Białe Miasteczko zmienia formułę. Co to oznacza?
Medycy z Białego Miasteczka nie doczekali się odpowiedzi na list, który wysłali do premiera Mateusza Morawieckiego. Podczas konferencji prasowej poinformowali, co dalej z protestem, który trwa od 11 września.

- Białe Miasteczko ruszyło 11 września, po manifestacji, która przeszła ulicami Warszawy, a w której wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy medyków z całej Polski.
- W listopadzie medycy wysłali list do premiera Mateusza Morawieckiego, informując, że na odpowiedź ma czas do 20 listopada. Jak już informowaliśmy w Rynku Zdrowia medycy odpowiedzi nie dostali.
- 24 listopada, podczas konferencji prasowej, medycy poinformowali co dalej z protestem i Białym Miasteczkiem.
Co dalej z Białym Miasteczkiem?
W środę, 24 listopada podczas konferencji prasowej przedstawiciele Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno - Strajkowego poinformowali o zakończeniu protestu w dotychczasowej formule.
- Białe Miasteczko symbolicznie zostaje tutaj na miejscu, ale my przenosimy naszą aktywność do sieci. Tam będziemy udzielać porad pacjentom, poszerzamy front osób, które będą współpracować z Komitetem - powiedziała Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Na czym ma polegać "symbolizm" Białego Miasteczko? Jak mówią medycy - namioty przed Kancelarią Premiera zostają.
- W tym miejscu musi być zgłoszone zgromadzenie, inaczej osoby postronne mogą zdemontować to co tutaj jest. Zmieniamy formułę ze względu na pogodę, ale przede wszystkim na sytuację, w której ci którzy byliby chętni do przyjazdu do Białego Miasteczka, teraz mówią że to jest niemożliwe ze względu na rozpadające się grafiki - mówiła Krystyna Ptok i zapowiedziała, że jeśli sytuacja będzie tego wymagała, protestujący ponownie wyjdą na ulice.
"Największą porażką jest to, co się dzieje z naszymi pacjentami"
Na pytanie dziennikarzy czy medycy czują, że ponieśli porażkę Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej odpowiedział:
- Jeżeli mówimy o porażce to największą porażką jest to, co się dzieje z naszymi pacjentami. To nie jest porażka nasza, to nie jest porażka ministra zdrowia i premiera, to jest porażka całego systemu i tych ludzi którym powinniśmy pomóc. Ja to traktuje w perspektywie porażki wszystkich Polaków - powiedział Drobniak.
I dodał: obecny rząd, większość protestów wziął na przeczekanie, tak też postąpił z nami. Ale sprawy tak fundamentalne jak zdrowie nie mogą czekać, te rozmowy i ten dialog powinien wykroczyć poza politykę.
Medycy z Białego Miasteczka: stajemy przed coraz trudniejszymi wyzwaniami
Wiceprezes NIL odniósł się podczas konferencji do obecnej sytuacji w ochronie zdrowia. - Czwarta fala pandemii przytłoczyła pacjentów i przytłoczyła medyków. Stajemy przed coraz trudniejszymi wyzwaniami. Pacjenci nie mogą się dostać do specjalistów innych dziedzin niż COVID, brakuje personelu, również w szpitalach covidowych - mówił Artur Drobniak.
- Koleżanki pielęgniarki przekazują nam informacje, że w wielu jednostkach na dyżurach na OIOMie, tam gdzie są najciężej chorzy, zamiast 6 pielęgniarek na 12 pacjentów są 2- 3 pielęgniarki, ginekolodzy zajmują się 90-latkami ciężko chorymi, z zapaleniami płuc, co sami państwo rozumiecie, nie jest do końca w ich kompetencjach. Ale brakuje medyków, brakuje lekarzy, którzy kompetentnie mogliby zająć się pacjentami - podkreślał medyk.
- W tej sytuacji, kiedy ta czwarta fala pandemii nas tak mocno przygniotła, uważamy, że nasza odpowiedzialność nakazuje nam zmienić formę protestu. W związku z tym, że rząd nie podejmuje żadnych działań, które mają ograniczyć czwartą falę, nie pomaga medykom walczyć z pandemią, zobowiązujemy się że zrobimy wszystko, żeby uratować jak najwięcej Polaków, wszyscy pracownicy ochrony zdrowia - mówił Drobniak.
Czytaj więcej: Minął termin ultimatum dla premiera. Co teraz zrobią protestujący medycy?
Pod KPRM medycy zbudowali Białe Miasteczko 2.0. Zostaną tu do skutku
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)