"Dziękujemy, Holandio": niezwykły rejs polskich kardiochirurgów i kardiologów do Amsterdamu
W sobotę (24 sierpnia) STS "Dar Młodzieży" rozpoczyna niecodzienny Rejs dla Serca: zabierze na swój pokład blisko stu polskich kardiologów i kardiochirurgów, którzy w ten sposób dotrą na Kongres Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego ESC Amsterdam 2013. Spotkanie specjalistów będzie odbywało się w dniach od 31 sierpnia do 4 września.

Rejsowi dla Serca patronuje marszałek Sejmu RP Ewa Kopacz, a przedsięwzięcie wspierają Ministerstwa: Spraw Zagranicznych, Zdrowia oraz Rozwoju Regionalnego.
Ta niezwykła podróż pod hasłem "Dziękujemy, Holandio" ma szczególną symbolikę. Będzie formą podziękowania dla społeczeństwa holenderskiego, dzięki któremu w latach 80. i 90. ub. wieku bezpłatnie zoperowano w Szpitalu Uniwersyteckim Królowej Wilhelminy w Utrechcie 426 polskich dzieci z ze złożonymi, wrodzonymi wadami serca.
Na początku lat 80. polska kardiochirurgia dziecięca nie była jeszcze na tyle rozwinięta, by realizować wszystkie typy operacji wrodzonych wad serca u najmłodszych dzieci. Kiedy zaczęły otwierać się granice, wielu kardiochirurgów wykorzystało tę szansę i wyjechało zdobywać nowe doświadczenia i uczyć się od najlepszych. Wśród nich był także młody lekarz, Marian Zembala (obecnie dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu) który odbywał staż w Szpitalu Uniwersyteckim Królowej Wilhelminy w Utrechcie. Ciężkie wady serca u dzieci operował tam wówczas Francois Hitchcock, uczeń dr Christiaana Barnarda z Kapsztadu, który jako pierwszy człowiek w historii przeprowadził transplantację ludzkiego serca.
"Polen Project"
Młody lekarz zwrócił uwagę na akcje charytatywne, w ramach których operowano w holenderskiej lecznicy dzieci z innych krajów. Zaproponował wówczas kolegom ze szpitala Królowej Wilhelminy, aby podobną akcją objąć także najmłodszych pacjentów z Polski.
- Kiedy ponad 30 lat temu namówiłem organizację Terres Des Hommes Netherlands oraz dyrekcję Szpitala Królowej Wilhelminy do stworzenia programu "Polen Project" i jego realizacji w tym szpitalu, tj. do bezpłatnego operowania polskich dzieci z trudnymi i złożonymi wadami serca, które wówczas nie były wykonywane w kraju lub których ryzyko było bardzo duże, nie przypuszczałem, że nabierze on takiego rozmachu i będzie trwał tak długo - mówi prof. Marian Zembala, inicjator projektu, odpowiedzialny także za jego realizację po stronie holenderskiej.
Liderami projektu po stronie polskiej byli profesorowie: Maria Hofman, Witold Rużyłło, Grażyna Brzezińska, Krystyna Kubicka i wielu innych. Trzeba pamiętać także o wsparciu, którego udzielili programowi Ks. Kardynał Prymas Józef Glemp i Ks. Kardynał Franciszek Macharski, który osobiście odwiedzał dzieci podczas leczenia.
W realizację pomysłu lekarza z Polski zaangażował się prof. Jan Stoop, dyrektor Szpitala Królowej Wilhelminy, który przesłał oficjalne pismo w tej sprawie do ówczesnego ministra zdrowia w Polsce, prof. Stanisława Mlekodaja, proponując nieodpłatne operacje w Holandii dla polskich dzieci. Projekt został zaaprobowany. Po stronie polskiej wskazano jako partnera Instytut Kardiologii oraz Centrum Zdrowia Dziecka.
Po wizycie w Polsce dyrektora Jana Stoopa, któremu towarzyszyli Francois Hitchcock, kardiolog Eric Harinck oraz prezes zarządu organizacji dobroczynnej Terre des Hommes - Kees Hoogendijk, realizacja projektu nabrała tempa.
Międzynarodowa organizacja pomocy dzieciom Terre des Hommes doceniła wartość i znaczenie programu i podjęła się zbiórki pieniędzy na przedsięwzięcie. Zaczęła zbierać środki w całej Holandii. Do programu włączyła się również z wielką życzliwością holenderska Królowa. Wielkimi wydarzeniami były koncerty charytatywne, transmitowane przez ogólnokrajowe stacje telewizyjne. Występowały w nich holenderskie, polskie i światowe gwiazdy. Wśród tych ostatnich byli tacy artyści jak Pia Zadora, Jeremy Jackson czy Billy Preston. Cały dochód z koncertów przeznaczono na program leczenia polskich dzieci.
