×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Szef rezydentów: spytajmy ministra, dlaczego egzamin jest ważniejszy niż życie Polaków

Autor: GUBAŁA Katarzyna • Źródło: Katarzyna Gubała/Rynek Zdrowia   • 24 marca 2021 09:45

- To jest absurdalne, żeby dodatkową część egzaminu stawiać dziś ponad dobrem chorego, ale taka jest decyzja konsultantów krajowych i ministra. Należy spytać, dlaczego dla nich to jest ważniejsze niż życie Polaków - mówi Piotr Pisula.

Szef rezydentów: spytajmy ministra, dlaczego egzamin jest ważniejszy niż życie Polaków
- Mamy kilka tysięcy lekarzy, którzy czekają - alarmuje Piotr Pisula. Fot. Shutterstock
  • - Mamy krytyczną sytuację, należy rzucić jak najszybciej wszystkie środki do walki. Mamy kilka tysięcy lekarzy, którzy czekają - alarmuje Piotr Pisula, przewodniczący Porozumienia Rezydentów
  • Lekarz rezydent ma za sobą wiele lat nauki, praktyk i szkolenie specjalizacyjne

Wskazał, że w tej kryzysowej sytuacji wprowadza się przepisy, które powodują, że lekarze z zagranicy mogą pracować jako specjaliści w systemie - wystarczy, że złożą oświadczenie o tym, że znają język polski.

- To dlaczego nie pozwalamy pracować polskim lekarzem w pełni swoich możliwości, po zdaniu bardzo trudnego testu i nie darujemy im części ustnej egzaminu? - pytał Pisula  w porannym programie TVN24 w środę (24 marca). 

Jaką drogę przechodzi lekarz rezydent

Najpierw trzeba być najlepszym na maturze, potem trzeba przejść sześcioletnie studia - dłuższe niż każde inne, potem odbyć 13-miesięczny obowiązkowy staż, później szkolenie specjalizacyjne, które w większości wypadków trwa 5 do 6 lat - jest to normalna praca na oddziale specjalistycznym w danej dziedzinie, którą rezydent wybrał - wyliczał. 

-  Kiedy już przejdziemy te 6 lat szkolenia pod okiem opiekuna, po drodze mamy kolokwia i kursy, nauczymy się wszystkich specjalistycznych umiejętności i zdobędziemy wiedzę, to zwieńczeniem tego procesu jest egzamin specjalizacyjny, który składa się z dwóch części: testowej - obiektywnej, która składa się z 120 pytań i przygotowanie do tego egzaminu trwa około 3 miesięcy - oraz części ustnej, arbitralnej, niestety z wieloma wadami, np. zdarzają się sytuacje, że kiedy na egzamin ustny pojedzie się do profesora, który nie lubi szefa naszej kliniki, to jest bardzo duża szansa, że nie zdamy prostu, bo nie ze względu na emocje - relacjonował Piotr Pisula.

I dodał: - Wiadomo, jak wygląda egzamin ustny. Czasami można go zdać właściwie opierając się bardziej na swojej charyzmie niż wiedzy, czasami można go nie zdać pomimo tego, że ten pisemny zdało się na piątkę.

- To jest absurdalne, żeby tą dodatkową część egzaminu dzisiaj stawiać ponad dobrem chorego, ale taka jest decyzja konsultantów krajowych i ministra i należy pytać, dlaczego dla nich to jest ważniejsze niż życie Polaków - podsumował przewodniczący Porozumienia Rezydentów.

Czytaj też: Piotr Pisula o akcji lekarzy: czarę goryczy przelała sprawa PES-u. Gdzie jest granica szaleństwa?

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNERZY SERWISU
    partner serwisu
    partner serwisu
    partner serwisu

    Najnowsze