Dolnośląskie: para prezydencka odwiedziła ośrodek dla chorych dzieci
Prezydent Bronisław Komorowski z małżonką odwiedzili we wtorek (29 października) Zakład Leczniczo-Opiekuńczy dla Dzieci w Piszkowicach (Dolnośląskie). W ośrodku prowadzonym przez Siostry Maryi Niepokalanej pod stałą opieką przebywa niemal 50 ciężko chorych dzieci.

- Dla nas to ogromne wyróżnienie, że możemy być w takim miejscu, gdzie wykuwane są prawdziwe postawy człowieczeństwa i reagowania na ludzkie nieszczęście, które wokół nas się pojawia () Nikt nie ma wątpliwości, że należy pomagać tym dzieciom () Przez tę pomoc pomagamy również sobie być odrobinę lepszym - mówił prezydent podczas wizyty w ośrodku.
Para prezydencka podarowała dzieciom instrument klawiszowy.
Historia Domu Zakonnego Sióstr Maryi Niepokalanej w Piszkowicach sięga początku XX w. Początkowo powstało tu przedszkole, a siostry zajmowały się chorymi i umierającymi w okolicznych domach. W czasie II wojny światowej i tuż po niej siostry zajmowały się m.in. opieką nad osobami starszymi. W latach 50. powstał tu dom dziecka dla niepełnosprawnych dzieci, który w latach 60. został przekształcony w Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Dzieci.
W 1991 r. oddano do użytku nowe pomieszczenia i przeprofilowano działalność na Zakład Leczniczo-Opiekuńczy dla Dzieci. Obecnie przebywa w nim około 50 podopiecznych. To dzieci z różnymi, bardzo ciężkim schorzeniami. W wielu przypadkach trafiają tu dzieci tuż po urodzeniu, których rodzice nie mogą sobie poradzić, bądź nie stać ich na opiekę nad nimi. W placówce opieka na dziećmi często powadzona jest dożywotnio.
Placówka od kilkunastu lat utrzymuje się przede wszystkim z datków. Jak powiedziała PAP Henryka Szczepanowska, szefowa i założycielka Komitetu Organizacyjnego Przyjaciele Piszkowic, środki jakie ośrodek otrzymuje w ramach kontraktu z NFZ, wystarczają jedynie na podstawową opiekę medyczną dla podopiecznych. - Ta kwota i tak jest żałośnie niska, bo to jedynie 72 zł dziennie na dziecko. Kontrakt nie obejmuje zaś finansowania pobytu dzieci w ośrodku, czyli kosztów wyżywienia czy całodobowej opieki, bo taką te dzieci muszą mieć - mówiła.
W utrzymaniu ośrodka pomagają fundusze z prowadzonych zbiórek, datki od firm, okolicznych mieszkańców w różnej formie - od pieniędzy do płodów rolnych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)