Niedzielski: moje dymisje to medialne inby. Mam bardzo dobre zaplecze, by poprowadzić MZ dalej
- Polityka zdrowotna państwa w epidemii COVID-19 dała mi taką lekcję polityki sensu stricte i umiejętności poruszania się w sferach parlamentarno-resortowych, że niektórzy przez lata mogli nie zebrać takiego doświadczenia - mówi Adam Niedzielski. Minister zdrowia wymieniany jako "jedynka" PiS-u w Wielkopolsce w jesiennych wyborach podkreśla, że "nie ma nic gorszego niż wymiana ministra co kilka, kilkanaście miesięcy", a kilkukrotne zapowiedzi jego dymisji nazywa "medialną inbą".

- - Przyszedłem tu będąc szerzej nieznanym urzędnikiem państwowym, a po 2,5 roku w ministerstwie cieszę się jednak dużą rozpoznawalnością i poparciem społecznym - mówi Rynkowi Zdrowia Adam Niedzielski
- Minister zdrowia wymieniany jest jako "jedynka" PiS-u w Wielkopolsce w jesiennych wyborach, ale jak wskazuje, ma jeszcze sporo do zrobienia w resorcie
- Tłumaczy, że jeżeli będzie polityczna wola, to ma "bardzo dobre zaplecze, by poprowadzić Ministerstwo Zdrowia dalej"
- Kilkukrotne zapowiedzi jego dymisji traktuje jako "medialną inbę". - Nie ma nic gorszego niż wymiana ministra co kilka, kilkanaście miesięcy - podkreśla Niedzielski
- O tym, którą drogą powinna pójść ochrona zdrowia w Polsce i czy potrzebna jest rewolucja, czy ewolucja, będziemy rozmawiać podczas Kongresu Wyzwań Zdrowotnych 9 i 10 marca w Katowicach - ZAREJESTRUJ SIĘ
Polityczna przyszłość Adama Niedzielskiego
O szefie resortu zdrowia, pełniącego dotąd różne funkcje w Ministerstwie Finansów, Najwyższej Izbie Kontroli, Ministerstwie Sprawiedliwości, Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych czy Narodowym Funduszu Zdrowia, od jakiegoś czas coraz głośniej mówi się, że ma "wejść mocniej w politykę". Słyszy się, że do jesiennych wyborów ma wystartować jako "jedynka" PiS z Wielkopolski, a świadczyć miałyby o tym częste wizyty w tym regionie.
To właśnie w Poznaniu minister przedstawiał w ubiegłym roku założenia kredytów studenckich zachęcających do wyboru medycyny, czy plan finansowania onkologii oraz dalszego rozwój Krajowej Sieci Onkologicznej. To tam też pojechał zaszczepić się przeciw COVID-19, zachęcając do tego Polaków.
W grudniu w Kaliszu gościł w uroczystości otwarcia centrum symulacji medycznych, w Mikstacie w przychodni lekarskiej i w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie otwierał blok operacyjny. A styczniowa zapowiedź zwiększenia finansowania nadwykonań w szpitalach odbyła się na konferencji prasowej w Szpitalu Powiatowym w Trzciance.
W ostatnią sobotę natomiast, wraz z prymasem Polski, wojewodą wielkopolskim oraz szefową wielkopolskiego oddziału NFZ, wziął udział we wprowadzeniu relikwii bł. Hanny Chrzanowskiej do kaplicy szpitala w Wągrowcu. W swoim wystąpieniu podkreślił, jak ważny jest "duchowy wymiar leczenia". W Gołańczy zaś spotkał się ze słuchaczami Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
- Rozmawialiśmy o wyzwaniach systemu ochrony zdrowia po pandemii. To była świetna okazja do wysłuchania głosów mieszkańców na temat ich oczekiwań dotyczących potrzeb zdrowotnych - informował minister zdrowia w mediach społecznościowych.
Niedzielski o dymisji: odwoływały mnie media
Pytany przez Rynek Zdrowia o przyszłość Adam Niedzielski przyznaje, że lubi swoją pracę, a w odnalezieniu się w polityce ma mu pomóc wejście do resortu zdrowia w czasie pandemii, co ocenia jako cenną lekcję polityki.
