×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Tak licealiści i studenci podglądają "od kuchni" na czym polega praca lekarza i naukowca

Autor: Marzena Sygut/Rynek Zdrowia28 kwietnia 2012 09:01

Młodzi uczestnicy warsztatów chirurgicznych zakładają swoje pierwsze szwy na kurzych udach, świńskich nóżkach i sercach, ćwiczą zabiegi operacyjne na komputerowych symulatorach. Szpitale, uczelnie i fundacje medyczne coraz częściej angażują się w praktyczne przedsięwzięcia edukacyjne dedykowane młodzieży szkół licealnych i studentom.

Tak licealiści i studenci podglądają "od kuchni" na czym polega praca lekarza i naukowca
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Młodzież na Śląsku testuje roboty chirurgiczne, licealiści klas biologicznych z Poznania i Bydgoszczy uczestniczą w wykładach, spędzają dzień w wybranych przez siebie klinikach. Rozbudzając w nich zainteresowania medycyną uczelnie przygotowują sobie ambitnych studentów i przyszłych naukowców.

Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu już cztery lata temu objął patronatem JM Rektora trzy licea poznańskie: nr 1, 2 i 3. Jak przyznaje doc. Jolanta Dorszewska, kierownik pracowni neurobiologii w Szpitalu Klinicznym im. H. Święcickiego AM w Poznaniu i koordynator akcji, z inicjatywą wystąpiła wspólnie dyrekcja szkół średnich, a rektor przyjął propozycję z wielkim entuzjazmem.

Zapraszamy na wykłady
- Chcemy pokazać tym, którzy marzą o zawodzie lekarza, na czym tak naprawdę polega ta praca. Jeśli pracując na fantomach stwierdzą, że pomylili się i nie tak wyobrażali sobie swoją przyszłą drogę zawodową, będą mieli czas na zmianę swoich planów i nie zablokują na rok czy dwa miejsc na uczelni medycznej, potem dopiero rzucając studia - tłumaczy doc. Dorszewska.

W ramach patronatu licealiści, głównie uczniowie klas o profilu biologiczno-chemicznym, a także klas maturalnych, mają możliwość udziału raz w miesiącu w wykładach, których tematyka dotyczy np. anatomii, botaniki, chorób serca, udarów, problemów ginekologicznych czy uzależnień.

- Na każde liceum przypada 10 godzin z biologii molekularnej i po kilka godzin z anatomii, cytologii i stomatologii. Co ciekawe zajęcia nie polegają tylko na biernym przyglądaniu się pracy lekarzy. Młodzi ludzie mogą sami wykonać podstawowe badania, jak np. cytologię czy oznaczenie mutacji w genach - tłumaczy doc. Dorszewska.

Dodatkowo licealiści mają możliwość uczestniczenia w kołach naukowych ze studentami, dzięki czemu mogą porozmawiać ze starszymi kolegami o ich zainteresowaniach. Otwarte dla młodzieży szkolnej są koła endokrynologii, neurologii i chirurgii.

Następne licea w kolejce
Uczelnia organizuje też dzień neurologii i kardiologii, w czasie których uczniowie mogą wejść do pracowni diagnostycznych i zobaczyć, jakie badania tam się wykonuje. Mogą sami wykonać badanie, a następnie uczestniczą w wykładach dotyczących problemów związanych z chorobami cywilizacyjnymi. Uczą się np. jaką dietę stosować czy jaki styl życia wdrożyć, aby zapobiegać wystąpieniu tych chorób.

Jolanta Doroszewska przyznaje, że inicjatywa cieszy się ogromną popularnością wśród młodzieży i już widać jej efekty.

- Docierają do mnie sygnały, że uczniowie po zajęciach u nas dochodzą do wniosku, że to jest właśnie ten zawód, który chcą w życiu uprawiać - mówi koordynator.

Zainteresowanie patronatem zgłosiły już następne dwa licea. Rektor planuje objęcie ich tą akcją od przyszłego roku akademickiego.

Na Śląsku Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi prowadzi warsztaty dla przyszłych chirurgów. Jak twierdzi dr Zbigniew Nawrat, dyrektor Instytutu Protez Serca Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii i kierownik Pracowni Biocybernetyki tej zabrzańskiej fundacji, bez wcześnie rozpoczętej praktyki nie można być dobrym uczonym. Stąd pomysł warsztatów dla młodzieży.

Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu szkoleniem młodzieży zajmuje się od 10 lat i jest liderem w tej dziedzinie.

Testy robotów
Już w 2002 roku, podczas pierwszych warsztatów poszukiwała wśród studentów medycyny ochotników, którzy podjęliby się testowania prototypów robotów chirurgicznych.

- Zauważyliśmy, że młodzież nie zna praktycznych podstaw chirurgii. Wtedy zdecydowaliśmy, że nim ochotnicy zasiądą do testowania robotów muszą nauczyć się szycia klasycznymi narzędziami chirurgicznymi, wykorzystując do tego celu tkanki zwierzęce. Potem następują treningi z chirurgii laparoskopowej, a dopiero jako finał ćwiczenia na powstających u nas w Zabrzu robotach chirurgicznych Robin Heart - tłumaczy dr Nawrat.

