Prof. Sławek: brakuje neurologów w szpitalach, odchodzą do systemu prywatnego lub ambulatoryjnego
Oddziałów neurologicznych mamy w kraju za mało. Lekarze coraz częściej nie chcą pracować w szpitalu, ponieważ w opiece ambulatoryjnej lub w prywatnej praktyce mają więcej spokoju i stałe godziny pracy. Większa płaca nie idzie w parze z wielkością szpitala - wynika z wypowiedzi prof. Jarosława Sławka, pomorskiego konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie neurologii.

- Mimo że na oddziałach potrzebni są lekarze neurolodzy, często rezygnują oni z pracy w szpitalach na rzecz sektora prywatnego lub ambulatoriów
- Prywatne placówki są dla nich korzystniejsze ze względu na lepsze warunki pracy i wyższe wynagrodzenia
- Aby zaspokoić potrzeby chorych neurologicznie, konieczne jest rozwiązanie problemów systemowych
Brakuje neurologów w szpitalach. Nie tylko na Pomorzu
Jak wynika z wypowiedzi dla Gazety Bałtyckiej prof. d-ra hab. med. Jarosława Sławka, kierownika Oddziału Neurologicznego i Udarowego w Szpitalu im. św. Wojciecha na Zaspie i pomorskiego konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie neurologii, nie tylko na Pomorzu, ale i w całej Polsce brakuje neurologów, "szczególnie w szpitalach". Ponadto, jak czytamy, "dostęp do świadczeń w tym zakresie jest bardzo zróżnicowany geograficznie, bo w różnych miejscach na terenie kraju jest neurologów mniej lub więcej". "Szczególnie potrzebni są w ocenie profesora lekarze do dyżurowania, a "cały system opieki neurologicznej, w tym liczne programy lekowe w neurologii, przypisane są do oddziałów". Jak konkluduje ekspert, "wszystkie oddziały są obciążone największymi zadaniami, które nakłada system", a "w związku z tym bardzo wielu lekarzy rezygnuje z pracy w szpitalu".
- Kończą specjalizację i odchodzą do systemu prywatnego lub ambulatoryjnego, tam, gdzie praca jest od godziny do godziny. O wiele wygodniejsza, bez dyżurów i obciążeń dodatkowych, wielkich stresów, jakie przeżywa się na dyżurach. A dodatkowo płaca w szpitalu niespecjalnie motywuje, by ich w nim zatrzymać - komentuje prof. Sławek.
Duży szpital wcale nie zapłaci więcej
Jak zauważa prof. Sławek, "paradoksalnie - im większa jednostka, większy szpital, tym gorzej płaci", co obserwowane jest - jak twierdzi - w całej Polsce.
- W małych szpitalach, które (...) chcą te oddziały za wszelką cenę utrzymać, stawki za godzinę dla lekarzy są niekiedy dwukrotnie wyższe niż te, które oferują duże szpitale - podkreśla.
Pomorze może poszczycić się 11 oddziałami neurologicznymi. Jak zaznacza prof. Sławek, "przy dobrej organizacji te jedenaście zaspokoiłoby w pełni potrzeby chorych neurologicznie" w Pomorskiem. Jednak, jak dodaje, miałoby stać się to tylko wtedy, gdy nie będzie "łatania" dziur w systemie takich jak "braki oddziałów wewnętrznych, zakaźnych czy zakładów opiekuńczo-leczniczych". Ważne jest też - dodaje - by "przyjmować chorych z problemami neurologicznymi i mieć ich gdzie potem wypisać".
- Nie mamy dzisiaj szans przyjąć w krótkim czasie - mówi. - Jesteśmy wręcz „zalewani” pacjentami internistycznymi, których bierzemy, bo oddziały interny są przepełnione i tym samym niewydolne. Podobnie niewydolny jest system opieki dla osób przewlekle chorych - podsumowuje w wywiadzie ekspert.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)