Personel pomocniczy walczy o swoje prawa. "Pracownik pracownikowi stał się wilkiem"
Sejmowe Komisja Zdrowia oraz Komisja Polityki Społecznej i Rodziny na wspólnym posiedzeniu pochyliły się nad sytuacją niemedycznych pracowników ochrony zdrowia. Związki zawodowe zauważają: bez personelu pomocniczego szpitale nie będą w stanie funkcjonować.

- 27 kwietnia odbyło się wspólne posiedzenie sejmowych komisji: Zdrowia oraz Polityki Społecznej i Rodziny
- Podczas posiedzenia zapoznano się z informacją ministra zdrowia w sprawie sytuacji personelu pomocniczego w ochronie zdrowia
- Systemowe promowanie outsourcingu w ochronie zdrowia to zachęta, żeby problemy zawodów niemedycznych zamiatać pod dywan firmy zewnętrznej - mówiła poseł Marcelina Zawisza
"Niewidzialni" pracownicy niemedyczni
Poseł Marcelina Zawisza zaznaczyła, że problem pracowników niemedycznych w ochronie zdrowia jest "poważny i wielowątkowy".
Wskazała, że pracownicy niemedyczni potrzebują regulacji pracy, by nie byli traktowani jak "piąte koło u wozu" i podkreśliła różnicę w traktowaniu personelu.
- Pracownicy niemedyczni są traktowani jako pracownicy drugiej, a nawet często trzeciej kategorii - mówiła, dodając, że sprzątanie często jest zamawiane przez firmę zewnętrzną, więc "szpitala w zasadzie nie obchodzą warunki ani czas pracy sprzątaczek".
- Nie czarujmy się: magia firm zewnętrznych polega dokładnie na tym, że się tnie koszty przy obniżaniu standardów płacy i pracy personelu, który realizuje w ten sposób zamawiane usługi. Państwo polskie - wprawdzie słabo, ale jednak - widzi potrzeby pracowników i pracownic medycznych - niestety cała reszta jest z powodów prawnych niewidzialna - podkreśliła Zawisza.
Krystian Krasowski, prezes Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia zwrócił uwagę na istniejące od wielu lat problemy w jego grupie zawodowej, w tym brak zainteresowania Ministerstwa Zdrowia i braki kadrowe wynikające z braku przelicznika, ilu pracowników jest wymaganych na danym obszarze.
Podkreślił również, jak ważne jest bezpieczeństwo zdrowotne pracownika, zatrudnianie pracowników zgodnie z tzw. kodem zawodowym i dopilnowanie właściwego zakresu obowiązków odpowiadających kompetencjom - czyli nie np. karmienie pacjenta, ponoszące za sobą odpowiedzialność zawodową, której dany pracownik mógłby nie udźwignąć.
- Musimy to uregulować, zacząć od regulacji norm zatrudnienia - kontynuował Krasowski. - Wbrew pozorom nie każdy może przyjść do szpitala sprzątać, to jest bardzo specyficzna praca i nie każdy zdoła pracować w otoczeniu osób umierających, krwi i innych mniej przyjemnych rzeczy. Ministerstwo daje nam podwyżki - jest nowa siatka płac - i uważa, że za 500 czy 600 zł brutto pracownik nadal będzie pracował na trzy oddziały. Otóż nie, pracownicy mają dość - dodał.
Quasi-wsparcie od przełożonych: na twoje miejsce jest wielu innych
Podobnie twierdzi Beata Kalicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników MSWiAP.
- Salowe i sanitariusze [oraz przedstawiciele innych zawodów niemedycznych] są obciążeni zakresem obowiązków, restrykcyjnymi procedurami, występuje zjawisko znacznych braków kadrowych oraz bardzo niskich i nieadekwatnych wynagrodzeń - mówiła. - Na przestrzeni lat można zauważyć, że zawody te stają się nieatrakcyjne, ci, którzy pozostają na swoich stanowiskach powoli zaczynają tracić wiarę, że kiedykolwiek ta sytuacja się poprawi i ulegnie zmianie.
