Eksperci: Polacy nadal spożywają zbyt dużo soli
W ostatnich latach spadło w Polsce spożycie soli, ale nadal jest ono dwukrotnie wyższe od zalecanego przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) - mówili w środę (14 marca) eksperci z okazji obchodzonego w dniach 12-18 marca Światowego Tygodnia Walki z Nadmiernym Spożyciem Soli.

Z danych przedstawionych na spotkaniu z dziennikarzami wynika, że w 1999 r. przeciętny Polak spożywał dziennie 15 g soli, czyli trzykrotnie więcej niż zaleca WHO (maksymalnie 5 g na dobę, czyli jedną łyżeczkę od herbaty). W 2014 r. spadło ono do około 10 g, ale nadal jest dwukrotnie za duże.
- Są już widoczne pozytywne skutki zdrowotne tych korzystnych zmian, choć wciąż jeszcze niewystarczających - powiedział podczas konferencji prasowej dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia prof. Mirosław Jarosz. Przykładowo w latach 1999-2014 zmniejszyła się zachorowalność raka żołądka.
Prof. Jarosz przekonywał, że zmniejszenie o 6 g dziennie zawartości w soli w diecie, zmniejsza ryzyko zawału serca o 18 proc., a udaru mózgu - o 24 proc. Wystarczy również o 1 g na dobę zmniejszyć jej spożycie, żeby obniżyć zagrożenie nadwagą lub otyłością o 28 proc. u dzieci i młodzieży oraz o 26 proc. u dorosłych.
- Inne korzyści ograniczenia spożycia soli to zmniejszenie o 15-20 proc. ryzyka demencji, a także takich schorzeń jak niewydolność nerek, kamica nerkowa, a nawet osteoporoza i astma - dodał prof. Jarosz.
Zdaniem prof. Hanny Mojskiej z IŻiŻ, 90 proc. soli w diecie przeciętnego Polaka pochodzi z przetworzonej żywności oraz z dosalania potraw, czego nie powinno się robić. Wiele produktów obfituje w sól. W jednym hamburgerze są prawie 2 g soli, a w porcji frytek - 0,83 g. Jeszcze więcej soli jest w pizzy: w jednym kawałku o wadze 100 g jest 1,53 g soli, a w całej średniej pizzy - 7,9 g, co stanowi 158 proc. dziennego zalecanego spożycia.
Eksperci podkreślają, że należy czytać etykiety na produktach, w których podawana jest zawartość wielu składników, w tym również soli w przeliczeniu na 100 g produktu. Różnicę między poszczególnymi wyrobami tego samego typu mogą być dość znaczne. W 100 g serka twarogowego może być zarówno 0,1 g soli, jak i 1 g, a w 100 g polędwicy sopockiej - od 1,5 g do nawet 4,5 g soli.
Szczególnie dużo soli jest w przyprawach. Przykładowo, przyprawy warzywne w 100 g zawierają od 21 do nawet 70 g soli. Wszelkie rekordy bije pieprz cytrynowy, który jest cytrynowy wyłącznie z nazwy, bo zawiera głównie sól, a pieprz czarny stanowi jedynie 23 proc. całego opakowania. "Nawet skórki cytrynowej jest w nim zaledwie 3-4,5 proc." - powiedziała dr Agnieszka Jarosz.
Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ) Andrzej Gantner powiedział, że głównym źródłem soli w diecie Polaków są wędliny, pieczywo oraz zupy, bo te produkty są wciąż u nas najczęściej spożywane. - Przeciętny Polak spożywa rocznie aż 70 litrów zupy - podkreślił.
Zdaniem dyrektora PFPŻ, zmniejszenie soli w tych produktach będzie trudne technologicznie, ponieważ zawarta w nich sól w znacznym stopniu wpływa na ich całościowy smak. - Nie chodzi tylko o to, że te wyroby w odczuciu przeciętnego Polaka powinny być słone. Chleb wypieczony bez soli nie będzie już smakował nawet wtedy, kiedy go posolimy podczas spożycia - wyjaśniał.
Gantner przekonywał, że sól w niektórych produktach jest środkiem konserwującym. "Warzywa w zalewie chroni ona przed jadem kiełbasianym" - dodał. Zapewniał, że przemysł spożywczy dąży do zmniejszenia zawartości soli w niektórych produktach, np. w zupach w proszku i płatkach śniadaniowych. "Najbardziej słoną zupą na polskim stole jest przygotowywany w domu rosół" - powiedział.
Zdaniem ekspertów IŻiŻ, od solenia potraw można się odzwyczaić. "Człowiek nie rodzi się z potrzebą słonego smaku, poznaje go dopiero wraz z rozwojem" - podkreśliła mgr inż. Anna Taraszewska z Instytutu. Jedynie na początku mało słone produkty spożywcze wydają się niesmaczne, a sól dla dosmakowania potraw można zastąpić ziołami.
Nawiązuje do tego główne hasło tegorocznego Światowego Tygodnia Walki z Nadmiernym Spożyciem Soli: "5 kroków do 5 gramów", które ma przekonywać, że spożycie soli można obniżyć do 5 g dziennie.
Jak mówili eksperci, podczas zakupów trzeba czytać etykiety na produktach i wybierać te o najmniejszej zawartości soli (pierwszy krok), solniczka powinna zniknąć ze stołu (drugi), zamiast soli lepiej używać ziół (trzeci), warzywa w zalewie przed spożyciem powinny być dobrze odcedzone i wypłukane, a najlepiej żeby były one świeże (czwarty). Ostatnim piątym krokiem jest stopniowe przyzwyczajanie się do mniej słonego smaku.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)

ZOBACZ KOMENTARZE (0)