych zarówno poza domem, jak i w kręgu najbliższych przyjaciół. Musimy przerwać łańcuch zakażeń - wskazywała dr Afelt.

Wskazała, że na południu Francji, gdzie teraz mieszka od jesieni obowiązuje godzina policyjna - na początku od godz. 21 do 6 rano, zimą od godz. 18 do 6 rano, a obecnie od godz. 19 do 6 rano - dotyczy ona całej Francji.

- Przestrzegamy jej wszyscy. (…) tutaj solidarność społeczna, odpowiedzialność wzajemna za siebie jest na naprawdę wysokim - podsumowała.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

• ZAOSTRZENIE PRZEPISÓW
• KORONAWIRUS
• BARTOSZ FIAŁEK
• LOCKDOWN
• GODZINA POLICYJNA