Ruszyła kampania propagująca reformę służby zdrowia
W szpitalach, które weszły do sieci, a także w urzędach, poradniach itp. mają zawisnąć, firmowane przez NFZ i Ministerstwo Zdrowia, plakaty. Obiecują, że kolejki na oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć będą krótsze.

"Szpital w sieci będzie odpowiedzialny za koordynację leczenia i zapewnienie poprawy stanu zdrowia pacjenta" - głoszą plakaty rozdawane przez Śląski OW NFZ szpitalom. W innych województwach też będą zdobiły ściany lecznic. Niektóre oddziały funduszu wysyłają je do szpitali pocztą. Inne - jak na przykład łódzki - rozwożą samochodami.
Plakaty mają przygotować pacjentów na wejście sztandarowej reformy ministra zdrowia, czyli sieci szpitali. Nastąpi to już 1 października. Dyrektorzy szpitali, które weszły do sieci wciąż nie wiedzą, jakie dostaną ryczałty na leczenie. Za to pacjenci z plakatów już teraz mogą się dowiedzieć, że będzie im znacznie lepiej. Zapewniają o tym przedstawieni na afiszu uśmiechnięci rodzice z trójką dzieci.
Największe wątpliwości budzi jednak inna obietnica z plakatu: ”Szpital w sieci będzie odpowiedzialny za koordynację leczenia i zapewnienie poprawy stanu zdrowia pacjenta”.
Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej i ordynator interny w szpitalu w Czeladzi uważa, że hasło z plakatu świadczy wręcz o braku odpowiedzialności. Twierdzi, że żaden odpowiedzialny lekarz nie może dawać gwarancji poprawy stanu zdrowia pacjenta. W Gazecie Wyborczej mówi, że to niezgodne z Kodeksem Etyki Lekarskiej.
- Możemy gwarantować, że dołożymy wszelkich starań, by stan chorego się poprawił, ale nigdy, że na pewno się tak stanie, bo na to nie mamy wpływu. Nikt nie jest przecież w stanie przewidzieć w 100 proc. jak organizm zareaguje na leczenie - zauważa.
Czytaj: www.katowice.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)