×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Szpitale pod lupą NIK. Zagrożonych jest 247,5 tys. osób. To lekarze, pielęgniarki, ratownicy

Autorzy: PAP; oprac. JKB • Źródło: NIK/PAP/Rynek Zdrowia01 września 2021 05:22Aktualizacja: 01 września 2021 06:28

NIK skontrolował szpitale. Wyniki? Zdecydowana większość szpitali nie jest przygotowana na możliwość wystąpienia niebezpiecznych zdarzeń. Raport dotyczył ochrony pracowników szpitali.  Zagrożonych jest 247,5 tys. pracowników, w tym lekarze, pielęgniarki, ratownicy

Szpitale pod lupą NIK. Zagrożonych jest 247,5 tys. osób. To lekarze, pielęgniarki, ratownicy
Wielu medyków jest narażonych na zranienia w pracy. Fot. Shutterstock
  • Według NIK w 1/3 placówek wystąpiły nieprawidłowości w reagowaniu na zranienia. Oprócz tego, wydatki np. na igły czy skalpele nie były systematycznie zwiększane
  • Izba skontrolowała m.in. cztery szpitale kliniczne, trzy szpitale powiatowe i po trzy szpitale w czterech województwach (pomorskim, lubelskim, śląskim i dolnośląskim)
  • Kontrolerzy przypominają, że pracownicy ochrony zdrowia będą chronieni przed zranieniami pod warunkiem wypełniania przez pracodawców obowiązków zawartych w Kodeksie pracy i zasad bhp

Raport NIK: szpitale nie są przygotowane na niebezpieczne zdarzenia

Jak wykazuje NIK, nieprawidłowości w reagowaniu na zranienia wystąpiły w 1/3 placówek. Stwierdzono także, że w większości z nich wydatki na m.in. bezpieczne igły, nożyczki, czy skalpele nie były systematycznie zwiększane, a raporty dotyczące zranień ostrymi narzędziami sporządzano nierzetelnie.

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała cztery szpitale kliniczne, pięć szpitali wojewódzkich i trzy szpitale powiatowe, po trzy szpitale w czterech województwach: pomorskim, lubelskim, śląskim i dolnośląskim.

Kontrolowane przez NIK szpitale:

  • UCK w Gdańsku,
  • Szpital św. Wojciecha w Gdańsku,
  • Szpital w Prabutach,
  • SP SK w Lublinie,
  • WSS w Lublinie,
  • SP ZZOZ w Janowie Lubelskim,
  • SP SK w Katowicach,
  • Szpital Kolejowy w Katowicach,
  • SP ZOS w Lublińcu,
  • CMR we Wrocławiu,
  • WSK we Wrocławiu,
  • PCZ w Kamieniej Górze.

Okres objęty kontrolą to lata 2017-2020.

- W kontrolowanych przez NIK szpitalach odnotowano 1130 przypadków, w których pracownicy udzielający świadczeń zdrowotnych narażeni byli na oddziaływanie czynników niebezpiecznych i szkodliwych - podaje NIK.

Szczegółowa analiza kosztów postępowań związanych z podobnymi zdarzeniami w 10 szpitalach pokazała, że średnio wyniosły one od 17 zł do 961 zł oraz od ok. 3 200 zł do ok. 3 600 zł, uwzględniając czasową niezdolność pracownika do pracy. Wyłącznie w jednym szpitalu wystąpiono o rekompensaty w związku ze zranieniem (odszkodowań domagały się dwie osoby, otrzymała tylko jedna). Kontrolerzy Izby nie stwierdzili natomiast by przeciwko badanym placówkom prowadzone były postępowania sądowe.

NIK-zranienia-i-napromieniowanie-1-skontrolowane-szpitale.jpg
NIK-zranienia-i-napromieniowanie-1-skontrolowane-szpitale.jpg

W niebezpieczeństwie jest nie mniej niż 247,5 tys. pracowników  ochrony zdrowia

Z raportu NIK wynika także, że potencjalnie na zranienia narażonych jest nie mniej niż 247,5 tys. pracowników placówek ochrony zdrowia (pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni lekarze dentyści, lekarze specjaliści w zakresie: chirurgii, położnictwa i ginekologii, anestezjologii i intensywnej terapii, medycyny ratunkowej), a na napromieniowanie nie mniej niż 192,5 tys. (pielęgniarki, technicy elektroradiologii i lekarze radiolodzy).

