Prof. Siedlecki: Nobel za telomery jak najbardziej słuszny
Cały nasz genom, informacje o budowie i indywidualnych cechach organizmu, zawarty jest w mających postać długich nici cząsteczkach DNA. Nici te są zwinięte w specyficzny sposób, tworząc chromosomy. Jak odkryli Elizabeth Blackburn i Jack Szostak, telomery chronią nić DNA przed uszkodzeniem.

Z kolei Carol Greiner i Elizabeth Blackburn zidentyfikowali telomerazę, enzym wytwarzający telomery. Za swoje odkrycie naukowcy otrzymali tegoroczną nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny.
Gdy telomery ulegają skróceniu, komórki się starzeją. Za to przy wysokiej aktywności telomerazy długość telomerów się nie zmienia, a starzenie komórek ulega spowolnieniu. Tak jest w przypadku komórek nowotworowych, obdarzonych pewnego rodzaju „nieśmiertelnością“. Są też choroby, w których z powodu wadliwie działającej telomerazy dochodzi do uszkodzenia komórek.
Po raz pierwszy na telomery zwrócono uwagę w latach 30. XX wieku - Hermann Muller i Barbara McClintock zaobserwowali, że struktury te wydają się chronić chromosomy przed zlepianiem się. Podejrzewali, że mogą mieć także znaczenie ochronne, choć jego mechanizm pozostawał tajemnicą.
Gdy w latach 50. minionego wieku odkryto mechanizm kopiowania genów, pojawił się kolejny problem. Przy każdym podziale komórki enzym polimeraza DNA tworzy kopie każdej z dwóch nici tworzących cząsteczkę DNA, ale nie potrafi skopiować samego końca jednej z nich. Dlatego przy każdym podziale kopia jednego z chromosomów powinna być krótsza - ale tak nie jest.
Tegorocznym noblistom udało się wyjaśnić zarówno funkcję telomerów, jak i znaleźć enzym który je kopiuje.
– Elizabeth H. Blackburn jest głównym odkrywcą tego enzymu. To ona rozpoczęła badania nad telomerami i je scharakteryzowała. Prowadziła swoje prace od lat osiemdziesiątych. To jest kluczowa postać, jedna z osób, które mają największy wkład w badania w tej dziedzinie – ocenił prof. Janusz Siedlecki z Centrum Onkologii w Warszawie.
Naukowiec wyjaśnił, że telomer to szóstka nukleotydów powielona kilka tysięcy razy. Zabezpieczają one przed skróceniem się końca materiału genetycznego: – Gdyby tego zabezpieczenia nie było, to mogłoby dojść do utraty pewnych genów, co mogłoby być przyczyną np. karcinogenezy – wyjaśnił Siedlecki.
Profesor przyznał, że na razie odkrycie nie może pomóc w medycynie, ale nie oznacza to, że nie będzie wykorzystywane w przyszłości.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)