Nowoczesna: ustawa o sieci szpitali ogranicza prawo do ochrony zdrowia
Projektowana ustawa o sieci szpitali ogranicza konstytucyjne prawo każdego Polaka do ochrony zdrowia; dzieli placówki na lepsze i gorsze i dyskryminuje szpitale niepubliczne - uważają posłowie Nowoczesnej.

Zgodnie z projektem ustawy, 1 października br. ma zostać utworzony system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieć szpitali. Placówki będą do niej kwalifikowane po spełnieniu ściśle określonych kryteriów dotyczących zakresu i charakteru udzielanych świadczeń.
W środę (8 marca) sejmowa komisja zdrowia przeprowadziła pierwsze czytanie rządowego projektu. W piątek w Sejmie przedstawiona zostanie informacja ministra zdrowia o systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił na piątkowej konferencji prasowej, że projektowana ustawa dyskryminuje szpitale niepubliczne i - jak mówił - "może się okazać, że wiele szpitali, do których teraz chodzimy, przestanie być miejscami, gdzie możemy się leczyć bezpłatnie, ponieważ nie dostaną one pieniędzy z budżetu państwa".
- To jest ideologiczna zmiana, (...) która będzie dotyczyć bardzo wielu Polaków i ich życia codziennego - stwierdził Petru.
Zgodnie z projektem szpitale "sieciowe" środki finansowe będą otrzymywały w formie ryczałtu, którego wysokość będzie powiązana z wartością świadczeń zrealizowanych w poprzednich okresach. Placówki, które nie wejdą do sieci, będą mogły być kontraktowane na podstawie konkursów ofert lub rokowań (jak dotychczas).
Poseł Nowoczesnej, zastępca przewodniczącego komisji zdrowia Marek Ruciński ocenił w piątek (10 marca), że najbardziej niepokojąca w systemie sieci szpitali jest dyskryminacja szpitali niepublicznych.
- W tej chwili 91 proc. (środków, z których obecnie finansowane jest leczenie szpitalne - PAP) będzie przekazywane na ryczałt, natomiast 9 proc. pozostanie na konkursy - powiedział poseł Nowoczesnej.
- Pozostał nieograniczony dostęp (do finansowania - PAP) dla szpitali, które się w systemie nie znajdą, ale 9 proc. to idealna sytuacja dla działań korupcjogennych, a przede wszystkim sytuacja, w której niepewność pacjentów i dyrektorów małych szpitali powiatowych będzie ponad wszystkim - powiedział Ruciński.
Według niego, projekt ustawy o sieci szpitali został "wrzucony" bez głębokiej analizy problemu. W jego ocenie, proponowane zapisy oznaczają powrót do budżetowego systemu finansowania.
- To minister zdrowia będzie określał dokładnie, który szpital, jaką kwotę dostanie. Skończył się etap, w którym pieniądze szły za pacjentem - podkreślił.
Inny poseł Nowoczesnej Marek Sowa ocenił, że projektowana ustawa o sieci szpitali ogranicza konstytucyjne prawo każdego Polaka do ochrony zdrowia.
- Dzieli placówki na lepsze i gorsze: na te, które mają dostęp do środków publicznych i na te, które pozostaną bez finansowania - mówił.
Również on zaznaczył, że projektowana ustawa w sposób szczególny uderza w sektor prywatny.
- Blisko 300, 400 podmiotów niepublicznych prawdopodobnie pozostanie poza siecią - mówił.
- To dzięki rozwojowi sektora prywatnego w ochronie zdrowia bardzo znacząco wzrosła jakość również w publicznych jednostkach ochrony zdrowia - dodał.
Sowa przypomniał, że niespełna trzy tygodnie temu posłowie Nowoczesnej wystąpili do wojewodów z prośbą o podanie w oparciu o projekt ustawy, które placówki wejdą do sieci szpitali, a które pozostaną poza siecią.
- Do dzisiaj nie mamy odpowiedzi - mówił Sowa. - Uważamy, że procedowanie tej ustawy do momentu uzyskania pełnej, rzetelnej informacji powinno być wstrzymane.
Opozycja i właściciele prywatnych szpitali krytycznie ocenili nowe zasady finansowania i kryteria kwalifikacji do sieci. Resort zdrowia zapewniał, że zmiana poprawi dostęp do świadczeń.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)