Pielęgniarki wybiorą nowy samorząd. "Pielęgniarstwo od lat jest na permanentnym zakręcie"
- Nie jestem zwolennikiem rewolucji w izbach, ale ewolucja jest konieczna. W Naczelnej Izbie potrzebne są zmiany. Zresztą, nie tylko w Naczelnej, ale także w okręgowych strukturach, które są najbliższe pielęgniarkom, pielęgniarzom i położnym - mówi Gilbert Kolbe, pielęgniarz, wykładowca Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Między 16 a 18 maja zaplanowano VIII Krajowy Zjazd Pielęgniarek i Położnych, który dokona wyboru Prezydium Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych na nową kadencję
- Wcześniej wybory odbędą się w Warszawskiej Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych (30-31 marca) oraz pozostałych Okręgowych Izbach
- - W tym przełomowym momencie potrzebujemy silnych osobowości i silnych liderów, którzy zmierzą się z szeregiem problemów trapiących ten zawód. Osób, które mają wizję i wiedzę - mówi Gilbert Kolbe, pielęgniarz, wykładowca Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
- Zdaniem współzałożyciela Forum Pielęgniarstwa i Położnictwa pielęgniarstwo od lat jest "na permanentnym zakręcie"
- O tym, gdzie dziś jest polskie pielęgniarstwo i jakie wyzwania stoją przed tym zawodem, porozmawialiśmy z jednym z kandydatów do władz Warszawskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych oraz organów Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych
16 maja wybory w Naczelnej Izbie Pielęgniarek i Położnych
Mariusz Polak: W ubiegłym roku przeprowadzono wybory do samorządów lekarzy, fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych. We wszystkich trzech izbach doszło do rewolucji, do zmiany pokoleniowej. Czy to również czeka w maju Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych?
Gilbert Kolbe: Jak się domyślam, w pytaniu tym ukryta jest kwestia mojego ewentualnego startu. W Naczelnej Izbie potrzebne są zmiany. Zresztą, nie tylko w Naczelnej, ale także w okręgowych izbach, które są najbliższe pielęgniarkom, pielęgniarzom, położnym. Szczególnie w sposobie i jakości komunikowania z członkami samorządu, otwartości na innowacje, w rozmowach z Ministerstwem Zdrowia, które jak wiemy nie są łatwe. I nie chodzi tu o totalną krytykę, a o racjonalne wyciąganie wniosków na przyszłość.
Nie jestem zwolennikiem rewolucji w izbach, ale ewolucja jest konieczna. Ewolucja, która doświadczenie tych, którzy są w zawodzie dłużej, połączy z młodością, energią i nowymi pomysłami. W samorządzie jest wiele osób kompetentnych, które poprowadzą Izbę w dobrą stronę. Jednak pielęgniarstwo jest w takim momencie, że trzeba bardzo zdecydowanych kroków.
Co należy rozumieć przez "zdecydowane kroki"?
Konieczne jest nowe spojrzenie i reprezentacja, która oddaje też skład naszego środowiska. W tym przełomowym momencie potrzebujemy silnych osobowości i silnych liderów, którzy zmierzą się z szeregiem problemów trapiących ten zawód. Osób, które mają wizję i wiedzę, potrafią czerpać z doświadczenia, ale i wiedzą, jak się w nowoczesny sposób komunikować, są zdolne mówić "nie".
I muszę to podkreślić: koniecznie muszą wiedzieć, jak działa system, kto jest ustawodawcą, co od strony prawnej może samorząd zawodowy, a co jest kompetencją związku zawodowego. To ważne, żeby wiedzieć, jak się poruszać po systemie również od strony prawnej, bo inaczej grozi nam kompromitacja.
"Pielęgniarstwo od lat jest na permanentnym zakręcie"
W jakim miejscu jest dziś polskie pielęgniarstwo?
Pielęgniarstwo od lat jest na permanentnym zakręcie i nie do końca widać możliwości wyjścia na prostą. Działania podejmowane przez kolejne rządy, które traktowały ochronę zdrowia po macoszemu, doprowadziły do obecnych problemów.
Do zrobienia jest bardzo dużo. Potrzebujemy przede wszystkim dotarcia do młodych ludzi, by już na etapie liceum chcieli wybierać ten zawód. Trzeba też zdecydowanego zwiększenia integracji środowiska. Samorząd jest postrzegany za hermetycznie zamkniętą grupę, stąd należy jak najbardziej otworzyć się na ludzi pracujących na co dzień w placówkach ochrony zdrowia.
