Medycy na Granicy bez zgody na wjazd. "Umierają ludzie, a my stoimy kilkaset metrów od strefy"
Grupa medyków "Medycy na granicy" wciąż bez zgody na wjazd do strefy polsko-białoruskiej, gdzie koczują uchodźcy. - Od dwudziestu czterech dni czekamy na zgodę na wjazd do strefy objętej stanem wyjątkowym. Od dziesięciu dni nasza karetka i ludzie są na Podlasiu – napisali Medycy na Granicy.

- Medycy na Granicy są gotowi nieść pomoc uchodźcom przebywający na granicy polsko-białoruskiej. Jednak cały czas jest im potrzebna zgoda od władz
- Jak napisali na Facebooku, otrzymali odmowę, a jej krótkie uzasadnienie przytoczyli w obszernym wpisie
- - W naszej pracy liczy się często każda minuta, tymczasem na granicy umierają ludzie, a my stoimy kilkaset metrów od strefy – napisali rozgoryczeni medycy
Medycy na Granicy bez zgody na wjazd
Medycy na Granicy przebywają na Podlasiu. Chcą pomóc potrzebującym uchodźcom. Jednak jak wielokrotnie zaznaczali we wpisach w mediach społecznościowych, cały czas czekają na zgodę MSWiA do wkroczenia do strefy, gdzie imigrantów pilnuje Straż Graniczna. Jak poinformowali 18 października, po kilkunastu dniach oczekiwania, otrzymali negatywną odpowiedź – odmówiono im wjazdu.
- Od dwudziestu czterech dni czekamy na zgodę na wjazd do strefy objętej stanem wyjątkowym. […] Od dziesięciu dni nasza karetka i nasi ludzie są na Podlasiu - tam, gdzie mogą być, poza obszarem stanu wyjątkowego. […] Dwanaście dni czekaliśmy na odpowiedź na nasze pismo, skierowane do Straży Granicznej. To była nasza kolejna, po piśmie do MSWiA, prośba o umożliwienie nam pracy na tym terenie – napisali medycy.
Wyjaśniając po krótce działania z ostatnich kilkunastu dni, Medycy na Granicy przy okazji zacytowali krótką odpowiedź, jaką otrzymali, a z którą nie mogą się pogodzić:
"Uwzględniając fakt, iż pomoc medyczna zapewniana jest na bieżąco w ramach państwowego systemu ratownictwa medycznego każdej osobie, która tego wymaga, aktualnie nie ma konieczności udzielania dodatkowego wsparcia w tym zakresie".
Czytaj: Medycy na granicy chcą pomóc koczującym uchodźcom. "Czekamy na jeden podpis"
Medycy nie zamierzają odpuszczać
W dalszej części wpisu zaznaczyli, że są blisko strefy, gdzie umierają ludzie, a mimo to nikt nie chce udzielić im zgody na udzielenie pomocy uchodźcom. Jak zaznaczyli, osobom przebywającym poza strefą uratowali życie, ale to wciąż za mało. Medycy mają świadomość trudności, z jakimi boryka się lokalny system medyczny, dlatego chcą ich odciążyć z własnej woli.
- Przyjechaliśmy, bo mamy ludzi, mamy sprzęt, mamy poczucie, że stoimy czasem zaledwie kilkaset metrów od ludzi, którzy bez naszej pomocy umrą. Otworzyliśmy publiczną zbiórkę – nasz pobyt, nasze akcje, nasze lekarstwa i nasza praca nie kosztują Rządu ani złotówki! Za to wszystko chcą zapłacić polscy obywatele – dodali.
Na koniec po raz kolejny zaapelowali do MSWiA o udzielenie potrzebnej zgody na wjazd i "podjęcie dialogu, w którym wypracujemy zasady naszej obecności i pracy na tym terenie".
Czytaj: Medycy dyżurują już przy granicy. "Zobaczyliśmy to, co do tej pory wiedzieliśmy tylko w mediach"
Medycy od jutra zaczynają dyżur przy granicy. Zostają tam 40 dni
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)