NRD handlowała krwią pobieraną od więźniów
W NRD więźniowie odbywający kary pozbawienia wolności byli zmuszani do oddawania krwi, którą następnie za dewizy sprzedawano na Zachodzie - podała niemiecka telewizja publiczna ARD.

Redakcja audycji "Raport aus Mainz" powołuje się na najnowszą publikację urzędu ds. akt służby bezpieczeństwa państwa (Stasi) byłej NRD, która ma ukazać się w najbliższy poniedziałek, 20 stycznia.
Z raportu wynika, że krew była kupowana przez Czerwony Krzyż w Bawarii, a pośrednikiem w tych transakcjach była jedna ze szwajcarskich firm. Przymusowe pobieranie krwi organizowano w zakładach karnych w Graefentonna w Turyngii oraz Waldheim w Saksonii.
Ówczesny zastępca dyrektora instytutu krwiodawstwa w Erfurcie, Rudolf Uhlig, przyznał, że akcje oddawania krwi w zakładach karnych miały miejsce: - Opłacało się to, bo za każdym razem mieliśmy od 60 do 70 dawców.
Z dokumentów w archiwach Stasi wynika, że akcje nie były dobrowolne. Z tego powodu w kilku przypadkach pielęgniarki odmówiły uczestniczenia w pobieraniu krwi.
Z raportu wynika, że krew była kupowana przez Czerwony Krzyż w Bawarii, a pośrednikiem w tych transakcjach była jedna ze szwajcarskich firm. Przymusowe pobieranie krwi organizowano w zakładach karnych w Graefentonna w Turyngii oraz Waldheim w Saksonii.
Ówczesny zastępca dyrektora instytutu krwiodawstwa w Erfurcie, Rudolf Uhlig, przyznał, że akcje oddawania krwi w zakładach karnych miały miejsce: - Opłacało się to, bo za każdym razem mieliśmy od 60 do 70 dawców.
Z dokumentów w archiwach Stasi wynika, że akcje nie były dobrowolne. Z tego powodu w kilku przypadkach pielęgniarki odmówiły uczestniczenia w pobieraniu krwi.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)