Lekarze przepisywali nierefundowane mleko dla dzieci. NFZ wystawił rachunki na setki tysięcy złotych
- Nie może być takiej sytuacji, że lekarz, ratując życie pacjenta, musi za to zapłacić - mówi Jolanta Tyczyńska neonatolog, która otrzymała rachunek z NFZ na ponad 160 tys. zł. To kara za przepisywanie nierefundowanego mleka dla dzieci, które nie mogły przyjmować innego. Jak informuje TVN24, takich przypadków wezwań do zapłaty dla medyków jest więcej.

- Ponad 160 tysięcy złotych do zapłacenia - taki rachunek dostała pani doktor, która przepisywała dzieciom mleko nierefundowane, na które nie były uczulone, w przeciwieństwie do refundowanego - informuje TVN24
- - Nie zapłacę. Nie mam z czego - mówi Jolanta Tyczyńska neonatolog, które otrzymała w styczniu rachunek od Narodowego Funduszu Zdrowia z czternastodniowym terminem płatności
- Do stacji zgłaszają się kolejni lekarze, którzy również dostali wezwania do zapłaty, również za wypisywanie mleka chorym dzieciom. Kwoty sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych
- - Jeżeli byłaby opinia konsultanta krajowego, która stwierdzałaby konieczność poszerzenia grupy refundacyjnej, to, oczywiście, będziemy reagować - mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz
To skierowanie trzeba zgłosić do 30 dni inaczej przepada
160 tys. kary dla lekarki za wypisywanie nierefundowanego mleka dla dzieci
W styczniu pani doktor neonatolog Jolanta Tyczyńska otrzymała rachunek do zapłacenia od Narodowego Funduszu Zdrowia na kwotę ponad 160 tys. złotych.
To kara - jak opisuje TVN24 - za przepisywanie dzieciom mleka, które nie jest refundowane. Rachunek wystawiono z czternastodniowym terminem płatności.
- Nie zapłacę. Nie mam z czego - mówi w rozmowie z TVN24 Jolanta Tyczyńska. - Poza tym nie uważam, żebym była w czymkolwiek winna. Nie może być takiej sytuacji, że lekarz, ratując życie pacjenta, musi za to zapłacić - dodaje.
Lekarka ratowała życie małym pacjentom, gdyż na inne refundowane mleko dzieci były uczulone.
- To było jedyne mleko, jakie córka mogła jeść - mówi Paulina Jagielnicka, mama Urszuli, która jak innych czternaścioro dzieci z takim przypadkiem było pod opieką doktor Tyczyńskiej.
"Na szczęście nasz szpital podjął się zapłacenia kar"
W podobnej sytuacji jest więcej lekarzy, którzy przepisywali nierefundowane mleko, jedyne przyswajalne przez dzieci. Do TVN24 zgłosili się kolejni medycy, jak prof. Anna Hogendorf z Łodzi, która otrzymała wezwanie na kilkanaście tysięcy złotych.
- Dlaczego NFZ nie ściga nieuczciwych lekarzy i pacjentów, a ja jestem poszkodowana na zasadzie "mam oddawać z własnych pieniędzy", kiedy nie czuję, że to było nie w porządku - pyta prof. Hogendorf, pediatra i diabetolog z Katedry Pediatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Podobne rachunki otrzymali lekarze ze szpitala uniwersyteckiego w Warszawie.
- Na szczęście, jesteśmy w takiej sytuacji, że nasz szpital podjął się zapłacenia tych kar - opowiada dr hab. Piotr Dziechciarz, pediatra, gastroenterolog dziecięcy z Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Na taki przywilej nie mógł liczyć Piotr Roguszczak z Wielkopolski, który miał do zapłacenia ponad 76 tys. zł. Lekarz kwotę w ratach spłaca od lat.
"Jeżeli byłaby opinia konsultanta krajowego, będziemy reagować"
Jak wylicza portal, koszt jednej puszki nierefundowanego mleka, starczającego choremu dziecku na dwa dni, to średnio 170 złotych. Znajdujące się zaś na liście refundowanej jest w podobnej kwocie.
- Jeżeli byłaby opinia konsultanta krajowego, która stwierdzałaby konieczność poszerzenia tej grupy, to, oczywiście, będziemy reagować - wyjaśnia cytowany przez TVN24 rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
- Na dzień dzisiejszy żadnych wskazań konsultanta krajowego w dziedzinie gastroenterologii w tym zakresie nie ma - dodaje.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (11)