Spłonął punkt do testów na koronawirusa. Policja szuka podpalacza
W Piekarach Śląskich podpalono punktu pobrań materiału do testów na obecność koronawirusa. Za czyn ten może grozić do pięciu lat więzienia. Policja prosi świadków zdarzenia o pomoc.

- Policjanci z Piekar Śląskich zwrócili się o pomoc w sprawie podpalenia punktu pobrań materiału na obecność koronawirusa
- Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru mogło być celowe działanie, poprzez wcześniejsze oblanie punktu łatwopalną cieczą
- Zdarzenie miało miejsce w niedzielę, 14 listopada. Świadkom gwarantowana jest anonimowość
Podpalono punkt do testów na koronawirusa. Policja szuka sprawców
Policjanci z Piekar Śląskich wyjaśniają okoliczności niedzielnego pożaru punktu pobrań materiału do testów na koronawirusa. Według wstępnych ustaleń namiot, w którym pobierano próbki został prawdopodobnie podpalony.
W poniedziałek, 15 listopada, piekarska policja zaapelowała o kontakt wszystkich, którzy mogą mieć widzę na temat okoliczności tego zdarzenia.
Zgłoszenie dotyczące pożaru nieczynnego już o tej porze punktu pobrań testów na koronawirusa przy ul. gen. Jerzego Ziętka dyżurny policji otrzymał w niedzielę kilka minut po godz. 18. Na miejsce skierowano służby, które zabezpieczyły teren i podjęły akcję gaśniczą.
Punkt oblano łatwopalną cieczą
- Przybyły na miejsce biegły sądowy z zakresu pożarnictwa wykonał wraz z technikiem kryminalistyki oględziny. Wstępne ustalenia biegłego wskazują, że przyczyną pożaru mogło być podpalenie poprzez oblanie łatwopalną cieczą - podała piekarska komenda.
Śledczy prowadzą czynności mające na celu ustalenie sprawcy lub sprawców; za taki czyn może grozić do pięciu lat więzienia. Mundurowi apelują do ewentualnych świadków o kontakt z piekarską jednostką policji pod numerem telefonu 47 853 22 00. Gwarantują anonimowość.
Czytaj: Dramat w szpitalu. Pacjent uderzył pielęgniarkę siekierą w plecy

ZOBACZ KOMENTARZE (0)