- Dopełnieniem tego wszystkiego są tak zwane chwile zwątpienia, o których niejednokrotnie słyszymy od pań sprzątaczek, od pań salowych, sanitariuszy, innych grup zawodowych, to tak zwane quasi-wsparcie od swoich przełożonych, że "na twoje miejsce już jest wielu chętnych, stoją za szlabanem, nie pasuje ci tu pracować, to nie pracuj" - przytaczała Kalicka.
- Personel pomocniczy pomaga nie tylko pacjentom, ale również wspomaga personel medyczny, to jest bardzo ogromne i bardzo ważne ogniwo w całym schemacie ochrony zdrowia - podsumowała.
Szpital przestał być miejscem kolektywnej pracy
- Ponownie pomimo wielokrotnych oddłużań, pomimo ustawy, niektórzy dalej brną w umowy cywilnoprawne i w outsourcing - podkreśliła przewodnicząca Solidarności Maria Ochman. - Niestety szpital przestał być miejscem kolektywnej pracy: stał się miejscem, gdzie spotykają się firmy zewnętrzne, ale jednocześnie nie zwalnia to dyrektorów tych szpitali od odpowiedzialności - zaznaczyła.
Zauważyła, że grupy zawodowe pracowników niemedycznych charakteryzują się "ogromną rotacją", co też nie sprzyja wywalczeniu dla tych ludzi właściwych przepisów prawa. Wskazała, że problem dotyczy nie tylko sprzątania, ale również cateringu, pralni, pracowników ochrony, administracji czy diagnostyki. - W związku z tym obiema rękami podpisujemy się pod postulatem Sejmu o zahamowanie negatywnych skutków outsourcingu - kontynuowała.
- Obawiamy się, że teraz, wraz z falą uchodźców ukraińskich, to zjawisko będzie kwitło i dopiero teraz będziemy tak naprawdę mieli do czynienia z upokarzaniem pracowników, którzy będą brali każdą pracę za każde pieniądze - przyznała Ochman. - Po dwudziestu kilku latach od zmian systemowych w ochronie zdrowia pracownik pracownikowi stał się wilkiem - i musimy mówić o tym, że pracownik jest kosztem - zaznaczyła.
"Jesteśmy dalecy od dokonywania podziałów"
Wiceminister zdrowia Piotr Bromber w swoim wystąpieniu podkreślił, że szef resortu Adam Niedzielski postrzega personel zatrudniony w podmiotach leczniczych jako najistotniejszy element systemu ochrony zdrowia.
- Na przestrzeni ostatnich miesięcy, lat podejmujemy wiele inicjatyw, które wpisują się w coś, co ja określam mianem dbania o kapitał ludzki, przy czym w tym kontekście jesteśmy dalecy od dokonywania podziałów osób zatrudnionych w systemie ochrony zdrowia w taki sposób, aby wydzielać z tego grona personel pomocniczy - zaznaczył Bromber.
- Na gruncie polskiego prawa wyróżniamy kilka grup stanowisk pracy w podmiotach leczniczych, ale podziały te nie przypisują żadnej z grup przymiotu pomocniczości. Co do zasady, w polskim systemie ochrony zdrowia funkcjonują więc osoby wykonujące zawód medyczny, osoby niewykonujące zawodu medycznego lecz zatrudnione na stanowiskach pracy tak zwanej działalności podstawowej, a także pracownicy administracyjni, gospodarczy lub pracownicy w sferze obsługi. Bez żadnej z tych grup podmiot leczniczy nie będzie w stanie prawidłowo działać i w konsekwencji realizować swojej podstawowej funkcji, czyli udzielania świadczeń opieki zdrowotnej pacjentom - przyznał wiceminister.
- Ministerstwo Zdrowia podejmuje wiele inicjatyw, w tym inicjatyw legislacyjnych, mających na celu zwiększenie liczby kluczowych zawodów medycznych: nie tylko lekarzy, lekarzy dentystów, ale również pielęgniarek, położnych - wymieniał wiceszef resortu zdrowia.
Dodał, że wprowadzono także standardy kształcenia dla wybranych kierunków studiów i nowe dziedziny specjalizacji, istnieje również możliwość uznania dorobku zawodowego naukowego za równoważny ze zrealizowaniem szkolenia specjalizacyjnego, a także zmiany w programach specjalizacji.
