NRL: jesteśmy zadowoleni z większej liczby miejsc rezydenckich, ale...
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz w wypowiedzi dla PAP wyraził zadowolenie z decyzji resortu zdrowia o zwiększeniu liczby miejsc rezydenckich. Zaznaczył jednak, że decyzja ta nie jest równoważna z ostatecznym przyznaniem rezydentur.

Minister zdrowia przyznał ponad 5,7 tys. miejsc rezydenckich na najbliższe, październikowe postępowanie kwalifikacyjne na specjalizacje lekarskie. Niemal 1,9 tys. miejsc przyznano w dziedzinach priorytetowych. W porównaniu z ubiegłorocznym postępowaniem jesiennym liczba rezydentur wzrosła dwukrotnie i jest to - jak dotąd - największa liczba, jaka została przyznana w jednym postępowaniu.
Resort zdrowia zwraca uwagę, że zwiększenie liczby rezydentur to realizacja zapowiedzi premier Ewy Kopacz wygłoszonej podczas expose. Łącznie w tym roku MZ przyznało 6,5 tys. rezydentur.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz w wypowiedzi dla PAP wyraził satysfakcję ze zwiększenia liczby miejsc na rezydenturach i przypomniał, że samorząd corocznie apelował do MZ o podjęcie takich działań.
- Byłbym jednak ostrożny w równoważeniu tej oferty z ostatecznym przyznaniem rezydentur - zaznacza Hamankiewicz. Zwrócił uwagę, że to, czy obietnica premier Kopacz została zrealizowana okaże w momencie, kiedy nastąpi rzeczywiste rozpoczęcie rezydentur w danych dziedzinach.
- Pamiętajmy, że o ile zmieniła się liczba rezydentur o tyle nie zmienił się sposób ich rozdzielania i nie zostały wprowadzone żadne mechanizmy zachęcające młodych lekarzy do wybierania takiej, a nie innej specjalizacji - dodał prezes NRL.
Hamankiewicz wyraził zadowolenie ze zwiększenia liczby miejsc rezydenckich w chorobach wewnętrznych i pediatrii, zaznaczył jednocześnie, że "o sukcesie rządu będzie można mówić dopiero wtedy, kiedy prawie tysiąc młodych ludzi zdecyduje się być internistami i ponad czterysta wybierze pediatrię".
Prezes samorządu lekarskiego zwrócił także uwagę, że nadal lekarz nie może złożyć dokumentów na rezydentury w dwóch dziedzinach (pierwszego i drugiego wyboru), co - jego zdaniem - znacznie polepszyłoby sytuację obsadzania miejsc rezydenckich.
- Ponadto, niezależnie od protestów młodych lekarzy, wprowadzono przepis w praktyce uniemożliwiający zmianę dziedziny specjalizacji w ramach rezydentury lekarzom, którzy już raz zostali zakwalifikowani do szkolenia specjalizacyjnego w tym trybie, co uderza w lekarzy, lekarzy dentystów, którzy z różnych życiowo usprawiedliwionych przyczyn, innych niż przeciwwskazania zdrowotne, chcą zmienić rodzaj realizowanej specjalizacji - podkreślił Hamankiewicz.
Resort zdrowia największą liczbę miejsc szkoleniowych przyznał w dziedzinach: choroby wewnętrzne (997), pediatria (405), medycyna rodzinna (359), psychiatria (323), chirurgia ogólna (285) i medycyna ratunkowa (281).
"Przyznanie tak dużej liczby rezydentur w postępowaniu jesiennym pozwoli rozpocząć kształcenie zarówno lekarzom po stażu, jak i tym, którzy dotychczas nie uzyskali specjalizacji I i II stopnia oraz tytułu specjalisty" - czytamy w komunikacie resortu zdrowia.
MZ zapewnia, że przydzielając miejsca rezydenckie, minister zdrowia kierował się potrzebami zdrowotnymi obywateli i dostępnością świadczeń w danym regionie. W postępowaniu jesiennym minister przyznał 100 proc. zapotrzebowania zgłoszonego przez wojewodów, a w obszarach medycyny uznanych przez resort za kluczowe minister zwiększył pulę rezydentur o dodatkowe wolne miejsca szkoleniowe (m.in. w onkologii, medycynie ratunkowej, kardiologii dziecięcej i endokrynologii).

ZOBACZ KOMENTARZE (0)