Co takiego stało się w Czechach, że liczba chętnych do szkół pielęgniarskich wzrosła o połowę
W Polsce mamy zapaść w zawodzie pielęgniarki. Tymczasem u sąsiadów, w Czechach coraz więcej młodych ludzi chce pracować w służbie zdrowia. To efekt pandemii i doceniania przez społeczeństwo roli zawodów medycznych w wyjątkowo trudnych czasach.

- W oczach zdecydowanej większości Czechów lekarze i pielęgniarki stali się w czasie pandemii bohaterami
- Przez wiele lat przed pandemią zainteresowanie zawodem pielęgniarskim było tak małe, że czeskie szpitale musiały rekrutować personel głownie ze Słowacji i Ukrainy
- Tymczasem od ubiegłego roku liczba uczestników egzaminów wstępnych w szkołach pielęgniarskich wzrosła o połowę
Pod koniec 2020 r. i na początku 2021 r. pandemia koronawirusa osiągnęła w Czechach szczytowy poziom. Liczba zakażeń i zgonów na mieszkańca należała do najwyższych na świecie w kraju liczącym 10,5 mln mieszkańców. W sumie w Czechach zachorowało prawie 1,7 mln obywateli, a ponad 25 tys. osób zmarło do tej pory w związku z koronawirusem - informuje portal dw.com.
Głównie dzięki ogromnemu zaangażowaniu około 40 tys. lekarzy i około 80 tys. pielęgniarek czeski system opieki zdrowotnej nie załamał się nawet w najgorszych miesiącach. Dzięki ich wysiłkom liczba ofiar śmiertelnych nie była jeszcze wyższa, a sytuacja w klinikach nie osiągnęła katastrofalnych rozmiarów.
Popularny zawód pielęgniarki
W oczach zdecydowanej większości Czechów lekarze i pielęgniarki stali się w czasie pandemii bohaterami. Pomimo wczesnego wprowadzenia środków higieny w szpitalach i zaszczepienia pracowników służby zdrowia jako jednych z pierwszych, według czeskiej Izby Lekarskiej do końca czerwca br. na COVID-19 z personelu pielęgniarskiego zachorowało około 30 tys. osób, około 12 tys. lekarzy i około 25 tys. innych pracowników szpitali. 34 lekarzy i 54 pielęgniarek i pielęgniarzy zmarło z powodu koronawirusa, którym zarazili się w pracy.
Ma to swoje konsekwencje. Przez wiele lat przed pandemią zainteresowanie zawodem pielęgniarskim było tak małe, że czeskie szpitale musiały rekrutować personel z zagranicy. Większość pielęgniarek pochodziła ze Słowacji i Ukrainy. Od ubiegłego roku liczba uczestników egzaminów wstępnych w szkołach pielęgniarskich wzrosła o 50 proc. Pandemia koronawirusa w znacznym stopniu przyczyniła się do podniesienia rangi zawodów medycznych.
Jana Holá, dziekan wydziału medycyny Uniwersytetu w Pardubicach uważa, że pandemia stworzyła zapotrzebowanie na te zawody. COVID pokazał, jak ważna jest ta branża – mówi. Z kolei profesor Karel Sládek, prodziekan wydziału, dodaje, że jednym z głównych motywów rosnącego zainteresowania zawodem pielęgniarskim jest jego prestiż społeczny, który gwałtownie wzrósł w wyniku pandemii.
Zainteresowanie jest, pieniędzy nie ma
Na marginesie warto dodać, że oprócz zainteresowania kształceniem w zawodzie pielęgniarskim w czasie pandemii wzrosła także liczba wolontariuszy w placówkach służby zdrowia. Około 3 tys. Czechów wzięło udział w bezpłatnych podstawowych kursach Czerwonego Krzyża. Połowa z nich pracowała w szpitalach podczas szczytu pandemii, setki kolejnych pomagało w domach opieki i innych placówkach służby zdrowia.
Pomimo zwiększonego zainteresowania kształceniem w zawodzie pielęgniarskim, państwo czeskie nie przekazało do tej pory więcej pieniędzy na odpowiednie miejsca kształcenia. Szkoły nie mogą więc przyjąć więcej osób niż przed koronawirusem.
Według analizy zleconej przez Uniwersytet w Pardubicach, aby sprostać zapotrzebowaniu na pielęgniarki w Czechach w przyszłości, należałoby podwoić liczbę osób uczących się pielęgniarstwa. Zgodnie z analizą szkolenie kosztuje obecnie około 4 tys. euro rocznie. W przeciwieństwie do placówek kształcących pielęgniarki, uczelnie medyczne otrzymały większe środki finansowe. Studia wyższe w Republice Czeskiej są bezpłatne.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)