Luka pokoleniowa w naszym środowisku jest przeogromna, a nawet gdy dziś młode pielęgniarki nabywają prawo do wykonywania zawodu, nie pojawiają się w systemie. Ten problem dotyczy ponad połowy z nich. Trzeba zadbać, aby szukać tych ludzi, zachęcać, by nie znikali z systemu publicznej ochrony zdrowia. Paradoksalnie, problemem dla pielęgniarstwa jest zwiększanie miejsc na kierunkach lekarskich. W ten sposób niejako podkrada się część osób, które do tej pory myślały o pielęgniarstwie. A mamy znacznie większy problem z niedoborem pielęgniarek i położnych niż lekarzy.
Kryzys pokoleniowy w pielęgniarstwie to jedno. Drugie to wciąż starzejące się całe społeczeństwo, przez co potrzeba opieki nad pacjentami z każdym rokiem będzie rosnąć. Za kilka lat znów będziemy próbować łatać dziury w sposób nieskoordynowany, nieprzygotowany. Działania od lat mają charakter doraźny, chwilowy, a nie ma określonego planu na lata. Duża w tym rola samorządu, aby właśnie wypracować rozwiązania długofalowe.
Jakie to długofalowe rozwiązania?
Polskie pielęgniarstwo potrzebuje nie tyle odmłodzenia, co innego spojrzenia. Potrzebuje dostrzeżenia problemów osób młodych, wchodzących do zawodu. Dostrzeżenia ich oczekiwań i okazania wsparcia w tych problemach.
Świetnym pomysłem byłoby usankcjonowanie prawne mentoringu. To w tym procesie młode pokolenie może skorzystać z unikalnego doświadczenia starszych koleżanek i kolegów, ale i ci doświadczeni mają dostęp do innego spojrzenia. Wymiana poglądów, opinii rozwija obie strony. Według mnie naszemu środowisku bardzo brakuje tej platformy. To także świetna droga do zniwelowania co najmniej jednej z linii podziałów w naszym środowisku.
Młode pokolenia zupełnie inaczej postrzegają swoją pracę i mają zupełnie inne oczekiwania od pracodawców, od swoich przełożonych. Dlatego połączenie doświadczenia samorządu ze świeżym spojrzeniem może zadziałać przyszłościowo.
Dzięki temu możemy się nauczyć jako samorząd korzystać z wielu narzędzi wspierających. Myślę tu o szeroko pojętej cyfryzacji różnych procesów. Chcę podkreślić, że te nowoczesne kanały i narzędzia nie zastąpią dotychczasowych, ale przez długi czas będą funkcjonowały obok jako uzupełnienie i poszerzenie możliwości. Nie ma więc obaw, że ktoś będzie wyobcowany czy "nie nadąży". Ewolucja, nie rewolucja.
Jakie jeszcze wyzwania stoją przed polskim pielęgniarstwem?
Najważniejszym wyzwaniem i najważniejszym zadaniem samorządu na najbliższą kadencję będzie zadbanie, by kompetencje pielęgniarek i położnych były w jak największym stopniu wykorzystane w systemie. Przy takich brakach kadrowych musimy wykorzystać maksimum potencjału, którym dysponujemy.
Konieczne jest jednak, by osoby wykonujące ten zawód chciały i potrafiły z nich korzystać. Promocja dobrych praktyk jest świetną drogą pokazywania, że można i jak można. Nie warto wywarzać otwartych drzwi.
Wzorem rozwiązań, które sprawdziły się na zachodzie, samorząd powinien przekonywać decydentów, aby maksymalnie wykorzystywać kompetencje pielęgniarek i położnych, co pozwoli udrożnić system. Nie wykorzystując tego potencjału poniekąd na własne życzenie pogłębiamy kryzys.
Jeśli się nie rozwijamy, to się cofamy, bo świat się zmienia. My się zmieniamy. Niby frazes, ale trzeba go przypominać, bo wciąż strach przed zmianą, nawet jeśli to dobra zmiana, bywa paraliżujący. W moim środowisku również. A nam zamiast strachu potrzeba wizji i konsekwencji w jej realizacji.
Podsumowując - stawiam na współpracę. Nie chcę podziałów, ataków czy głupich niechęci w naszym środowisku. Lepiej tę energię spożytkować na faktycznie potrzebne spory z decydentami, na realizowanie naszych kompetencji, bo to działania, które przełożą się na realną siłę i pozycję naszego zawodu.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (10)