Pieniądze z podatku cukrowego pójdą na leczenie otyłości
Na konto NFZ trafiają już pierwsze pieniądze z tzw. podatku cukrowego. Zostaną one przeznaczone na sfinansowanie KOS-BAR, tj. Kompleksowej Opieki Bariatrycznej.

Chodzi o leczenie otyłości - zabieg chirurgii bariatrycznej oraz rehabilitację po nim - dla osób z dużym BMI - podał serwis prawo.pl
W ramach modelu KOS-BAR, opracowanego przez ekspertów klinicznych oraz Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego realizowane będą kompleksowe świadczenia dla pacjenta z otyłością olbrzymią u jednego świadczeniodawcy, wraz z premiowaniem jakości leczenia, plan leczenia, jako optymalny element zarządzania chorobą oraz Ogólnopolski Rejestr Operacji Bariatrycznych.
NFZ prognozuje, że na leczenie chorób związanych z otyłością wydamy w 2025 r. o 0,3-1 mld zł więcej niż w 2017 roku, a liczba dorosłych z otyłością wzrośnie. Problem ten będzie dotyczył 6,1 - 11,4 mln osób. Otyłych będzie 26 proc. kobiet i 30 proc. mężczyzn.
Większość środków z podatku cukrowego (96,5 proc.) ma trafiać do Narodowego Funduszu Zdrowia, a reszta (3,5 proc.) - do budżetu państwa. Wyższe ceny mają skłonić Polaków do rzadszego sięgania po napoje słodzone i pomóc w leczeniu nadwagi, i otyłości, która jest jednym z najbardziej istotnych czynników ryzyka wystąpienia takich chorób jak cukrzyca czy choroby układu krążenia i ich dramatycznych powikłań.
Nadmierne spożycie cukru, do tego w połączeniu z siedzącym trybem życia, jest prostą drogą do otyłości. Z zestawień GUS wynika, że w latach 50. konsumowaliśmy „na głowę” ok. 25 kg cukru rocznie. Dane za 2018 rok mówią już o 51 kg. Systematycznie rośnie także spożycie napojów słodzonych cukrem.
Według danych raportu NFZ "Cukier, otyłość - konsekwencje", aż trzech na pięciu dorosłych Polaków ma nadwagę, a co czwarty jest otyły. Problem systematycznie rośnie, zwłaszcza w czasie pandemii, ponieważ lock down spowodował, że problem otyłości stał się jeszcze bardziej widoczny. Jak wskazują międzynarodowe badania, na skutek przymusowej izolacji każdy przytył średnio o 2 kilogramy. Eksperci alarmują ponadto, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)