×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Gorąco na podkomisji ds. niepełnosprawnych. Przewodniczący nie został odwołany

Autor: JKB • Źródło: Sejm, Rynek Zdrowia07 lutego 2023 14:30

7 lutego odbyło się posiedzenie podkomisji stałej do spraw osób niepełnosprawnych. To czwarte w tej kadencji Sejmu. Zwołano je w sprawie rozpatrzenia wniosku o odwołanie przewodniczącego podkomisji właśnie przez wzgląd na to, że tak rzadko je przeprowadza. Po raz kolejny doszło do awantury.

Gorąco na podkomisji ds. niepełnosprawnych. Przewodniczący nie został odwołany
7 lutego odbyło się posiedzenie podkomisji do spraw osób niepełnosprawnych. Fot. PAP/Marcin Bielecki
  • 7 lutego odbyło się posiedzenie podkomisji stałej do spraw osób niepełnosprawnych w sprawie rozpatrzenia wniosku o odwołanie przewodniczącego podkomisji
  • Wniosek ten został złożony podczas poprzedniego posiedzenia 25 stycznia. Posiedzenia w tej kadencji Sejmu są nieliczne
  • Wnioskodawczynie, czyli Jagna Marczułajtis-Walczak (KO), Iwona Hartwich (KO), Katarzyna Kotula (Lewica) i Magdalena Biejat (Lewica) zaznaczyły wówczas, że przewodniczący podkomisji od 2020 roku zwołał zaledwie dwa posiedzenia i pobiera dodatek funkcyjny
  • Podczas wtorkowego posiedzenia wnioskodawczynie nie zostały dopuszczone do słowa i zignorowane
  • - Liczyłam, że zwykłą ludzka uczciwość zwycięży, że pan przeprosi, być może podda się do dymisji – próbowała dojść do słowa jedna z wnioskodawczyń

Posłanki opozycji przekrzyczane na podkomisji

Przypomnijmy: podczas posiedzenia podkomisji sejmowej do spraw osób niepełnosprawnych 25 stycznia posłanki Jagna Marczułajtis-Walczak, Iwona Hartwich, Katarzyna Kotula i Magdalena Biejat złożyły na ręce przewodniczącego podkomisji Leszka Dobrzyńskiego wniosek o jego odwołanie.

Posłanki opozycji argumentowały swoje działanie jednoznacznie tym, że od powołania podkomisji w 2020 roku odbyły się tylko jej dwa posiedzenia, a jej przewodniczący stale pobiera dodatek funkcyjny. Posłanki pytały, czy przewodniczący przeprosi osoby z niepełnosprawnościami za "trzy lata bezczynności".

7 lutego odbyło się kolejne posiedzenie podkomisji, która obradowała w sprawie wniosku o odwołanie przewodniczącego. Głos w tej sprawie zabrała Joanna Borowiak (PiS).

- Podczas ostatniego posiedzenia podkomisji, pamiętamy wszyscy dokładnie, że lwią część czasu panie posłanki wnioskodawczynie poświęciłyście na awanturę podczas tej podkomisji. Awantura rozpoczęła się wtedy, kiedy pojawiły się kamery telewizyjne. Proszę nie wykrzykiwać, to nie jest Hyde Park, proszę nie odbierać mi głosu, nie zakrzyczą panie tego, co się działo. Był obecny pełnomocnik rządu ds. osób z niepełnosprawnościami [Paweł Wdówik, przyp. red,], który miał przedstawiać ważny temat, mieliśmy zająć się merytoryczną pracą – powiedziała zwracając się do posłanek opozycji.

Następnie posłanka Borowiak zrelacjonowała ciąg wydarzeń z ostatniej podkomisji, tłumacząc przy tym, że już poprzednio wniosek był umotywowany i złożony w ręce przewodniczącego. - Składam wniosek formalny, aby tej niepotrzebnej dyskusji nie powielać i przejść do realizacji porządku naszej podkomisji, ponieważ zaraz zaczynają się prace sejmowe. Każdy z nas ma dużo zajęć i nie uważam, żeby było właściwie czynienie po raz kolejny awantury i po raz kolejny motywowanie wniosku – podsumowała.

Posłanki zignorowane podczas posiedzenia

Przewodniczący zdecydował o przejściu do głosowania, ale w tle dało się słychać głosy posłanek opozycji, których praktycznie nie dopuszczono do głosu w tej sprawie.

- Panie przewodniczący szkoda, że pan naszych wniosków formalnych na ostatnim posiedzeniu tak ochoczo nie głosował. […] Nie udziela pan głosu wnioskodawcom w celu uzasadnienia wniosku. Nie możemy głosować, proszę nie odbierać nam głosu, chcemy porozmawiać o tym, jak ma pracować dalej ta podkomisja. Liczyłam, że zwykła ludzka uczciwość zwycięży, że pan przeprosi, być może podda się do dymisji. […] Pan przewodniczący nie ma wstydu, dlaczego nie chce pan nam udzielić głosu, przecież mamy takie samo prawo jak państwo z PiS-u – dało się słyszeć oburzenie ze strony wnioskodawczyń.

Posiedzenie zakończyło się wywodem przewodniczącego, który ostatecznie nie został odwołany ze stanowiska. - W kadencji 2011-2015, kiedy ta podkomisja pracowała wzorowo, spotkała się 15 razy, z czego 3 razy w sprawach proceduralnych. Tuż po protestach pani Hartwich, w pierwszych dniach czerwca 2014 roku został wybrany nowy przewodniczący tej podkomisji, który pochodził z koalicji rządzącej. Do końca kadencji, przez 17 miesięcy, komisja nie spotkała się ani razu. Chcę powiedzieć, że nasza komisja do końca tej kadencji spotka się co najmniej tyle samo razy – podsumował poseł Dobrzyński.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNERZY SERWISU
    partner serwisu
    partner serwisu
    partner serwisu

    Najnowsze