Błędny wynik testu na obecność koronawirusa skierował personel medyczny na kwarantannę
Nawet gdy okazuje się, że wyniki z laboratorium na obecność koronawirusa są fałszywie dodatnie, osoby oznaczone przez sanepid jako pozytywne nie mogą uniknąć procedur izolacyjnych. Powoduje to trudności organizacyjne, m.in. w szpitalach, gdzie błędny wynik wyłącza z pracy personel medyczny.

Lekarz z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. prof. W. Orłowskiego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego razem z większą grupą lekarzy i pielęgniarek z tej samej lecznicy został skierowany na test, gdy u jednego z pracowników stwierdzono koronawirusa. Analizę wykonało laboratorium Narodowego Instytutu Leków w Warszawie. Gdy okazało się że kilka osób ma wynik dodatni, oznaczało to kwarantannę - informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Wysłany "chorym" opis badania zawierał jednak sformułowania: "próbka zamoczona z zewnątrz" oraz "możliwa kontaminacja próbki". Zaznaczono, że wynik "należy interpretować w połączeniu ze stanem klinicznym pacjenta". "Niestety, długo nikt nie powtórzył badania. Nie zmieniło to również wytycznych dotyczących np. kwarantanny" - podaje DGP.
Jak wyjaśnia Iza Książek, dyrektor ds. badań kontrolnych Instytutu, rozpakowując próbkę, nie ma się możliwości określenia, kiedy i jak doszło do jej zawilgocenia. Wskazuje też, że 80 proc. błędów, do jakich dochodzi w procesie diagnostycznym, to błędy przedlaboratoryjne.
Jolanta Borowiecka-Tenus, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala przekonuje jednakże, iż "prawidłowo pobrany od pracowników materiał do testów, prawidłowo zapakowany, rutynowo został przekazany do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie". Laboratorium zaprzecza i wskazuje, że próbki były dostarczone w pakiecie (a nie powinny być), tzn. opakowania zasadnicze miały ze sobą styczność.
Dlaczego, mimo wątpliwości, w ogóle wykonano to badanie? Książek tłumaczy, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia dotyczącym standardów badań laboratoryjnych nie ma możliwości odstąpienia od badań bez zgody lekarza zlecającego. Prof. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat, konsultant krajowa w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej podkreśla jednak, że należało odrzucić niewłaściwie zabezpieczony materiał, poinformować zleceniodawcę o zaistniałym błędzie i zwrócić się o pilne pobranie i przesłanie nowej próbki.
Więcej: gazetaprawna.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)