×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Wyróżnienie "Pielęgniarka o światowym wpływie" dla Polki. Nagrodę wręczą w siedzibie ONZ

Autor: oprac. KK • Źródło: Mat. prasowe, KAI, Rynek Zdrowia12 maja 2023 12:30

Pielęgniarka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Sylwia Juszkiewicz została uhonorowana międzynarodowym wyróżnieniem "Pielęgniarka o światowym wpływie". Nagroda jest przyznawana przez działające przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek CICAMS.

Wyróżnienie "Pielęgniarka o światowym wpływie" dla Polki. Nagrodę wręczą w siedzibie ONZ
W siedzibie ONZ polska pielęgniarka otrzyma ważną nagrodę. Fot. Alexandros Michailidis/Shutterstock
  • 12 maja w siedzibie ONZ w Nowym Jorku pielęgniarka Sylwia Juszkiewicz otrzyma nagrodę "Pielęgniarka o światowym wpływie"
  • Pielęgniarka została wyróżniona m.in. za pomoc w transportowaniu do Polski rannych z Ukrainy i wsparcie na kijowskim Majdanie w 2014 roku
  • W rozmowie na antenie Radia Kraków laureatka podkreśliła, że do Ukrainy zaczęła jeździć wiele lat temu, jeszcze przed rozpoczęciem wydarzeń na Majdanie, a było to przy okazji zawodów z ratownictwa medycznego
  • - Jestem bardzo poruszona ukraińskimi pacjentami, że jest w nich tyle wewnętrznego pokoju - powiedziała

Polska pielęgniarka wyróżniona nagrodą

Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna, sanitariuszka została nagrodzona za pomoc w transportowaniu do Polski rannych z pogrążonej wojną Ukrainy oraz wsparcie medyczne na kijowskim Majdanie w 2014 roku, a także całokształt swojej pracy w Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym.

— Nasza pielęgniarka z sukcesami reprezentowała KPR podczas polskich i międzynarodowych zawodów w ratownictwie medycznym. Jest również laureatką Nagrody Błogosławionego Gerarda, przyznawanej przez Ministra Zdrowia osobom zasłużonym dla systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego – podkreślają cytowani w komunikacie pracownicy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.

Sylwia Juszkiewicz w rozmowie na antenie Radia Kraków podkreśliła, że do Ukrainy zaczęła jeździć wiele lat temu, jeszcze przed rozpoczęciem wydarzeń na Majdanie. Było to przy okazji zawodów z ratownictwa medycznego. Co roku, grupa medyków przybywała do innego ukraińskiego miasta. – Kiedy zaczęła się rewolucja na Majdanie, myślałam o kolegach, z którymi wcześniej pokojowo rywalizowaliśmy – przyznała pielęgniarka, dodając, że od samego początku chciała zaangażować się w pomoc.

– Któregoś dnia dyrektor szpitala zadzwoniła do mnie z propozycją wyjazdu i pytaniem, czy wciąż jestem chętna – powiedziała. Wyjazd miał być już następnego dnia, mimo wielu zobowiązań Juszkiewicz natychmiast się zgodziła. Tego samego dnia odwiedziła klasztor dominikanów, gdzie zajmowała się opieką jednym z ojców. – Powiedziałam, jaka jest sytuacja, że mnie przez jakiś czas nie będzie, że właściwie nie wiem, czy wrócę – przyznała pielęgniarka, dodając, że modliła się wówczas w kaplicy, w której znajduje się malowidło przedstawiające św. Jacka, wyganiającego złe duchy z Kijowa.

— Dla mnie praca na Majdanie była jakby gestem świętej Weroniki, byliśmy z pacjentem na chwilę, potem ktoś inny przejmował to "działanie miłosiernego samarytanina". Ten gest bywa nagradzany i to bardzo wymownie – podkreśliła.

"Wiem, że są ludzie, którzy robią coś więcej"

Z dalszych informacji wynika również, że od początku wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, Juszkiewicz zgłaszała swoją gotowość do wyjazdu w głąb kraju, do pracy w pobliżu frontu.

– Taką mam potrzebę serca – powiedziała. Pielęgniarka nie przeszła jednak potrzebnego przeszkolenia wojskowego, więc jej rola, póki co, ogranicza się do transportu rannych. — Patrzę na to z perspektywy wiary, Pan Bóg mnie dopuszcza tam, gdzie chce. Czasem chcemy robić wielkie rzeczy, a prawda jest taka, że wystarczą rzeczy małe – dodała.

Wspominając swoją posługę na Majdanie, twierdzi, że "nie robiła nic wielkiego", ale dla osób, które ucierpiały podczas bitwy, sama obecność osób z Polski była niezwykle cenna. – Dowodem na to, że nasza obecność miała znaczenie, jest fakt, że dwa lata później przyjechała do mnie dziennikarka z Kijowa. Cała ta historia została opisana w książce "Polska pomoc Majdanowi" […] To było takie naturalne, żeby towarzyszyć im w biedzie. Mała rzecz została nagrodzona i udokumentowania, ma znaczenie – oceniła.

Opowiadając o tym, jak wygląda rzeczywistość mieszkańców Lwowa i Kijowa, podkreśliła, że mimo wojny i zniszczeń, toczy się tam normalne życie.

— Widać, że wojna jest dużym obciążeniem psychicznym, zwłaszcza na początku. Teraz powoli można mówić o przyzwyczajaniu do stanu wojny. […] Jestem bardzo poruszona ukraińskimi pacjentami, że jest w nich tyle wewnętrznego pokoju. U nas jest wielu roszczeniowych pacjentów, tamci ludzie mają wewnętrzny pokój i poczucie wdzięczności, że w ogóle ktoś się nimi zajmuje – przyznała.

W odniesieniu do wyróżnienia jej tytułem "Pielęgniarka o światowym wpływie" podkreśliła, że nie ma poczucia, aby jej się należała.

— Wiem, że są ludzie, którzy robią coś więcej. Naprawdę. Nie mówię tego przez fałszywą skromność. Tak czuje i o tym wiem. Tak samo wiem, że o wiele więcej ratowników jeździ na Ukrainę częściej. Nie traktuję tego jako wyróżnienia, jako nagrodę, bardziej jako kolejne zadanie, wyzwanie – podsumowała.

Rok temu Sylwia Juszkiewicz została uhonorowana przez bpa Piotra Liberę papieskim Krzyżem Zasługi "Pro Ecclesia et Pontifice". — Dla mnie to wielka radość, wielka satysfakcja, że "geniusz kobiety", o którym pisał Jan Paweł II, został zauważony. Papież Franciszek również w swoim nauczaniu wiele miejsca poświęca roli kobiety w Kościele — powiedział biskup płocki przed wręczeniem jednego z najwyższych odznaczeń papieskich.

Nagrodę "Pielęgniarka o światowym wpływie" przyznało Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek CICAMS działające przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Tytuł ten nadawany jest od roku 2017. W tym roku razem z Sylwią Juszkiewicz tytuł ten otrzyma pośmiertnie także Stanisława Leszczyńska, położna z Auschwitz, która przez prawie dwa lata pobytu w obozie koncentracyjnym przyjęła prawie 3000 porodów.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze