Wpadli w długi, bo chcieli się dostać do lekarza w pandemii. Dramat chorych
W dobie pandemii wizyta u lekarza specjalisty często graniczyła z cudem, w szczególności w początkowych falach. Niektórzy pacjenci byli zmuszeni do wizyt prywatnych, które niestety dla wielu oznaczały konieczność zadłużenia się.

- Niewątpliwie pandemia koronawirusa sparaliżowała system publicznej ochrony zdrowia, a wizyta u lekarza na NFZ niestety graniczyła z cudem
- Niektórzy pacjenci zostali pozostawieni sami sobie i zdecydowali się na wizyty prywatne, które ostatecznie doprowadziły ich do długów
- Często pacjenci zaciągali pożyczki na prywatne wizyty od firm pożyczkowych, które – jak zaznacza TOK FM - bardzo dobrze radziły sobie w dobie pandemii
Czytaj: Koronawirus. 15 grudnia. Zakażenia i zgony. Nowy raport Ministerstwa Zdrowia
Od stycznia weryfikacja testów na koronawirusa w pracy. Dziś projekt na Komisji Zdrowia
Pacjenci zadłużają się na prywatne wizyty
Niestety początkowe fale pandemii przyczyniły się do paraliżu, a wizyta u lekarza pierwszego kontaktu przez pewien czas była niemożliwa z powodu znacznego przeciążenia placówek i przychodni.
Niektórzy nie mogąc czekać na wizytę i konsultację lekarską, zdecydowali się na jedyną możliwość. W związku z trudną sytuacją, zgłosili się na wizyty prywatne, nawet kosztem pożyczki.
- COVID-19 spowodował, że publiczna służba zdrowia stała się mocno niewydolna. Osoba, która w czasie pandemii dowiadywała się o swojej chorobie, nie była w stanie skorzystać z pomocy lekarskiej. Teleporady nie wystarczały i ostatnią deską ratunku były wizyty prywatne. A to jest płatne – wyjaśnił TOK FM komornik Robert Damski.
Chcąc zdobyć potrzebne pieniądze, pacjenci decydowali się na korzystanie z pomocy różnych firm pożyczkowych. Te z kolei – zdaniem eksperta – w czasie pandemii i lockdownu rozkręciły swój biznes. Jak powiedział komornik w TOK FM, spora część dłużników zaciągała pożyczki na leczenie.
Sprawdź: Państwo przegrywa z długiem zdrowotnym. "Rośnie liczba powikłań i amputacji. Jest coraz gorzej"
Jest projekt ustawy o zawodzie ratownika oraz samorządzie ratowników medycznych
Przepisy blokowane przez pandemię
Jak wyjaśnił TOK FM ekspert, Przemysław Małecki z Krajowej Rady Komorniczej, w czasie pandemii obowiązuje pewien zakaz, który uniemożliwia prowadzenie pewnych licytacji.
Okazuje się, że nie może być przeprowadzana licytacja nieruchomości, która służy zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika. Jednak w konsekwencji, dłużnik ma coraz większe odsetki, a wierzyciel nie jest w stanie odzyskać długu.
Według danych Krajowej Rady Komorniczej, które cytował TOK FM, w 2019 roku sprzedano nieruchomości w trybie licytacji publicznej 7 594 razy. W 2020 roku zaś, gdy wprowadzono zakaz, liczba spadła do 5 397.
Zobacz też: Opiekunowie medyczni z własną ustawą. MZ finiszuje z pracami nad projektem
Od 1 stycznia igły do insulin i szczepionka na pneumokoki dla seniorów z refundacją
Prof. Pyrć: Obowiązkowe szczepienia? To zakrawa na farsę, póki nie ma możliwości ich sprawdzenia
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)