Wiceminister o nowych kierunkach lekarskich. "Niezależnie, czy to Płock, Kielce czy Poznań - standardy są takie same"
Wiceminister zdrowia Piotr Bromber w rozmowie z Wprost przyznał, że są powiaty, w których brakuje lekarzy rodzinnych, zdarza się, że są zamykane odziały szpitalne. - Dlatego powstają nowe wydziały lekarskie i zwiększamy liczbę studentów na uczelniach medycznych (...) Niezależnie, czy jest to Częstochowa, Płock, Kielce, Warszawa czy Poznań - to standardy i wymagania są takie same - podkreślił.

- - Mamy powiaty, w których brakuje lekarzy rodzinnych, zdarza się, że są zamykane odziały szpitalne - powiedział Wprost wiceminister zdrowia Piotr Bromber
- - Dlatego powstają nowe wydziały lekarskie i zwiększamy liczbę studentów na uczelniach medycznych - podkreślił w wywiadzie
- Dlatego - jak mówił - zwiększono liczbę uczelni kształcących na kierunku lekarskim z 15 do 24, a także liczbę miejsc na kierunku lekarskim z 6 188 do 9 481
- - Niezależnie, czy jest to Częstochowa, Płock, Kielce, Warszawa czy Poznań - to standardy i wymagania są takie same - podkreślił wiceminister zdrowia
- O kształceniu medyków będziemy rozmawiali podczas Kongresu Wyzwań Zdrowotnych 9 i 10 marca w Katowicach. W debatach będzie można wziąć udział stacjonarnie oraz oglądać je online po rejestracji
Nowe kierunki lekarskie? Wiceminister Bromber: mamy za mało lekarzy
Bromber odniósł się w wywiadzie m.in. do projektu ustawy o niektórych zawodach medycznych, która ma uregulować działanie 17 zawodów medycznych. Jak tłumaczył, celem jest z jednej strony wzmocnienie pozycji osób wykonujących zawód medyczny, z drugiej - zapewnienie pacjentom poczucia bezpieczeństwa.
- Ważne jest to, żeby pacjent, idąc do dietetyka, logopedy, protetyka słuchu wiedział, że jest to osoba, która ma określone wykształcenie i kompetencje - zaznaczył wiceminister.
Został też zapytany o obawy Naczelnej Rady Lekarskiej, że pojawianie się kolejnych uczelni medycznych spowoduje obniżenie poziomu kształcenia lekarzy.
- Rozumiem, że ktoś może mieć obawy, jednak nie zapominajmy, dlaczego powstają wydziały lekarskie na kolejnych uczelniach, dlaczego zwiększamy liczbę studentów. Mamy za mało lekarzy. Często odpowiadamy na publikacje prasowe, interpelacje poselskie w temacie zamykanych lub zawieszanych oddziałów szpitalnych. Jakież zdziwienie ostatnio wywołała informacja o liczbie powiatów, w których brakuje lekarzy rodzinnych - wskazał.
Liczba uczelni kształcących na kierunku lekarskim wzrosła z 15 do 24
Dlatego - jak mówił - zwiększono liczbę uczelni kształcących na kierunku lekarskim z 15 do 24, a także liczbę miejsc na kierunku lekarskim z 6 188 do 9 481.
- Wprowadziliśmy kredyty na studia medyczne, z których już skorzystało 1657 studentów. Wprowadziliśmy system zachęt, w ramach którego stypendia oraz dofinansowanie studiów otrzyma 10 400 studentów kierunków medycznych, natomiast 15 tys. absolwentów kierunków pielęgniarstwa, położnictwa oraz ratownictwa medycznego objętych zostanie opieką mentora Zdrowie w pierwszej pracy w zawodzie. Na koniec tej "wyliczanki": w bieżącej sesji zwiększyliśmy liczbę miejsc rezydenckich o ponad 2000 w stosunku do sesji wiosennej rok temu - poinformował.
Zaznaczył, że każda uczelnia, która chciałaby prowadzić kształcenie na kierunku lekarskim, musi złożyć obszerny, liczący nawet kilka tysięcy stron wniosek.
- Musi wykazać się stosownym przygotowaniem, przede wszystkim wskazuje posiadane zaplecze kadrowe - czyli nauczycieli akademickich do wszystkich przedmiotów wskazanych w programie studiów. Drugi aspekt to niezbędna infrastruktura, w tym laboratoria, prosektoria, pracownie symulacyjne. Jakość na kierunkach studiów medycznych wynika ze standardów kształcenia, które obowiązują na wszystkich uczelniach kształcących m.in. lekarzy. Aktualnie pracujemy nad ich nowelizacją, wprowadzamy obowiązkowy egzamin praktyczny z umiejętności - powiedział Bromber.
- Niezależnie, czy jest to Częstochowa, Płock, Kielce, Warszawa czy Poznań - to standardy i wymagania są takie same - dodał wiceminister zdrowia.

ZOBACZ KOMENTARZE (23)