Lekarze pierwszego kontaktu szczególnie zagrożeni wypaleniem zawodowym
Lekarze pierwszego kontaktu są bardziej zagrożeni wypaleniem zawodowym niż przedstawiciele innych zawodów medycznych - informuje "Journal of American Board of Family Medicine".

Wypalenie zawodowe jest coraz poważniejszym problemem dotyczącym zdrowia publicznego. Według National Academy of Sciences od 35 do 54 proc. amerykańskich lekarzy i pielęgniarek wykazuje poważne objawy wypalenia.
Dr Debora Goetz Goldberg z George Mason University przeprowadziła badanie dotyczące lęku jako elementu i wskaźnika wypalenia zawodowego wśród różnych pracowników podstawowej opieki zdrowotnej. Jej zespół przebadał 1273 pracowników służby zdrowia ze 154 gabinetów podstawowej opieki zdrowotnej w Wirginii. Do oceny odczuć, emocji i postaw uczestników w związku ze zmianami organizacyjnymi i technologicznymi wykorzystano Change Diagnostic Index (CDI).
U lekarzy zanotowano najwyższe wskaźniki wypalenia zawodowego na poziomie 31,6 proc. Wskaźniki sięgające 17,2 proc. stwierdzono u pielęgniarek, pielęgniarek anestezjologicznych czy asystentów lekarzy, 18,9 proc. u personelu pomocniczego (na przykład techników, fizjoterapeutów, protetyków) i 17,5 proc. u personelu administracyjnego.
Lęk znacznie podnosił prawdopodobieństwo wypalenia zawodowego wśród pracowników podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze, którzy doświadczyli rosnącego lęku i wycofania byli ponad trzy razy bardziej skłonni do zgłaszania wypalenia zawodowego niż ci, którzy ich nie doświadczali.
- Wypalenie zawodowe to zespół charakteryzujący się znacznym wyczerpaniem emocjonalnym, depersonalizacją i niskim poczuciem osobistych osiągnięć w pracy - wyjaśnia Goldberg. - Ważne jest, aby zrozumieć, w jaki sposób pracownicy służby zdrowia reagują na te zmiany oraz czy niektóre grupy są bardziej narażone na wypalenie zawodowe i dlaczego. Ma to krytyczne znaczenie ze względu na ogromną ilość zmian zachodzących w branży opieki zdrowotnej, przewidywane niedobory lekarzy i pielęgniarek, a ostatnio nadzwyczajne obowiązki nałożone na nich podczas pandemii COVID-19 - mówi badaczka.
- To problem nie tylko lekarzy - wyjaśnia Goldberg. - Te ustalenia mówią nam, że musimy nadać priorytet zrozumieniu i zajęciu się wypaleniem klinicystów na poziomie systemu i na poziomie lokalnym. Koszt ludzki, a także spodziewane w przyszłości poważne niedobory lekarzy sprawiają, że to poważny problem dla zdrowia publicznego - podkreśla.
Paweł Wernicki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)