×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Plaga nieodwołanych wizyt w poradniach. W efekcie kolejki rosną, a nowych wolnych terminów brak

Autor: Monika Chruścińska- Dragan • Źródło: Rynek Zdrowia30 stycznia 2023 06:10

Choć kolejki do poradni rosną, pacjenci bez uprzedzenia nie stawiają się na umówionych wizytach. Problem coraz częściej podnoszą sami świadczeniodawcy. - Czas lekarza jest cenny. Zwłaszcza teraz, kiedy jesteśmy w przededniu ogromnych wyzwań kadrowych - podkreśla Piotr Gołaszewski, dyrektor ds. zarządzania filiami Szpitala Bródnowskiego w Warszawie.

Plaga nieodwołanych wizyt w poradniach. W efekcie kolejki rosną, a nowych wolnych terminów brak
Kolejki do specjalistów są coraz dłuższe, a tysiące wizyt przepada z winy pacjenta Fot. Andrzej Grygiel/PAP
  • Nieodwołane wizyty są coraz większym wyzwaniem dla systemu.
  • Kolejki do specjalistów, zamiast maleć, wydłużają się, a udział w tym mają także sami pacjenci
  • Sprawdziliśmy w Narodowym Funduszu Zdrowia, ile wizyt w ubiegłym półroczu przepadło z winy świadczeniobiorcy
  • W pierwszym półroczu 2022 roku na umówione świadczenia z zakresu kardiologii nie stawiło się bez uprzedzenia blisko 146 tys. osób. Na tomografię komputerową - tylko w woj. mazowieckim - około tysiąca
  • - Gdyby odwoływali wizyty, placówki mogłyby efektywniej gospodarować czasem pracy medyków. Moglibyśmy nawet o miesiąc skrócić kolejkę do poradni - przekonuje Piotr Gołaszewski, rzecznik prasowy Szpitala Bródnowskiego w Warszawie

Ile wizyt przepada z winy pacjenta? U ortopedy 219 tysięcy. NFZ podsumował ostatnie pół roku

Choć szpitale coraz częściej zmuszone są zawieszać oddziały z powodu braków kadrowych, nadal nie szanujemy czasu pracy personelu medycznego. Jakiej skali jest to problem, najlepiej obrazują statystyki nieanulowanych przez pacjentów wizyt w poradniach specjalistycznych. Sprawdziliśmy w Narodowym Funduszu Zdrowia, ile wizyt w ubiegłym półroczu przepadło z tego powodu. 

Statystyki dają sporo do myślenia. Od 1 lipca do 31 grudnia 2022 r. na zabiegi i po porady z zakresu kardiologii w całej Polsce nie stawiło się bez uprzedzenia aż 145 tys. 924 pacjentów. Jeszcze rzadziej odwoływaliśmy wizyty w poradniach ortopedycznych. W pół roku na umówioną poradę do  lekarza ortopedy bez powiadomienia nie przyszło 219 tys. 051 osób. Ponad 53 tysiące pacjentów nie odmówiło na czas wizyty u onkologa,60 tys. 407 chorych - u endokrynologa. 

Jak tłumaczy nam Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, Fundusz dysponuje danymi dotyczącymi rezygnacji z wizyt i zabiegów tylko w tych zakresach, w których placówki są zobowiązane raportować z dokładnością do numeru PESEL w czasie rzeczywistym. Są to zatem m.in. świadczenia z zakresu kardiologii, onkologii, fizjoterapii, gastroskopii, kolonoskopii, rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej, rehabilitacji, endoprotezoplastyki czy angioplastyki. Nie skupia natomiast adekwatnych danych z poradni chirurgicznych. 

Gdyby jednak zsumować wszystkie "puste" konsultacje, wyszłyby nie tysiące, a miliony nieodwołanych terminów. Jak w 2019, kiedy NFZ ujawnił, że zjawisko sięgać może nawet 17 mln wizyt rocznie. 

Jeśliby spojrzeć w statystyki wojewódzkie, w Małopolsce na umówione świadczenie z zakresu ortopedii nie pojawiło się w drugim półroczu 2022 roku 23 tys. 835 osób. Do poradni kardiologicznych nie zgłosiło się bez uprzedzenia 21 tys. 223 pacjentów, do poradni onkologicznych - 2 tys. 871 osób, a endokrynologicznych - nieco ponad 7 tysięcy. W woj. świętokrzyskim było to kolejno - 2 tys. 702 chorych, 1 tys. 812, 175 i 1 tys. 140.