Kontrolerzy przypominają, że pracownicy placówek medycznych mogą być w pełni chronieni przed zranieniami podczas wykonywania swoich obowiązków tylko wtedy, gdy pracodawcy przestrzegają Kodeksu pracy i wynikające z niego przepisy BHP. W skontrolowanych przez NIK szpitalach tak organizowano miejsca udzielania świadczeń medycznych, by zminimalizować tego rodzaju zagrożenie. Wypracowano także odpowiednie procedury i zagwarantowano środki ochrony indywidualnej, a także odpowiednie szczepienia ochronne.

nik-zranienia-napomieniowanie-2-bezpieczne-narzedzia.jpg
nik-zranienia-napomieniowanie-2-bezpieczne-narzedzia.jpg

Pozytywne informacje z raportu

Z pozytywnych informacji wynika, że w 11 szpitalach (92 proc. skontrolowanych) zapewniano personelowi bezpieczny sprzęt medyczny. Natomiast w pięciu placówkach nie było jednak bezpiecznych igieł do pobierania krwi, a w dwóch nie używano ampułek bezigłowych, a to właśnie w związku ze stosowaniem szklanych ampułek i igieł iniekcyjnych najczęściej dochodzi do zranień w placówkach ochrony zdrowia.

Jedynie w czterech na 12 kontrolowanych szpitali odnotowano stały, coroczny wzrost zakupów bezpiecznego sprzętu, wynoszący od 5 proc. do 23 proc. w stosunku do poprzedniego roku. W trzech innych placówkach wydatki na bezpieczny sprzęt malały.

NIK podaje, że powodem braku zwiększania wydatków na zakup bezpiecznych narzędzi (podawanym przez dyrekcję) jest trudna sytuacja finansowa szpitali i wysokie koszty wyposażenia stanowisk pracy w sprzęt zapobiegający zranieniom. W Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym - Centrum Medycyny Ratunkowej we Wrocławiu - za wystarczające uznano opracowanie procedur związanych z bezpiecznym postępowaniem z ostrymi narzędziami i stosowanie środków ochrony indywidualnej.

Zdaniem NIK, szpitale powinny sukcesywnie zwiększać zakupy bezpiecznego sprzętu, tak by ryzyko zranień było maksymalnie ograniczane.

Raporty dotyczące konkretnych szpitali

W raporcie uwzględniono 1130 zarejestrowanych przypadków narażenia pracowników na oddziaływanie czynników niebezpiecznych i szkodliwych Szczegółowej analizie poddano 548 wylosowanych przypadków. Wynika z niej, że do zranienia doszło w ośmiu szpitalach prawidłowo stosowano procedury przewidziane w takiej sytuacji. Z kolei w czterech placówkach kontrolerzy NIK stwierdzili przypadki postępowania niezgodnego z obowiązującymi zasadami, wynikające z zaniedbań pracowników bądź niewłaściwego nadzoru pracodawcy. Chodziło o zbyt późne zgłoszenie, brak odpowiednich protokołów lub zaniechanie powtórnego, wynikającego z procedur, badania krwi osoby zranionej (po 3 i 6 miesiącach). 

Co ciekawe, w okresie objętym kontrolą zaledwie w trzech szpitalach odnotowano wyraźny, choć stopniowy spadek przypadków zranień. W sześciu placówkach utrzymywał się trend spadkowy, w niektórych latach "zaburzony" jednorocznym wzrostem liczby zakłuć. W pozostałych trzech szpitalach (Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Katowicach, 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu i Powiatowym Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze) zauważalny był stały wzrost liczby takich zdarzeń.

Jak przypomina NIK, zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej, od 11 maja 2013 r. istnieje obowiązek natychmiastowego (codziennego) raportowania o zranieniach. Jak wynika z kontroli NIK, szpitale realnie wdrożyły tę procedurę. Nieprawidłowości dotyczyły natomiast przygotowywania przez placówki półrocznych raportów dotyczących zranień. Spośród 12 kontrolowanych szpitali aż w ośmiu dokumenty te sporządzano nierzetelnie, co zdaniem Izby ograniczało możliwość bieżącego korygowania błędów i zapobiegania im w przyszłości.

Zdaniem NIK problemem może być fakt, że placówki ochrony zdrowia nie są zobligowane do przekazywania takich raportów jakiejkolwiek zewnętrznej instytucji. Uniemożliwia to m.in. gromadzenie wiarygodnych danych oraz planowanie i podejmowanie skutecznych działań profilaktycznych, zmniejszających ryzyko wystąpienia negatywnych zdarzeń także w takich miejscach, w których jeszcze do nich nie doszło.

W związku z powyższym Izba złożyła wniosek do Ministra Zdrowia o wprowadzenie obowiązku przekazywania Państwowej Inspekcji Sanitarnej informacji na temat liczby zranień na stanowiskach zagrożonych takimi zdarzeniami.

