Radziwiłł: nasi poprzednicy tylko mówili o wzroście nakładów. My to robimy
Z ust wielu polityków padały w przeszłości zapowiedzi zwiększania wydatków zdrowotnych, ale nie zrobiono nic, by to zrealizować. Rząd PiS wyszedł ze sfery planowania i konsekwentnie je zwiększa - powiedział w Sejmie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Radziwiłł ocenił, że rządowy projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej "w niespotykanym dotąd stopniu wzmacnia polską służbę zdrowia kwotą 500 mld zł w ciągu najbliższych dziesięciu lat".
Szef MZ wskazał, że 6 proc. PKB na zdrowie to realizacja zgłaszanego od wielu lat oczekiwania pacjentów i środowisk medycznych. - To droga w kierunku europejskich standardów w służbie zdrowia i najpoważniejsze w III Rzeczypospolitej działanie nastawione na naprawę systemu - ocenił.
- Sieć szpitali i reforma podstawowej opieki zdrowotnej - najważniejsze systemowe reformy zdrowotne rządu pani premier Beaty Szydło - dzięki tej ustawie, zwiększającej nakłady na ochronę zdrowia, nie będą już - jak niektórzy (…) zarzucali - mieszaniem herbaty bez dosypywania cukru - powiedział minister.
Radziwiłł ocenił, że "ponad 500 mld zł, po latach zaniedbań i realizacji błędnej filozofii systemowej nastawionej na komercjalizację, a w konsekwencji prywatyzację publicznej służby zdrowia, to gwarancja postawienia opieki zdrowotnej w Polsce na nogi".
Jak mówił, do tej pory z ust wielu polityków padały zapowiedzi zwiększania wydatków zdrowotnych, a przynajmniej konieczności zwiększania. - Ministrowie pana premiera Donalda Tuska mówili nawet o konkretnej dacie i konkretnych 6 proc. PKB w 2020 r., ale nie zrobiono nic, by ten plan zrealizować czy przybliżyć - ocenił.
- Nasz rząd wyszedł ze sfery planowania i tak, jak w przypadku wielu innych programów, konsekwentnie realizuje obietnice, które złożyliśmy Polakom - dodał. Radziwiłł wskazał, że obietnica zwiększania nakładów na zdrowie znalazła się w programie Prawa i Sprawiedliwości i była oczywistym elementem programu Ministerstwa Zdrowia na tę kadencję.
Minister zwrócił się do posłów wszystkich ugrupowań o poparcie ustawy. Jak podkreślał, środki pozwolą zlikwidować "kolejki do lekarzy, które narosły przez wiele ostatnich lat".
Umożliwią też pacjentom, jak mówił, dostęp do nowoczesnych terapii lekowych i nielekowych, które obecnie nie są refundowane. Pozwolą także, jak podkreślał, zrealizować konstytucyjne zobowiązania do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom w ciąży, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.
Dodatkowe pieniądze mają też, jak wskazywał, stopniowo pomóc szpitalom w uporaniu się z długami i umożliwić restrukturyzację zakładów leczniczych. - 6 proc. PKB na zdrowie to także szansa na godne wynagrodzenia pracowników służby zdrowia i uzupełnienie realizowanego już obecnie rozwiązania w postaci ustawy o minimalnym wynagrodzeniu - mówił minister.
Jego zdaniem, ważnym uzasadnieniem dla projektu jest także sytuacja demograficzna i wydłużający się czas życia Polaków. - Musimy się zmierzyć z problemami, o których nie myślano w ogóle w ostatnich latach, m.in. o niedoborach kadrowych - zauważył minister wskazując np. zwiększanie liczby miejsc na studiach medycznych i pielęgniarskich.
- Projektowana ustawa zakłada minimalne wartości PKB kierowane do publicznej służby zdrowia w każdym z kolejnych lat. Te wartości mogą być, bardzo mocno to podkreślam, oczywiście przekraczane - zaznaczył minister. - Jeśli sytuacja gospodarcza na to pozwoli, a wszystko wskazuje na to, że tak będzie, to nakłady na zdrowie w następnych latach będą znacznie wyższe niż minimalne progi przewidziane ustawą - zapowiedział.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)