USA: nadal umierają i chorują po ataku na World Trade Center
Osoby przebywające w pobliżu World Trade Center bezpośrednio po zamachach, do których doszło 16 lat temu cierpią z powodu toksycznego dymu na jaki byli w tamty czasie narażeni. Oprócz chorób nowotworowych zdiagnozowano u nich m.in. dolegliwości układu oddechowego, astmę i różnego rodzaju anomalie płucne.

Specjaliści wyodrębnili 58 rodzajów nowotworów wśród osób przebywających w pobliżu World Trade Center bezpośrednio po zamachach.
Strefa Zero, w której przez wiele miesięcy po upadku bliźniaczych wież unosiły się toksyczne drobiny złożone m.in. z azbestu i ołowiu z 50 tys. wysadzonych w powietrze komputerów oraz rtęci z niezliczonej liczby żarówek rozbitych podczas ataku, stała się jedną, wielką, ciemną chmurą szkodliwych pyłów. Przyczyniło się to do przedwczesnej śmierci wielu osób, nie tylko tych niosących pomoc ofiarom zamachu, ale i pozostałych nowojorczyków, którzy nie zdecydowali się wyprowadzić do innych miast.
W długoletniej perspektywie zamach przyczynił się do przedwczesnej śmierci o wiele większej liczby ludzi niż wynkało to z szacunków po samym zamachu. Tylko wśród strażaków, którzy pracowali w Strefie Zero, zdiagnozowano ponad 2,5 tys. zachorowań na nowotwory.
Nie tylko ratownicy, ale i zwykli ludzie oddychający powietrzem nabrzmiałym od śmiercionośnego pyłu, skarżyli się m.in. na przewlekłe zapalenie zatok czy refluks żołądkowo-przełykowy, utrudniający normalne funkcjonowanie.
Więcej: www.radiozet.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)