Trwa przygotowanie ustaw dotyczących pracowników
Zgodnie z informacjami wiceministra aktualnie resort zdrowia prowadzi prace nad kluczowymi dla środowiska projektami ustaw, jak projekt ustawy o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych, projekt ustawy o medycynie laboratoryjnej oraz - w ocenie wiceszefa resortu zdrowia - bardzo istotny projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych, który reguluje 17 zawodów medycznych. - To jest ewenement, pierwsza taka próba usystematyzowania kompetencji i odpowiedzialności w jednym akcie prawnym 17 zawodów medycznych - podkreślił.
Bromber zaznaczył, że projekt ustawy o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych "zakłada nowe rozwiązania mające na celu uatrakcyjnienie tego zawodu, możliwość kształcenia ratowników medycznych na drugim stopniu - co też jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom środowiska". Dodał, że "projekt również zakłada wprowadzenie kursów kwalifikacyjnych i wprowadza samorząd zawodowy".
- Należy zaznaczyć, że w celu wykorzystania istniejącego potencjału zawodu opiekuna medycznego, który ma znacząco wesprzeć inne zawody medyczne w zadaniach zawodowych, wprowadzono dodatkowe umiejętności podstawy programowej, zmianę kwalifikacji w zakresie efektów kształcenia i kryteriów weryfikacji tych efektów w obrębie wykonywanych czynności z zakresu opieki medycznej. To są też istotne kwestie, które wzmacniają docelowo rozwój tego zawodu - podkreślił Bromber.
Ważne doświadczenie zawodowe
Wiceminister zauważył, że dla stanowisk sekretarki medycznej, rejestratorki medycznej, a także wskazanych we wnioskach grup posłów stanowisk, takich jak salowa, sanitariusz, w Ministerstwie Zdrowia przygotowywane są rozwiązania prawne, umożliwiające awans wyżej wymienionym grupom zawodowym poprzez tworzenie nowych stanowisk pracy dla osób posiadających doświadczenie zawodowe.
Zgodnie z projektowanymi przepisami sekretarka medyczna oraz rejestratorka medyczna z pięcioletnim doświadczeniem zawodowym będą mogły być zatrudnione na stanowiskach starszej sekretarki medycznej i rejestratorki, natomiast w przypadku sanitariusza lub salowej z trzyletnim doświadczeniem zawodowym będzie możliwość zatrudniania na stanowisko starszego sanitariusza i odpowiednio starszej salowej.
Jednocześnie sanitariusz szpitalny z pięcioletnim doświadczeniem zawodowym będzie mógł być zatrudniony na stanowisku starszego sanitariusza szpitalnego. W odniesieniu natomiast do kwestii pracowników gospodarczych minister zdrowia uwzględnił postulat zaliczenia pracowników sekcji ochrony oddziału, np. psychiatrii sądowej, do grupy pracowników działalności podstawowej poprzez wprowadzenie zmian prawnych.
Dodał, że "w toku intensywnej współpracy z partnerami społecznymi w ramach Zespołu Trójstronnego również omawiano kwestie związane ze wzrostem wynagrodzeń.
- Ten projekt ustawy stanowi nic innego, jak odzwierciedlenie przyjętego wspólnego stanowiska, popartego przez pracodawców, przez OPZZ, przez Solidarność. To nie jest wyłącznie dialog iluzoryczny, ale dialog faktyczny, oparty o konkretne rozwiązania, jeżeli chodzi o kompetencje, umiejętności i wynagrodzenia - podkreślił wiceminister.
- Ttraktujemy podejście do osób pracujących w ochronie zdrowia bardzo szeroko – mówił Bromber. - Nie dokonujemy dodatkowych podziałów, ale staramy się podejmować działania ukierunkowane na poszczególne grupy zawodowe. Myślimy o tych grupach zawodowych tak samo, czyli: wynagrodzenia, kompetencje, umiejętności. Mamy świadomość, na ile działalność podmiotów leczniczych jest uzależniona od zasobów kadrowych - podsumował.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (5)