Jak zaznaczył, resort chce by dopłaty z budżetu do tych leków zmieściły się w kwocie 500 mln zł w 2016 r. Aby to się udało, MZ sięga z jednej strony do leków droższych, czyli z odpłatnością 30 i 50 proc., stosowanych w leczeniu chorób przypisanych do starości, jak np. choroby Parkinsona czy Alzheimera, z drugiej - tanich, wypisywanych na ryczałt. Lista stopniowo będzie rozszerzana.

Minister zapowiada też rozpoczęcie prac nad stworzeniem dokumentu określającego politykę lekową. Przesłanką do tego jest bardzo krytyczna ocena ustawy refundacyjnej, która działa od czterech lat.

Jak zapowiada Radziwiłł raport o skutkach ustawy powinien powstać na początku 2014 r. W ministerstwie jest wprawdzie gotowy raport przygotowany do podpisu ministra, jednak ten dokument kłóci się ze zdrowym rozsądkiem i powszechną oceną skutków ustawy. Dlatego minister podkreśla, że go nie podpisze, a resort sporządzi nowy dokument.

Wyjaśnia również, że dzięki tej ustawie leki tak bardzo w Polsce staniały, że świetnym interesem jest ich wywóz za granicę. Niedawno znowelizowane prawo farmaceutyczne po to, by ten proces powstrzymać, nie daje efektu. Trzeba to szybko naprawić.

Minister Radziwiłł ma na to pomysły. Jednym z nich jest inny sposób negocjacji z firmami. Ustawa daje możliwość stosowania instrumentów podziału ryzyka. Leki miałyby urzędową cenę wyższą, ale ani pacjent, ani NFZ nie wydawaliby więcej. A dla tych, którzy chcieliby te leki sprzedawać za granicę, byłyby one droższe.

Więcej: wyborcza.pl

• KONSTANTY RADZIWIŁŁ
• REFUNDACJA LEKÓW
• POLITYKA LEKOWA
• OPIEKA ZDROWOTNA DLA SENIORÓW