- Porównując się z wieloma posłami o długoletnim stażu na pewno jestem w polityce swego rodzaju nowicjuszem. Jednak myślę, że polityka zdrowotna państwa w epidemii COVID-19 dała mi taką lekcję polityki sensu stricte i umiejętności poruszania się w sferach parlamentarno-resortowych, że niektórzy przez lata mogli nie zebrać takiego doświadczenia - przyznaje.
Jednocześnie wskazuje, że dziś za wcześnie mówić, czy będzie ministrem zdrowia kolejnej kadencji, choć zakłada, że wybory będą wygrane przez jego opcję polityczną.
- Na pewno jest jeszcze sporo do zrobienia. Mamy wiele projektów w opracowaniu. A dodatkowo mam zespół świetnych pracowników i współpracowników. Jeżeli będzie taka polityczna wola, to mam bardzo dobre zaplecze, by poprowadzić Ministerstwo Zdrowia dalej, ale poczekajmy... - tłumaczy Adam Niedzielski.
A z tą wolą polityczną bywało różnie. W trakcie swej dwuipółletniej kadencji kilkukrotnie mówiło się głośno o jego dymisji. Wskazywano nawet jego następcę, choć sam gen. Grzegorz Gielerak w rozmowie z Rynkiem Zdrowia przyznawał, że nikt oficjalnie mu takiej propozycji nigdy nie złożył.
- Uściślijmy: odwoływały mnie media. Traktuję tę sytuację jako tzw. medialną inbę. Nic więcej - podkreśla Niedzielski.
Jego zdaniem, system ochrony zdrowia potrzebuje stabilności, kadrowej także.
- Nie ma nic gorszego niż wymiana ministra co kilka, kilkanaście miesięcy. Na swoim stanowisku jestem już 2,5 roku i nie chcę sam siebie chwalić, ani nawet oceniać. Na pewno jednak wiele rzeczy się udało, a kilka jest w drodze - tłumaczy minister zdrowia.
- Przyszedłem tu będąc szerzej nieznanym urzędnikiem państwowym, a po 2,5 roku w ministerstwie cieszę się jednak dużą rozpoznawalnością i poparciem społecznym - przyznaje, wyliczając, że w zestawieniu CBOS jest na czwartym miejscu spośród polityków Prawa i Sprawiedliwości.
- Oceniam to jako swój sukces, wywalczony ciężką pracą - dodaje.
"Dyskusja merytoryczna, dotycząca ochrony zdrowia, w Sejmie już się skończyła"
Te kilka rzeczy w drodze, o których wspomina minister, to m.in. podkreślane jako kluczowe w 2023 roku ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta oraz o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa, które już kilkukrotnie były odkładane.
Pierwsza z nich trafiła w końcu w lutym do Sejmu, ale po przegranym przez PiS głosowaniu w Komisji Zdrowia spadła z porządku obrad.
Minister przekonuje, że doszło do "wypadku przy pracy". - I wszystkich złych wieszczy proszę o wstrzemięźliwość w wygłaszaniu sądów - podkreśla.
Tłumaczy, że sytuacja ta "pokazuje, iż dyskusja merytoryczna, dotycząca ochrony zdrowia, w Sejmie już się skończyła". - Nie chodzi o to, kto ma rację i jakie są argumenty, teraz wszystkie głosowania mają już charakter czysto koniunkturalno-polityczny - wskazuje.
Przyznaje też, że bardzo żałuje, iż dotąd nie wprowadzono ustawy reformującej szpitale, która jego zdaniem w pierwotnym kształcie była tym, czego system potrzebuje. Wyjaśnia, że przy braku poparcia w Sejmie wersji "głęboko reformującej szpitalnictwo, zdecydowaliśmy się na przygotowanie ustawy w wersji soft".
- Dajemy sobie czas do końca marca, wtedy będziemy wiedzieć, czy jest dzisiaj przestrzeń na jej procedowanie w Sejmie - tłuamczy Adam Niedzielski.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (6)