- To nie zmienia mojej oceny, że od ponad roku zarządzanie tą pandemią jest bardziej polityczne i chaotyczne niż medyczne. Nie mówiąc o tym, że nie słucha się opozycji, lekarzy z opozycji, chociaż w tej materii wszyscy jesteśmy zgodni - chcielibyśmy wszyscy pokonać tę pandemię jak najszybciej - powiedział marszałek Senatu RP w porannej rozmowie w TVN24 w czwartek (18 marca). 

Prowadzący program Rozmowa Piaseckiego przypomniał marszałkowi Grodzkiemu, że Platforma Obywatelska kilka tygodni temu wzywała rządzących do otwierania w reżimie sanitarnym gastronomii i klubów fitness.

- Wzywaliśmy do odmrożenia gospodarki. Ta pandemia oprócz dramatycznego wymiaru zdrowotnego ma jeszcze ogromny negatywny wymiar gospodarczy i ekonomiczny dla poszczególnych ludzi. W Senacie mamy niekończący się strumień ludzi załamanych tym, że są skraju bankructwa lub zbankrutowali. Co pomogło, że restauracje były zamknięte, kiedy zawiozłem swoją rodzinę do Świeradowa to przestrzeganie noszenia maseczek i zachowania dystansu było iluzoryczne? - dodał Tomasz Grodzki.

Wskazał też, że wirus uderzył w system, który nawet bez pandemii ''ledwo stał na nogach''.

- W czasach, kiedy mieliśmy kilkaset zakażeń dziennie i niewiele zgonów prezydent zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie dzieliliśmy się swoimi uwagami. Po roku wiemy dużo więcej, kilkadziesiąt tysięcy osób zmarłych, tragedie tych chorych, tragedie rodzin, a RBN się nie zbiera - podniósł marszałek.

- Prezes Matyja zszokowany tym, że rząd zamiast zwiększać ilość lekarzy w systemie, właściwie kazał im wziąć wolne, żeby uczyli się do egzaminów 16 maja - na szczęście szybko się z tego wycofali - zrezygnował z doradztwa ministrowi zdrowia, bo uznał, bo to jest bezsensowne i bezcelowe, jeśli nikt nas nie słucha - zaznaczył Grodzki.

Podobał się artykuł? Podziel się!