Lekarze wskazują, że wypadki na hulajnogach elektrycznych, rolkach i rowerach z reguły kończą się ogólnymi poturbowaniami, ale nie tylko. Zdarzają się złamania kończyn, żeber, a nawet nieodwracalne kalectwa z powodu uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Rowerzyści często ulegają groźnym wypadkom Fot. Merida
Agnieszka Osińska, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie podaje, że w placówce leczy się obecnie kilku pacjentów z urazami głowy po wypadkach na hulajnogach, rolkach, rowerze. Zaznacza, że najwięcej z nich wydarzyło się na rowerze, ale wzrasta liczba tych na elektrycznych hulajnogach - informuje Kurier Lubelski.
Z kolei na SOR Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie trafiają z obrażeniami najczęściej dorośli rowerzyści. Oddział codziennie ma 5-10 takich pacjentów.
Także sami ortopedzi wskazują, że lawinowo rośnie liczba rannych w kolizjach spowodowanych przez jazdę na elektrycznych hulajnogach - dotyczy to zarówno samych użytkowników, jak i pieszych.
Jak wyjaśnia ortopeda Krzesimir Sieczych z Carolina Medical Center, elektryczna hulajnoga ma małe kółka, co powoduje niską stabilność pojazdu. Urazy to najczęściej bolesne stłuczenia, złamania obojczyka oraz łokcia i nadgarstka, wynikające z podpierania się ręką. Bardzo często obrażenia wymagają natychmiastowej operacji, zwłaszcza gdy urazy dotyczą kolan, a wśród nich zerwania łąkotek, więzadeł, uszkodzenia rzepki.
Więcej: kurierlubelski.pl