MZ chce wydać poradnik do rozporządzenia o szkolnych sklepikach
Ministerstwo Zdrowia jest gotowe na nowelizację i zmiany w rozporządzeniu dotyczącym szkolnych sklepików i żywienia dzieci w szkole. Nawet inspekcja sanitarna ma teraz problem z interpretacją przepisów o zawartości cukru w kompocie i soleniu obiadów - zauważa rmf24.pl.

Na razie ministerstwo chce zaprosić dyrektorów szkół, ajentów sklepików i producentów żywności, żeby porozmawiać o tym, co jest największym problemem oraz o tym, co jest w rozporządzeniu najbardziej niezrozumiałe. Dopiero potem mogą być zmiany.
Resort planuje wydać poradnik do rozporządzenia, czyli jak interpretować przepisy o zawartości soli czy rodzajach oleju.
Na problemy z interpretacją nowych przepisów zwracali uwagę inspektorzy sanitarny, którzy powinni kontrolować, czy dzieci w szkole jedzą to, co zapisano w rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia.
Przepisy są szczegółowe i zawiłe, w wielu miejscach odnoszą się do skomplikowanego unijnego prawa żywnościowego.
Inspektorzy sanitarni, zanim zaczną nakładać kary za posłodzoną herbatę, posolone ziemniaki w szkolnej kuchni, zbyt mało pomidorów w keczupie czy zły plasterek szynki w kanapce, chcą mieć pewność, że mają rację.
Przeciętny powiatowy inspektor może mieć wątpliwości, jak kontrolować. Jest mowa o określonych rodzajach oleju, jest o mięsie z określoną zawartością mięsa w mięsie- mówił nam rzecznik GIS Jan Bondar.
Od 1 września, czyli z początkiem nowego roku szkolnego, weszła w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zgodnie z którą firmy prowadzące sklepiki szkolne nie będą mogły sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia.
Czytaj: www.rmf24.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)