W ten sam sposób przepadają także terminy badań diagnostycznych. W pierwszym półroczu 2022 roku w mazowieckich placówkach nie odbyło się ponad 5 tys. z ok. 80 tysięcy zaplanowanych tomografii komputerowych. W tym tysiąc osób nie poinformowało o rezygnacji.  

Kolejki do poradni rosną, a pacjenci nie stawiają się na wizytach. "Czas lekarza jest cenny"

Piotr Gołaszewski, rzecznik prasowy Szpitala Bródnowskiego w Warszawie i dyrektor ds. zarządzania filiami placówki, tłumaczy, że gdyby zsumować wszystkie umówione, a nieodwołane wizyty w roku tylko w poradni ortopedycznej przy ul. Kondratowicza, to przez miesiąc stałaby pusta, a jej personel siedziałby czekając na pacjenta. 

- Oznacza to, że moglibyśmy o miesiąc skrócić kolejkę pacjentów - zwraca uwagę. 

A tak lekarz czeka, bo pacjent nie przyszedł, choć mógłby w tym czasie przyjąć innego chorego. Gołaszewski wylicza, że co 10. osoba nie przychodzi na umówioną wizytę do lekarza.

- To średnia, bo są także sytuacje, kiedy jednego dnia nie zgłasza się do poradni nawet połowa umówionych osób. A czas lekarza jest cenny, nie tylko z finansowego punktu widzenia, ale przede wszystkim w rozumieniu potrzeb społecznych. Zwłaszcza teraz, kiedy jesteśmy w przededniu ogromnych wyzwań kadrowych - podkreśla rzecznik warszawskiego szpitala. 

Tylko w grudniu na umówione wizyty do poradni Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Jurasza w Bydgoszczy nie stawiło się bez uprzedzenia ponad 3,5 tys. osób. Z kolei w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi obecnie nawet co trzecia porada u lekarza specjalisty nie dochodzi do skutku. 

Gdyby pacjenci odwoływali wizyty, placówki mogłyby efektywniej zagospodarować czas pracy medyków. 

- Nie zawsze jesteśmy w stanie przesunąć kolejkę i umówić w wolne miejsce innego pacjenta, ale wiedząc z wyprzedzeniem, że ktoś nie przyjdzie, bylibyśmy w stanie zaplanować w tym czasie niewielki zabieg, dodatkowe badanie. W ostateczności lekarz wcześniej skończyłby przyjmować w gabinecie i poszedłby operować. Zatrudnieni w naszych poradniach medycy najczęściej pracują przecież także na oddziałach szpitalnych - zwraca uwagę Gołaszewski. 

Karać czy uświadamiać? "Akcja edukacyjna powoli zaczyna przynosić efekty"

Prywatne placówki coraz częściej sięgają po nowe narzędzia, aby pacjenci mogli w szybki i łatwy sposób powiadomić o tym, że nie przyjdą na wizytę. Inwestują w infolinie czy platformy informatyczne. Niekiedy nawet sięgają po restrykcje wobec tych, którzy notorycznie nie odwołują umówionych porad.

Placówki publiczne mogą jedynie wysyłać e-maile lub smsy. Choć i te, jak pokazują statystyki, niekoniecznie zdają egzamin. Jak zwraca uwagę Aleksandra Kwiecień z małopolskiego oddziału NFZ, Fundusz wysyła codziennie 50 tys. smsów przypominających o wizycie w tych zakresach, gdzie sprawozdawane są dane pacjentów oczekujących, a mimo to tysiące pacjentów nie uprzedza, że nie przyjdzie na wizytę. 

Mimo skali problemu Gołaszewski nie jest zwolennikiem sankcjonowania pacjentów. - Mam poczucie, że przede wszystkim powinniśmy edukować i uświadamiać, jak wielki wpływ ma jeden pacjent na dostępność do ochrony zdrowia. W naszych poradniach prosimy o to panie rejestratorki - zaznacza. 

Pod koniec października zainaugurowana została także kampania „Odwołuję. Nie blokuję". Inicjatorem była prywatna sieć Centrum Medyczne CMP, która szybko znalazła sprzymierzeńców również wśród publicznych placówek, w tym także Szpital Bródnowskiego.

Zdaniem rzecznika placówki, akcja powoli zaczyna przynosić na razie niewielkie, ale pozytywne efekty.

- Na przełomie 2022 i 2023 roku w naszych poradniach wzrosła nieco ilość zgłaszanych odwołań, co może oznaczać, że ta świadomość społeczna rośnie i to nas cieszy - podkreśla Gołaszewski.




Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNERZY SERWISU
    partner serwisu
    partner serwisu
    partner serwisu

    Najnowsze