Problemy z napromieniowaniem

Co prawda kontrolerzy NIK nie stwierdzili w badanych placówkach przypadków niekontrolowanego napromienienia, to jednak ujawnili nieprawidłowości, które świadczyły o niezapewnieniu pracownikom pełnej ochrony. Na bezpośrednie napromieniowanie mogło być tam narażonych nawet 14 proc. z nich. Nieprawidłowości wystąpiły we wszystkich kontrolowanych szpitalach, choć w różnym wymiarze.

W raporcie podano, że są dwie kategorie pracowników narażonych na promieniowanie jonizujące:

  • Kategoria A - obejmuje pracowników, którzy mogą być narażeni na dawkę skuteczną (efektywną) przekraczającą w ciągu roku 6 mSv lub dawkę równoważną przekraczającą 15 mSv rocznie dla soczewek oczu lub 150 mSv rocznie dla skóry lub kończyn 
  • Kategoria B - obejmuje pracowników, którzy nie zostali zaliczeni do kategorii A.

NIK przypomina w związku z tym, że zgodnie z Prawem Atomowym, przed zatrudnieniem kandydata do pracy w warunkach narażenia na promieniowanie jonizujące, pracodawca jest zobowiązany wystąpić z wnioskiem do prezesa Państwowej Agencji Atomistyki. Dotyczy to konkretnych informacji związanych z wielkością dawki promieniowania pochłoniętą w danym roku kalendarzowym, a także poprzednich czterech lat przez osobę ubiegającą się o posadę. Z raportu NIK wynika, że o uzyskanie tej informacji ubiegała się tylko jedna placówka z ośmiu. 

Co również zasługuje na uwagę to fakt, że kontrolerzy NIK ujawnili, że w dwóch z 4 szpitali pracownikom zakwalifikowanym do kategorii A nie zapewniono właściwego nadzoru medycznego, który obejmuje m.in. okresowe badania lekarskie przeprowadzane co najmniej raz w roku. W Samodzielnym Publicznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Janowie Lubelskim 29 spośród objętych próbą 48 pracowników narażonych na promieniowanie jonizujące, zaszeregowanych do kategorii A, przechodziło badania okresowe tylko raz na dwa/trzy lata. Ponadto 17 z nich w ciągu niemal 3 lat, nawet przez kilkadziesiąt dni (od 1 do 52) wykonywało pracę bez aktualnego orzeczenia lekarskiego potwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku, co było niezgodne z Kodeksem pracy. 

Jakie inne nieprawidłowości wykryto?

  • w czterech szpitalach (33 proc.) dostrzeżono niezgodność w zakresie szkoleń wstępnych związanych z ochroną radiologiczną pracowników;
  • w trzech placówkach (25 proc.) zauważono nieprawidłowości dotyczące podziału lokalizacji miejsc pracy na tereny kontrolowane (istnieje w nich narażenie na pochłonięcie dawek określonych pracowników zaliczonych do kategorii A) oraz nadzorowane (gdzie istnieje narażenie na pochłonięcie dawek określonych dla pracowników zaliczonych do kategorii B);
  • w 6 szpitalach (50 proc.) wystąpiły przypadki zaniechania w przeprowadzaniu ćwiczeń awaryjnych mających na celu przegląd i aktualizację zakładowych planów postępowania awaryjnego.

Co z przestrzeganiem zasad BHP?

Kontrolerzy NIK skupili się także na ochronie pracowników placówek medycznych. Okazuje się, że większość badanych szpitali była jedynie częściowo przygotowana do identyfikacji i minimalizacji ryzyka zawodowego związanego m.in. ze zranieniami czy napromieniowaniem w czasie udzielania świadczeń. 

Wszystkie kontrolowane szpitale zatrudniały w badanym okresie powyżej 100 osób, zgodnie z Kodeksem pracy utworzono tam służbę BHP.  Z kolei w Powiatowym Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze zadania z tego zakresu powierzono firmie zewnętrznej, a jest to niezgodne z przepisami. Natomiast w innych dwóch placówkach służba BHP nie podlegała bezpośrednio pracodawcy - NIK uważa, że mogło to ograniczyć reagowanie na zagrożenia.

Z kolei w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lublińcu nie zapewniono właściwego nadzoru nad przestrzeganiem wymagań ochrony radiologicznej. Kontrolerzy NIK ustalili również, że przez ponad siedem miesięcy nie zatrudniano w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lublińcu inspektora ochrony radiologicznej. Kolejne trzy miesiące funkcję tę pełniła osoba bez stosownych uprawnień, co było niezgodne z Prawem atomowym. 

nik-zranienia-napomieniowanie-4-liczba-zranien.jpg
nik-zranienia-napomieniowanie-4-liczba-zranien.jpg

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNERZY SERWISU
    partner serwisu
    partner serwisu
    partner serwisu
    partner serwisu

    Najnowsze