Kraków: mieszkańcy zebrali brakujące podpisy pod projektem in vitro
W środę, 31 stycznia, kobiety, które zaangażowały się w ratowanie obywatelskiego projektu "In vitro dla krakowian"! złożą w radzie miasta brakujące 2000 podpisów.

Jak podkreślają organizatorki akcji tym razem, przy zbieraniu podpisów były bardzo precyzyjne, pilnowały każdego kodu, każdego adresu zamieszkania.
Pierwszy raz obywatelski projekt trafił do magistratu w grudniu 2017 r. Wtedy okazało się jednak, że połowa z ponad 4,5 tys. złożonych pod nim podpisów jest nieważna. Miały nieprawidłowe numery PESEL lub osoby, które je złożyły, nie były zameldowane w Krakowie, przez co ich poparcie nie mogło być brane pod uwagę.
Na uzupełnienie braków organizatorzy akcji dostali 21 dni. By radni zajęli się obywatelskim projektem, potrzebnych jest bowiem 4 tys. podpisów pod projektem.
Dzięki determinacji organizatorek w ciągu niespełna trzech tygodni udało się zebrać ponad 2 tys. kolejnych podpisów pod projektem. W środę, 31 stycznia zostaną złożone w magistracie.
O in vitro dla Krakowa zabiega radna Nowoczesnej Małgorzata Jantos. Rok temu na sesji pełnej awantur radni odrzucili przygotowaną przez nią uchwałę kierunkową w tej sprawie. W uzasadnieniu radna pisała, że po zakończeniu przez rząd PiS dofinansowywania in vitro samorządy stały się ostatnią deską ratunku dla wielu bezdzietnych par, których nie stać na opłacenie drogiej procedury (jedna próba to koszt od 6 do 15 tys. zł).
Więcej: krakow.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)