Polacy są bardziej zamożni, dlatego częściej inwestują w swoje zdrowie. Najczęściej korzystamy z placówek służby zdrowia opłacanych przez NFZ. Ale już ponad połowa Polaków korzysta  z usług placówek, w których trzeba płacić z własnej kieszeni - wynika z "Diagnozy Społecznej". To badanie warunków i jakości życia Polaków, prowadzone od 2000 r. przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego.

Odsetek gospodarstw korzystających z usług niepublicznych placówek służby zdrowia zdecydowanie wzrósł przede wszystkim w grupach gospodarstw domowych rencistów, małżeństw bez dzieci oraz zamieszkujących najmniejsze miasta.

Jednocześnie powiększa się grupa gospodarstw rezygnujących z usług lekarza (11,6 proc. badanych) i z wykonania badań medycznych  (6,4 proc.). Najwięcej badanych (14,2 proc.) rezygnowało z leczenia stomatologicznego.

 Najczęściej powodem był brak pieniędzy. Np. z tej przyczyny do sanatorium nie pojechało prawie 29 proc. badanych, z uzyskania protez zębowych zrezygnowało ponad 24 proc. Zjawisko to odnotowywano najczęściej wśród mieszkańców wsi. Pod tym względem szczególnie wyróżnia się województwo warmińsko-mazurskie.

Jak wynika z tegorocznej "Diagnozy", mimo niesłabnącego narzekania na system ochrony zdrowia, od 2009 r. spada systematycznie odsetek negatywnych ocen stopnia zaspokojenia potrzeb zdrowotnych. 

Generalnie jesteśmy zamożniejsi, zdrowsi i bardziej szczęśliwi . - Jesteśmy też  bardziej cwaci. Wiemy jak ominąć kolejki do specjalistów. Zdecydowanie częściej zaczęliśmy dawać łapówki w ochronie zdrowia - mówi nam prof. Janusza Czapińskiego, kierujący zespołem, który przygotował raport. 

Przeciętnie  na łapówki wydajemy  362 zł w ciągu kwartału.

Podobał się artykuł? Podziel się!