Minister zdrowia: bezpłatne leki dla seniorów w odrębnym wykazie na liście refundacyjnej
Leki, które będą przysługiwały bezpłatnie osobom powyżej 75. roku życia, znajdą się w odrębnym wykazie na liście refundacyjnej - poinformował w Sejmie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Dodał, że będą to leki stosowane przede wszystkim u osób starszych.

Minister odpowiadał w czwartek (26 listopada) na pytania posłanek PiS Jolanty Szczypińskiej i Marii Zuby. Posłanki pytały o szczegóły rozwiązania, dzięki któremu osoby w wieku 75+ będą miały dostęp do bezpłatnych leków. PiS zapowiadało to w kampanii wyborczej, mówiła o tym również w swoim expose premier Beata Szydło.
Radziwiłł zapewnił, że prace nad tym rozwiązaniem ruszyły od pierwszego dnia jego urzędowania w resorcie zdrowia.
Podkreślił, że jest to niezwykle istotna kwestia, bo szacuje się, że ok. 17 proc. wystawianych recept nie jest wykupywanych z powodu braku pieniędzy w domowym budżecie. - To oznacza, że 17 proc. pacjentów nie realizuje tego, co zalecają im lekarze - wskazał. Jak zaznaczył, może się wydawać, że nie jest to tak duży odsetek, ale jeśli przełoży się go na konkretnych ludzi, to jest "zdecydowanie zbyt dużo". Wiele wskazuje na to - dodał - że większość w tej grupie stanowią najwięksi konsumenci leków, czyli osoby starsze.
Kategoria "S"
Zwrócił uwagę, że w wielu krajach są bezpłatne leki dla seniorów - jest to kwestia zabezpieczenia zdrowotnego tej grupy pacjentów.
Jak poinformował, resort zdrowia planuje odrębny wykaz bezpłatnych leków dla osób starszych na liście refundacyjnej; byłaby to kategoria "S" - dla seniorów.
Minister powiedział, że w wykazie znajdą się na pewno wszystkie leki, "które są blisko limitu - na ryczałt i z nieco wyższym współpłaceniem", czyli na pewno leki tanie, a wśród leków droższych - te stosowane przede wszystkim u osób starszych. - Stopniowo, tak jak całą grupę refundacyjną, będziemy poszerzać tę listę - zapowiedział.
Dodał, że będzie ona poszerzana szczególnie o leki, które "z medycznego punktu widzenia są przypisane do starości", czyli takie, w których przypadku najmniejsze jest ryzyko nadużyć. One - jak zapewnił Radziwiłł - znajdą się na pewno na tej liście już za pierwszym razem.
Lista będzie poszerzana
Radziwiłł zapowiedział, że jeśli nie będzie zbyt wielu nadużyć w wystawianiu recept na darmowe leki, lista będzie rozszerzana - być może nawet do takich uprawnień, jakie mają inwalidzi wojenni, czyli bezpłatnych leków w ogóle. - Będziemy na bieżąco obserwować (...) lista będzie się poszerzać, żeby praktycznie całe leczenie pacjentów w wieku starszym mogło odbywać się bezpłatnie - wyjaśnił.
Wskazał, że system kwalifikowania leków na listę "S" będzie taki sam, jak system kwalifikowania na listę refundacyjną. - To trzeba pozostawić w rękach fachowców, bo to jest kryterium medyczne - ocenił.
Wyjaśnił, że docelowo wszyscy lekarze będą mogli przepisywać bezpłatne leki, ale prawdopodobnie na początku takie uprawnienie będą mieli tylko lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.
- Zdajemy sobie sprawę z możliwości przepisywania tych leków na nazwisko seniora, ale z przeznaczeniem dla kogoś innego. Wydaje się, że lekarz rodzinny, który zna pacjenta, powinien w tym zakresie być takim nieformalnym kontrolerem - powiedział minister.
Zapewnił, że nie będzie żadnej dodatkowej kontroli, czy seniorowi należą się bezpłatne leki. - Z numeru pesel wynika, że osoba jest 75+ i na tej podstawie aptekarz wyda lek, który jest na odpowiedniej liście - mówił.
Nadzieje i obawy
Jak dodał, plan jest taki, żeby nie dodawać biurokracji - ani lekarzom, ani aptekarzom; nie jest też planowany próg dochodowy, aby nie było żadnych dodatkowych obciążeń dla pacjentów, którzy musieliby udowadniać, że takie leki im się należą.
Minister podkreślił, że choć prace nad tym rozwiązaniem już trwają, szczegóły są na etapie planowania.
W Polsce mieszka obecnie ok. 2,7 mln. seniorów po 75 roku życia, którzy kupują rocznie prawie 82 mln opakowań leków refundowanych. Pojawiają się obawy, czy 11-miliardowy budżet, jaki obecnie NFZ ma na leki, wytrzyma skutki takiej decyzji, szczególnie ze względu na duże ryzyko nadużyć. Lekarze rodzinni przewidują, że pacjenci będą obecnie naciskać aby wszystkie leki dla rodziny były wypisywane na jej najstarszych członków.
Gazeta Wyborcza przypomina, że gdy w 2000 r. Śląska Kasa Chorych jako pierwsza w kraju wprowadziła elektroniczny rejestr recept okazało się, że przeciętny ubezpieczony dostaje w ciągu roku sześć recept, a inwalida wojenny, który ma prawo do wszystkich leków na receptę za darmo - aż 300.
Obecnie zdania ekspertów są podzielone. Zdaniem np. Marka Balickiego, byłego ministra zdrowia, skala nadużyć będzie niewielka, bo obecnie łatwo je wykryć.
Z kolei Anna Knysok, wiceminister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka uważa że lepiej wprowadzić inne rozwiązanie: osoba, która wydała już na leki w danym roku na przykład 2 tys. zł, następne otrzymuje bezpłatnie. Jej zdaniem to byłoby bardziej sprawiedliwe, ponieważ niektórzy emeryci mają wysokie dochody.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)