Jankowski: polityka przeżarła ochronę zdrowia. Czujemy niepokój o kierunek, w którym zmierzamy
- Na ścieżkę legislacyjną wchodzą ustawy skrajnie nieprzygotowane, w których niestety nie jakość merytoryczna, a argumenty polityczne grają główną rolę - mówi Łukasz Jankowski. W rozmowie z Rynkiem Zdrowia prezes Naczelnej Rady Lekarskiej ocenia awanturę o procedowaną właśnie ustawę o jakości oraz wcześniejsze ustawy, dotyczące ochrony zdrowia przyjmowane w ostatnich miesiącach.

- W poniedziałek 6 lutego sejmowa Komisja Zdrowia pochyliła się nad procedowaną ustawą o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta
- Wieczorne posiedzenie zakończyło się awanturą. Po przegranym głosowaniu ekipy rządzącej przewodniczący Komisji Tomasz Latos ogłosił przerwę i odroczył obrady
- Opozycja domagała się głosowania nad odrzuceniem projektu w całości, ale przewodniczący skwitował, że "mam prawo zamknąć posiedzenie i je zamknąłem". Wówczas z sali padły głosy, że to skandal
- O opinię na temat przebiegu procedowania ustawy o jakości - zapowiadanej przez Ministerstwo Zdrowia jako najważniejszej w 2023 roku - oraz o pozostałe przyjęte wcześniej bądź planowane poprosiliśmy Łukasza Jankowskiego, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej
- - To budzi niepokój o kierunek, w którym zmierzamy. Nie tylko przy tej ustawie, ale zasadniczo przy ustawach i aktach prawnych dotyczących ochrony zdrowia - mówi Jankowski
Mariusz Polak: Jak pan ocenia przebieg poniedziałkowego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, podczas którego doszło do awantury o ustawę o jakości?
Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej: Wszyscy jesteśmy zdziwieni przebiegiem posiedzenia. Trzeba sobie powiedzieć wprost: polityka przeżarła ochronę zdrowia i procedowanie nad tą ustawą jest tego najlepszym przykładem.
Jak rozumieć pańskie słowa?
Zgłaszane są poprawki do niemal każdego artykułu, co świadczy o tym, że ta ustawa jest po prostu nieprzygotowana. Dodatkowo sposób jej procedowania pokazuje, że najlepiej byłoby, gdyby została odrzucona w całości i powróciła do Ministerstwa Zdrowia, aby resort zdrowia jeszcze raz pochylił się nad nią w sposób merytoryczny. Mam jednak wielkie obawy, że tak się nie stanie.
Ministerstwo Zdrowia przedstawia ten projekt jako najważniejszy w 2023 roku. Szef resortu Adam Niedzielski tłumaczy, że "domyka on koncepcję reformy systemu ochrony zdrowia zaproponowanej przez rząd". Co takiego złego jest w tej ustawie?
Zdaniem samorządu lekarzy ten projekt powinien zostać odrzucony. W tym kształcie ani nie poprawia jakości, ani nie poprawia bezpieczeństwa leczenia. Wydaje się, że niestety względy polityczne grają tutaj wiodącą rolę. Rządzący potrzebują tej ustawy do realizacji jakichś celów politycznych. Nie zgadzamy się na to, żeby te cele pudrować rzekomą poprawą jakości, czy poprawą bezpieczeństwa pacjenta, bo ta ustawa tych celów po prostu nie spełnia.
Przeciwko projektowi protestuje NIL, Polska Federacja Szpitali, lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia oraz pozostałe samorządy zawodów medycznych. Czy liczy pan jeszcze na satysfakcjonujące środowisko medyczne poprawki?
Naszą rolą jest merytorycznie punktować wszelkie niedociągnięcia procedowanych przepisów i liczyć, że rządzący pójdą po rozum do głowy. Jednak po tym, co obserwowaliśmy na komisji i po tym, co działo się przy wcześniejszych dyskusjach, widzimy, że będą kolejne próby politycznego przepchnięcia tej ustawy i nie mamy już złudzeń.
Patrząc na kilka ustaw dotyczących ochrony zdrowia uchwalonych w ostatnim czasie oraz na zapowiadane przyszłe projekty, praktycznie każdy akt wzbudza wiele emocji.
To pokazuje kulturę legislacji, jaką mamy w tej chwili. Na ścieżkę legislacyjną wchodzą ustawy skrajnie nieprzygotowane, w których niestety nie jakość merytoryczna, a argumenty polityczne grają główną rolę. To budzi niepokój o kierunek, w którym zmierzamy, nie tylko przy tej ustawie, ale zasadniczo przy ustawach i uchwalanych aktach prawnych dotyczących ochrony zdrowia.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)