Chorujemy, bo żyjemy w nieprzyjaznych miastach?
Na Kongresie Mobilności Aktywnej w Gdańsku mówiono m.in. o tym, jak zagospodarowanie przestrzeni miejskiej wpływa na zachorowalność na cukrzycę i choroby serca.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, podczas zakończonego w miniony piątek (12 września) kongresu zaprezentowano bardzo ciekawe rozwiązania zagospodarowania przestrzeni miejskich oraz przedstawiono jak bardzo przestrzeń, w której mieszkamy, oddziałuje na całe nasze życie, w tym stosunki społeczne czy zdrowie.
Guy Perry, architekt i urbanista z USA, który projektuje obiekty na całym świecie, wyjaśniał, że ostatnim ćwierćwieczu Amerykanie bardzo utyli, a otyłość stała się poważnym społecznym problemem.
Odpowiedź na to, dlaczego tak się stało jest prosta: przestali się poruszać. Większość z nich spędza dzień na długich dojazdach samochodami z przedmieść do pracy w centrum miasta, potem siedzi przed komputerami, a później znów wraca w korkach do domów na przedmieściach.
W latach 40. ubiegłego wieku połowa amerykańskich dzieci dojeżdżała do szkoły na rowerach, a dzisiaj już tylko 11 proc. Reszta dowożona jest przez rodziców samochodami. Taki tryb życia zmienia metabolizm. Tyjemy, a otyłość jest przyczyną wielu chorób - cukrzycy czy chorób serca. W konsekwencji wzrastają wydatki na ochronę zdrowia.
Więcej: www.gazeta.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)