Do Holandii po życie
W realizację programu po polskiej stronie mocno zaangażowały się zarówno Instytut Kardiologii jak i CZD. Dokonując kwalifikacji do operacji w Utrechcie przebadano tysiące małych pacjentów i przygotowano szczegółową dokumentację medyczną. Nad całością czuwał wówczas docent Witold Rużyłło, którego wspierały m.in. prof. Krystyna Kubicka, dr Grażyna Brzezińska i dr Jacek Różański. Pierwsze dzieci odleciały do Holandii w lutym 1984 r.
- Dwa razy w miesiącu przyjeżdżała do Utrechtu czwórka lub piątka dzieci z Polski, które w kraju nie miały szansy na operacje. Wyjeżdżałem po naszych pacjentów na lotnisko szpitalnym samochodem. Niektórzy z nich wymagali ciągłego podawania tlenu, czekaliśmy wiec, za zgodą władz lotniska Schipol w Amsterdamie, bezpośrednio na płycie - wspomina prof. Zembala.
Spośród ponad 420 polskich dzieci, które zoperowano na przestrzeni lat w ramach programu, nie przeżyło zaledwie dziewięcioro.
Jednak holenderska pomoc dotyczyła nie tylko małych pacjentów. W trakcie realizacji programu szpital w Utrechcie przyjął, udzielając stypendiów, polskich kardiochirurgów, kardiologów, anestezjologów i pielęgniarki. Polacy uczyli się tam, przekazując następnie w swoich szpitalach nową wiedzę i doświadczenia. Było to istotnym elementem narodzin nowoczesnej polskiej kardiochirurgii, legło też u podwalin dzisiejszych ośrodków w Warszawie, Zabrzu, Krakowie czy w Poznaniu.
W 1986 r., w czasie wizyty w Polsce prof. Hitchcock i dr Karelse-Nijsen wspólnie z polskimi lekarzami wykonali cztery operacje. Z czasem uznano, że polscy specjaliści nabrali już takiego doświadczenia, że mogą operować samodzielnie. Holendrzy zawsze jednak służyli radą i pomocą, także w wyposażaniu w sprzęt i narzędzia sal operacyjnych.
"Ziemia Ludzi"
- Dzisiaj, po blisko 30 latach, mam głęboką potrzebę powrotu do Holandii i podziękowania temu społeczeństwu i ówczesnym liderom programu w Utrechcie, a także organizacji Terre des Hommes za ten największy od 50 lat program pomocy dla polskich dzieci. Mamy moralny obowiązek przypomnienia polskiemu społeczeństwu o wielkim darze narodu holenderskiego dla Polski, który ofiarowano nam, nie oczekując niczego w zamian, w bardzo trudnym dla nas okresie - mówi profesor Marian Zembala.
Olbrzymi transparent ze słowami "Dziękujemy, Holandio" na Darze Młodzieży, którego załoga będzie się składać z uczestników charytatywnego programu sprzed lat i ich następców, a który będzie towarzyszył rozpoczynającemu się w przyszłą sobotę "Rejsowi dla Serca", także w czasie cumowania w amsterdamskim porcie, to tylko niewielki symbol wdzięczności dla narodu holenderskiego.
Inną formą okazania wdzięczności Holendrom będzie prezentacja osiągnięć polskiej kardiologii, kardiochirurgii i angiologii w czasie Europejskiego Kongresu Kardiologicznego w Amsterdamie, który będzie gościł w tym roku ponad 35 tys. specjalistów. Bez tamtego bezinteresownego daru, jaki polskie dzieci i polscy lekarze otrzymali od Holendrów, bylibyśmy zapewne w zupełnie innym miejscu.
W trakcie postoju żaglowca STS Dar Młodzieży w porcie w Gdyni oraz Amsterdamie prezentowana będzie ponadto wystawa dokumentująca rezultaty największej w powojennej historii akcji pomocy humanitarnej w zakresie nowoczesnego leczenia chorób serca.
Kongres będzie także okazją dla wręczenia specjalnych wyróżnień dla prof. Jana Waltera Stoopa, prof. Francoisa Hitchcoka, dr Marianne Karelse-Nijsen oraz dla organizacji Terre des Hommes Netherlad, Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Utrechcie, a także dla polskich ośrodków i instytucji.
- Warto, aby ta misja wielkiej solidarności i pomocy została nie tylko ocalona od zapomnienia, ale stanowiła budujący przykład na przyszłość. Idąc tym śladem, już dziś polska medycyna - w tym kardiologia i kardiochirurgia - pomaga chorym w krajach rozwijających się - mówi prof. Zembala. - Dlatego bardzo cieszymy się, że Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, reprezentowane przez prezes prof. Janinę Stępińską oraz Polskie Towarzystwo Kardio-Torakochirurgów, tak entuzjastycznie poparły ideę tego rejsu - dodaje profesor.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)