Wojskowi ratownicy szkolili się na kozach
Trzydzieści kóz trzeba było uśpić, by wyszkolić ratowników medycznych przed wyjazdem do Afganistanu. Sprawa pozbawienia życia kóz dotyczy szkolenia prowadzonego jeden jedyny raz, w 2011 r.

Wojsko nie zdradza, gdzie się odbyło, ale wiadomo, że wzięło w nim udział około 40 żołnierzy.
Zwierzęta były pod wpływem narkozy, a chirurdzy prowadzili na nich operacje, by zasymulować obrażenia, jakie spotkać można na polu walki, np. odmę płuc. Potem kozy zaszyto, a szkolący się mieli postępować z nimi, jak z poszkodowanymi w walce. Po szkoleniu zwierzęta nie zostały już wybudzone ze snu. Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt i za zgodą komisji etycznej do spraw doświadczeń na zwierzętach.
Podobne szkolenia, m.in. dla ratowników medycznych sił specjalnych prowadzą Amerykanie. Tam jednak strzela się do kóz, a zadaniem szkolonych jest udzielenie im pomocy i utrzymanie przy życiu przez 72 godziny.
Więcej: www. dziennikpolski24.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)