Jacyna: braki kadr medycznych to narastający problem, potrzeba...
W najbliższych kilku latach problem niedoborów kadr medycznych będzie się pogarszał, konieczna jest zmiana organizacyjna - powiedział w czwartek (11 stycznia) p.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna. Ocenił, że znaczący wzrost nakładów na zdrowie pojawi się w 2020 r

Jacyna uczestniczył w Warszawie w konferencji "priorytety w ochronie zdrowia 2018".
- Budżet, który mamy na 2018 r. nie jest budżetem, gdzie widzielibyśmy znaczącą poprawę finansowania. Rok 2018, i być może 2019, nie będzie w dużej mierze korzystał z zapisów ustawy o dojściu do 6 proc. PKB - powiedział p.o. prezes Funduszu.
Pod koniec listopada Sejm uchwalił nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, zgodnie z którą nakłady na ochronę zdrowia będą stopniowo wzrastać. Docelowy poziom finansowania wyznaczono na 6 proc. PKB - ma on być osiągnięty w 2025 r. W tym roku na opiekę zdrowotną będzie przeznaczone nie mniej niż 4,67 proc. PKB, a w 2019 - 4,86 proc.
- Myślę, że znaczący wzrost nakładów pojawi się w 2020 r., na ten czas powinniśmy przez te lata przygotować propozycje wykorzystania tych środków finansowych, które się pojawią. Musimy gospodarzyć tym co mamy - powiedział Jacyna.
P.o. prezesa NFZ wskazał, że "środki finansowe na ten rok są na trochę niższym poziomie, jeżeli chodzi o drugie półrocze niż w roku 2017.
- Szacuję, że drugie półrocze może dostać dodatkowy zastrzyk poprzez przesuwanie środków z rozliczenia 2017 r. oraz z funduszu zapasowego. Skala będzie na poziomie 3 mld, czyli nieznacznie niżej niż w 2017, kiedy dołożono w drugim półroczu cztery miliardy plus miliard dotacji na likwidację zaległości z lat poprzednich - powiedział Jacyna.
- Te trzy miliardy będą wydane na podobny cel - albo na ruch cenowy albo zakup większej ilości świadczeń. Chcielibyśmy w 2018 r. (…) ponownie dofinansować ważne zakresy świadczeń, takie jak zaćma, endoprotezy, dostęp do kosztownej diagnostyki, szczególnie w ośrodkach onkologicznych - zapowiedział p.o. prezesa Funduszu.
Jacyna wskazał, że rok 2018 przynosi pewne nowe zadania i zmianę sposobu finansowania w dużych obszarach - w podstawowej opiece zdrowotnej i psychiatrii.
- Chciałbym potwierdzić, że są prace w sprawie wprowadzenia niektórych rozwiązań typu JGP (jednorodnych grup pacjentów-PAP) w lecznictwie ambulatoryjnym - poinformował.
- Aktualne finansowanie nie jest wystarczające, nie zawiera odpowiednich zachęt do przesuwania świadczeń w ramach sieci między hospitalizacjami a świadczeniami ambulatoryjnymi. Nad tym aktualnie pracujemy. Myślę, że do końca marca zaproponujemy projekty zarządzeń w tej sprawie - dodał.
Chodzi o to, by ograniczyć niepotrzebne hospitalizacje; eksperci Państwowego Zakładu Higieny wskazali w szeregu opracowań, że od 1999 roku nastąpiło zwiększenie liczby hospitalizacji. Ich zdaniem było to spowodowane głównie finansowymi bodźcami do tego, by kierować pacjentów, którzy mogliby być leczeni w poradniach, do szpitali. Takie działanie podnosi koszty opieki zdrowotnej.
P.o. prezesa wskazał, że zmieniła się rzeczywistość - "młodzi profesjonaliści medyczni wyraźnie zaakcentowali, jaka jest ich opinia na temat dalszego kontynuowania sposobu uprawniania zawodu, który do tej pory w Polsce obowiązywał".
- Trzeba szukać rozwiązań, które dostosują system do zachowań, których żadne porozumienia i mediacje nie zlikwidują. To jest indywidualna decyzja konkretnego lekarza. (…) Podobnie jest w zawodzie pielęgniarki, tutaj też w ostatnich latach poszliśmy w kierunku wykorzystywania rozwiązań typu kontrakty i pielęgniarki są dzisiaj podobnie obciążone, jeśli chodzi o czas pracy, jak lekarze. To co w zawodzie lekarza jest dyżurem, w zawodzie pielęgniarki jest kontynuacją pracy winnym miejscu - wskazał.
- Czy są proste rozwiązania tej sytuacji? Prostych rozwiązań nie ma. Na pewno w najbliższych kilku latach problem kadr będzie się pogarszał i na pewno trzeba szukać innych rozwiązań systemowych - ocenił p.o. prezes NFZ.
- Czy w Warszawie musi pracować na ostro, całą dobę trzydzieści parę bloków operacyjnych; czy musi pracować 12 kardiologii interwencyjnych? Uważam, że nie. Myślę, że nie. Musimy zmienić organizację systemu; musimy wrócić do koncepcji dyżurów ''ostrych'' i ''tępych'' w szpitalach; musimy przeorganizować to, jak szpitale dyżurują. Trzeba dopuścić do sytuacji, że w niektórych szpitalach blok operacyjny między 19 a 7 działa w ograniczonym zakresie i świadczy usługi wyłącznie dla pacjentów już przebywających w szpitalu - stwierdził.
Zdaniem Jacyny, liczba lekarzy w systemie jest niewystarczająca, by utrzymać dotychczasową liczbę miejsc udzielania świadczeń.
Lekarze rezydenci w październiku zdecydowali o strajku, domagając się podwyżek i zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną. Apelowali o wypowiadanie tzw. klauzul opt-out - indywidualnych umów, na mocy których lekarze zgadzają się na wydłużenie czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo, co pozwala w szpitalach zapewnić całodobową obsadę lekarską.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)