×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Rezydenci pracują jako sekretarki medyczne, zamiast uczyć się zawodu. "Są mięsem armatnim"

Autor: WOK • Źródło: Rynek Zdrowia04 kwietnia 2022 17:40

Rezydenci. - Kształcenie specjalizacyjne lekarzy w Polsce dalekie jest od relacji uczeń-mistrz. Rezydenci grzęzną w papierkowej pracy zamiast poświęcać się praktycznej nauce zawodu - mówi Wojciech Szaraniec, szef Porozumienia Rezydentów OZZL.

Rezydenci pracują jako sekretarki medyczne, zamiast uczyć się zawodu. "Są mięsem armatnim"
Rezydenci bardzo często zsyłani są do pracy biurowej w szpitalach Fot. PAP/DPA
  • Wielu dyrektorów szpitali zatrudnia rezydentów zamiast przyjmować do pracy sekretarki medyczne - wskazuje Wojciech Szaraniec, szef Porozumienia Rezydentów OZZL
  •  - Dzieje się tak, ponieważ rezydent dla szpitala jest darmowym pracownikiem - jego wynagrodzenie pokrywa Ministerstwo Zdrowia, a nie placówka medyczna - dodaje
  • - Część dyrektorów szpitali traktuje rezydentów jak swoiste "mięso armatnie" - przyznaje prof. Ryszard Gellert, dyrektor CMKP
  • - Wprowadzamy system oceny opiekunów specjalizacji. Obecnie są oni dodatkowo opłacani. Musimy też spowodować, aby opiekunami, np. specjalizacji zabiegowych nie byli "chirurdzy domokrążni", jeżdżący pracować od szpitala do szpitala - zaznacza prof. Gellert

Rezydent ma się uczyć czy pracować?

Wojciech Szaraniec, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zauważa, że problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za perturbacje związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego.

- Nowoczesna medycyna naprawdę potrzebuje dużych pieniędzy. Mamy zapewnienia, że będzie ich coraz więcej, jednak trudno w to uwierzyć, jeśli za wizytę kontrolną w przyszpitalnej poradni placówka otrzymuje raptem kilkanaście złotych - rezydent podaje przykład niedoszacowania świadczeń.

Zwraca uwagę, że rośnie nie tylko tylko zadłużenie szpitali, ale też poziom niedoborów kadr medycznych: - Polska jest ewenementem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze - mówi Wojciech Szaraniec. Podkreśla, że w Polsce potrzebujemy nie tylko większego finansowana, ale też głębokiej reformy system ochrony zdrowia. Dotyczy to również, między innymi podyplomowego kształcenia lekarzy.

Czy rezydentura ma być czasem szkolenia, czy zwykłej pracy w placówce medycznej? Czy w naszym kraju mamy podczas szkolenia specjalizacyjnego do czynienia, z tak oczekiwaną przez młodych lekarzy, relacją uczeń-mistrz?

Kuleje cały system, więc mamy także problemy z kształceniem lekarzy

- Niestety, rzeczywistość kształcenia specjalizacyjnego lekarzy w Polsce jest daleka od tego właściwego modelu. Jako Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymujemy od młodych lekarzy z całej Polski sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często wykorzystywani do pracy jako sekretarki medyczne, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów - informuje Szaraniec.

I dodaje: - Mamy też informacje dowodzące, że wielu dyrektorów szpitali w naszym kraju woli zatrudniać rezydentów, zamiast przyjmować do pracy sekretarki medyczne. Dzieje się tak, ponieważ rezydent z perspektywy szpitala jest darmowym pracownikiem, gdyż jego wynagrodzenie pokrywa Ministerstwo Zdrowia, a nie placówka medyczne.

- Skutek jest taki, że rezydenci - zamiast korzystania z praktycznej nauki zawodu - są zsyłani do pracy administracyjnej i zajmują się szpitalną biurokracją - zaznacza.

- W ten sposób wracamy do negatywnego wpływu niedofinansowania publicznego systemu ochrony zdrowia na poziom kształcenia specjalizacyjnego. Coraz więcej doświadczonych specjalistów przechodzi do sektora prywatnego, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu - podsumowuje Wojciech Szaraniec.

Prof. Ryszard Gellert: doceniajmy rolę opiekuna specjalizacji

Odnosząc się do tych zastrzeżeń i uwag, prof. Ryszard Gellert, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie wskazał, że CMKP wprowadza system oceny opiekunów specjalizacji w poszczególnych dziedzinach medycyny.

- Przypomnę, że właśnie opiekunowie specjalizacji są odpowiedzialni, między innymi za skierowanie rezydenta na egzamin [PES - Państwowy Egzamin Specjalizacyjny - red.]. Wcześniej niezbyt docenialiśmy rolę i zadania tych opiekunów. Obecnie są oni dodatkowo opłacani, a pandemia dowiodła, że można dobrze szkolić lekarzy nie odrywając ich od łóżek pacjentów - mówi dyrektor CMKP.

- Co bardzo ważne, jednocześnie trzeba znacznie podnieść rangę oraz uprawnienia kierowników specjalizacji. To rewolucja, która nas czeka i dotyczy także sposobu myślenia oraz podejścia dyrektorów szpitali do rezydentur. Dziś dość często zarządzający szpitalami traktują rezydentów jak swoiste „mięso armatnie” - wskazuje prof. Ryszard Gellert, mówiąc o przesuwaniu rezydentów do prac mających łatać luki kadrowe w placówce i zajęć często nie związanych z przedmiotem specjalizacji.

- Musimy też spowodować - szczególnie w dyscyplinach zabiegowych - aby opiekunami specjalizacji nie byli tzw. chirurdzy domokrążni, jeżdżący pracować od szpitala do szpitala. W takich warunkach trudno znaleźć czas na odpowiednie szkolenie rezydentów - podkreśla prof. Ryszard Gellert.

Prof. Jerzy Stojko: kształcenie lekarza zaczyna się od immatrykulacji

Natomiast prof. Jerzy Stojko, prorektor ds. studiów i studentów Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, kierownik Katedry i Zakładu Toksykologii i Bioanalizy SUM zaznacza, że prawidłowe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu w murach uczelni medycznej.

- Kształcenie lekarzy, a także przedstawicieli innych zawodów medycznych zaczyna się od immatrykulacji. Bardzo ważne jest jednak, aby uniwersytety medyczne kładły większy nacisk na praktyczną stronę nauki zawodu -przyznaje prorektor SUM.

I dodaje: - To upraktycznienie edukacji medycznej niekoniecznie i nie zawsze musi być związane wyłącznie z prowadzeniem zajęć z udziałem pacjentów. Pamiętajmy, że mamy już szeroko rozwinięte centra symulacji medycznej. Ich dobre wykorzystanie także bardzo pomaga w nabywaniu koniecznych umiejętności praktycznych - podsumowuje prof. Jerzy Stojko.

Wszystkie wypowiedzi pochodzą z sesji „Kształcenie kadr w ochronie zdrowia” podczas VII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych. Zobacz retransmisję tej debaty.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze