Prof. Selmaj: nowoczesne leczenie SM ma na celu niedopuszczenie do rozwoju niepełnosprawności
Potrzebujemy strategii dla neurologii m.in. po to, aby polscy pacjenci mogli korzystać z ogromnego postępu, jaki dokonał się w leczeniu stwardnienia rozsianego (SM) - mówi prof. Krzysztof Selmaj.

- Obecnie mamy w Polsce dwa programy dla chorych z SM - podstawowy, leków pierwszoliniowych oraz program leków drugoliniowych, o wysokiej skuteczności, stosowanych po niepowodzeniu terapii podstawowej - mówi prof. Selmaj
- Opieramy się zatem na eskalacyjnej strategii leczenia, która na całym świecie jest zastępowana przenoszeniem leków o wysokiej skuteczności już do pierwszej linii terapii - wskazuje
- Celem takiego postępowania jest niedopuszczanie do rozwoju niepełnosprawności u pacjentów - dodaje
W Polsce mamy dwa programy dla chorych z SM
- Obecnie mamy w Polsce dwa programy dla chorych z SM - podstawowy, leków pierwszoliniowych oraz program leków drugoliniowych, stosowanych po niepowodzeniu terapii podstawowej. Opieramy się zatem na eskalacyjnej strategii leczenia - wyjaśnia prof. Krzysztof Selmaj, kierownik Katedry Neurologii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
"Pacjent musi być bardziej chory, niż wymagają tego zapisy rejestracyjne leku"
- Dostęp do diagnostyki SM oraz do terapii pierwszej linii jest w Polsce dobry. Zasadniczym problemem pozostaje natomiast dostęp do leków o wysokiej skuteczności. Mogą z nich korzystać w drugiej linii leczenia tylko ci, którzy nie osiągnęli korzyści z leczenia podstawowego, co oznacza, że zanim otrzymają leczenie wysokiej skuteczności, ich stan się pogorszy, np. przestaną samodzielnie chodzić - wskazuje ekspert.
- Dodatkowo w polskich warunkach pacjent, który ubiega się o leczenie drugiej linii, musi być znacznie bardziej chory, niż wymagają tego zapisy rejestracyjne leku. To bardzo niekorzystna sytuacja - dodaje prof. Selmaj.
Czytaj też: Neurologia w Polsce ma swoją strategię. "Model opieki musi odpowiadać wyzwaniom"
"Eskalacyjna strategia leczenia była akceptowana na świecie, ale kilka lat temu"
- Strategia eskalacyjna, akceptowana na świecie jeszcze kilka lat temu, obecnie ulega zmianie. Obecnie nie ma już obaw, co potwierdziły wyniki badań, że leki wysokiej skuteczności mogą dawać więcej objawów niepożądanych niż leki podstawowe. Okazało się także, iż leki wysokiej skuteczności wpływają na parametry kliniczne do trzech razy lepiej, niż leki podstawowe, co stanowi różnicę dwóch klas - zaznacza specjalista.
"Leki o wysokiej skuteczności trzeba przenieść do programu pierwszoliniowego"
- Dlatego coraz częściej nie czeka się z ich podaniem na pogorszenie się stanu zdrowia pacjenta, tylko podaje się je od razu w pierwszej linii. Celem jest niedopuszczenie do rozwoju niepełnosprawności - podkreśla.
- W Polsce z zastosowaniem tej nowej strategii leczenia SM będziemy mieli problem, niemniej już zostały podjęte działania, aby leki o wysokiej skuteczności przenieść do programu pierwszoliniowego. Będziemy również potrzebowali rozwoju ośrodków leczenia SM - ocenia prof. Selmaj.
***
Prof. Krzysztof Selmaj mówił o leczeniu SM podczas sesji "Neurologia ma swoją strategię" w ramach XVII Forum Rynku Zdrowia
Czytaj też: Nowoczesne leczenie SM pozwala na normalne życie. Oto przykład
Czytaj też: Szybka diagnoza SM kluczem do sukcesu terapeutycznego - czeskie doświadczenia
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)