Dyrektor zakłada fartuch pielęgniarza i dyżuruje. "Patrzę na szpital oczami personelu"
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu, ekonomista z wykształcenia Wojciech Michalik, ukończył dodatkowo studia pielęgniarskie. Kilka razy w miesiącu zmienia garnitur na pielęgniarski uniform. W jakim celu?
- Wojciech Michalik, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu, z wykształcenia jest ekonomistą, a od roku także pielęgniarzem. Ukończył drugie studia, aby poznać bliżej potrzeby pacjentów i personelu
- Kilka razy w miesiącu przywdziewa pielęgniarski uniform i pełni dyżury w oddziale ortopedii. Robi pacjentom zastrzyki, karmi, opatruje, przewozi na salę operacyjną
- Jak twierdzi, pomaga mu to lepiej poznać potrzeby pacjentów i przeanalizować potrzeby szpitala. Pierwsze dyżury zaowocowały kupnem skanerów do żył, które są rzadkością w szpitalach, a znacznie ułatwiają personelowi wkłuć się i pobrać krew lub wpiąć kroplówkę
- W planach są także testy, a później ewentualny zakup, urządzeń, które miałyby pomóc pielęgniarkom m.in. transportować pacjentów z sali operacyjnej i przekładać na łóżko
Dyrektor szpitala w Bytomiu zakłada pielęgniarski fartuch i dyżuruje na ortopedii
12 maja przypada coroczny Dzień Pielęgniarki i Pielęgniarza. O tym, jak to jest opiekować się pacjentami na sali chorych, przekonuje się od niedawna Wojciech Michalik, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu.
Całkiem niedawno ukończył studia pielęgniarskie i kilka razy w miesiącu przywdziewa pielęgniarski uniform, aby pełnić dyżury w oddziale ortopedii. Robi pacjentom zastrzyki, karmi, opatruje, przewozi na salę operacyjną i z powrotem.
- Pomaga mi to przede wszystkim zrozumieć pacjenta i spojrzeć na szpital okiem personelu - podkreśla dyrektor Michalik.
Na ten moment dyżuruje na ortopedii, ale postanowił, że będzie pracował na każdym oddziale średnio trzy miesiące.
Są pomysły, jak usprawnić personelowi pracę. Na początek szpital kupił skanery do żył
Obecność szefa może być dla pielęgniarek nieco stresująca, ale - jak zapewniają w szpitalu - przynosi też sporo korzyści. Jest bowiem także okazją do przeanalizowania potrzeb szpitala, z której to rodzą się pomysły na to, jak personelowi usprawnić pracę.
- Niedawno szpital kupił skanery do żył, czyli urządzenia, które pomagają znaleźć żyłę, bezpiecznie i precyzyjnie wkłuć się w nią i pobrać krew albo wpiąć kroplówkę. Personelowi ułatwia to pracę, a pacjentom oszczędza bólu - opowiada Iwona Wronka, rzeczniczka prasowa bytomskiej czwórki.
Jak zdradza, w planach są także testy, a później ewentualny zakup urządzeń, które miałyby pomóc pielęgniarkom m.in. transportować pacjentów z sali operacyjnej i przekładanie na łóżko.
Wojciech Michalik z wykształcenia jest również ekonomistą, ma wieloletnie doświadczeniem w kierowaniu placówkami medycznymi. Przez dziewięć lat był wicedyrektorem ds. ekonomicznych i głównym księgowym Szpitala Specjalistycznego im. Śniadeckiego w Nowym Sączu, a do 30 listopada 2020 roku kierował Wojewódzkim Szpitalem Rehabilitacyjnym w Jastrzębiu Zdroju.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)