Jak zapewnia, takie warsztaty to nie jednorazowy pomysł, ale cykliczne przedsięwzięcie. Odbywają się one 2-3 razy w roku. W każdych uczestniczy kilkadziesiąt osób: studenci uczelni medycznych, technicznych i licealiści uczęszczający do klas o profilu biologicznym.

Najbardziej popularne wśród młodzieży są warsztaty odbywające się w ostatnią sobotę marca, na zakończenie konferencji BioMedTech Silesia. Weszły one już do stałego kalendarza ważnych wydarzeń dla uzdolnionej młodzieży, dlatego nie trzeba na nie specjalnie nikogo zapraszać.

- W tym roku frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania - mówi nam dr Nawrat. - Na warsztaty przybyło ponad 200 osób, dlatego po raz pierwszy musieliśmy wprowadzić zapisy. Warsztaty odbyły się aż w trzech turach: o godz. 8, 12 i 15, gdyż przez te kilkadziesiąt stanowisk może przejść jednorazowo około 70 osób - dodaje.

I z Warszawy, i z Krakowa
I nic w tym dziwnego, skoro to jedyne tego typu darmowe szkolenia dla młodzieży. Młodzi uczestnicy warsztatów chirurgicznych zakładają tu swoje pierwsze szwy chirurgiczne na kurzych udach, świńskich nóżkach i sercach, ćwiczą zabiegi operacyjne na komputerowych symulatorach, trenują zawiązywanie chirurgicznych supłów.

- Ciekawostką tych warsztatów jest to, że stanowiska, na których ćwiczy młodzież są naszego autorstwa. Mamy własne symulatory, gdzie młody adept sztuki chirurgicznej trzyma w ręce narzędzia laparoskopowe, a na ekranie widzi efekt swojej pracy, no i oczywiście roboty, którymi można sterować w przestrzeni wirtualnej. Te oryginalne stanowiska pozwalają młodym ludziom zapoznać się z nowymi technologiami medycznymi - opowiada nasz rozmówca.

Do udziału w warsztatach nie trzeba nikogo specjalnie zachęcać. Młodzież dowiaduje się o kolejnych edycjach od swoich starszych kolegów, ze strony internetowej Fundacji oraz poprzez rodzime uczelnie, w ramach prowadzonej przez Fundację akcji mailingowej. Najwięcej przybywa studentów ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Ale szkolili się tu także ludzie z Warszawy, Krakowa i Wrocławia.

Jeden dzień w klinice
Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy dla odmiany, już trzy lata temu zaangażował się w ogólnopolski „Dzień Przedsiębiorczości”. Z inicjatywą zorganizowania takiego dnia dla młodzieży licealnej wystąpił do szpitala koordynator klas o profilu medycznym z prestiżowego VI LO w Bydgoszczy.

- „Dzień przedsiębiorczości” jest programem ogólnopolskim objętym patronatem Prezydenta RP, który pozwala młodym ludziom jeszcze przed wyborem zawodu spędzić w wybranej firmie, instytucji jeden dzień - tłumaczy Marta Laska rzecznik prasowy szpitala. - W naszym szpitalu młodzież ma możliwość przyjrzeć się trudnej i odpowiedzialnej pracy lekarza - dodaje.

W tym roku do udziału w jednodniowej praktyce zgłosiło się ponad 80 uczniów. Podzieleni na kilkuosobowe grupy spędzili dzień w wybranych przez siebie klinikach i zakładach, przyglądając się pracy lekarzy, poznając tajniki przeprowadzania badań i zabiegów. Mieli do wyboru zajęcia w klinikach ortopedii, chirurgii, medycyny ratunkowej, okulistyce, radiologii.

Warsztaty odbywają się zawsze pod okiem wyznaczonych lekarzy, którzy prezentują licealistom najnowocześniejszy sprzęt ratujący życie oraz aparaturę medyczną, wykorzystywaną do operacji kardiochirurgicznych, transplantacji czy zabiegów ortopedycznych. Licealiści mogą podpatrzeć prostsze zabiegi, obejrzeć sale operacyjne, porozmawiać na temat specyfiki pracy lekarza na konkretnym oddziale.

Na życiowej ścieżce
- Szkolenia, w których uczestniczą mają im uzmysłowić, jak wygląda w rzeczywistości wymarzona praca, zanim podejmą ostateczną decyzję. Dzięki temu mogą przekonać się, czy rzeczywiści powinni tę ścieżkę życiową obrać - mówi Marta Laska.

O tym, że taka forma promocji zawodu zdaje egzamin przekonują się wszyscy pionierzy akcji edukacyjnych.

- Z roku na rok wraca do nas coraz większa grupa licealistów, co w moim przekonaniu oznacza jedno: młodzież chce się uczyć, poznawać zawczasu tajniki zawodu, aby nie popełnić życiowego błędu. Akcję promują sami, przekazując kolejnym rocznikom, że warto brać udział w tego typu warsztatach - podsumowuje rzecznik "Jurasza".

Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum