×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

XIII Forum Rynku Zdrowia: sesja inauguracyjna

www.rynekzdrowia.pl

RELACJA

- Zostanie zapisane w ustawie, że będziemy mieli wzrastające nakłady na ochronę zdrowia ze środków publicznych do 6 proc. PKB. To jest dla nas rewolucja, ale na świecie norma - podkreślił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł podczas sesji inauguracyjnej XIII Forum Rynku Zdrowia w poniedziałek (Warszawa, 23-24 października 2017 r.).

- Gdy porównujemy się z niektórymi krajami zachodnimi, to nasze 6 proc. PKB będzie nadal mniej niż w tych krajach. Będzie mniej m.in. dlatego, że nasze PKB jest mniejsze. Przełomem jest tu gwarancja, że z każdym rokiem pieniędzy będzie proporcjonalnie więcej niż wzrost gospodarczy, bo do tego się to sprowadza - zaznaczył Konstanty Radziwiłł.

Wzrost finansowania: rewolucja i konieczność
- Ta ustawa w sposób niespotykany na świecie zapowiada gwarancję wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do poziomu 6 proc. PKB. Paradoksem jest to, iż dzisiaj dyskutuje się, dlaczego tak wolno, a nie słyszy się radości, że w ogóle to się udało - mówił o projekcie nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej minister zdrowia.

Radziwiłł wskazał, że był to odwieczny postulat osób związanych ze służbą zdrowia, zarówno pracodawców, producentów leków czy sprzętu, jak i środowisk zawodowych, pacjentów. Postulat wyrażany wielokrotnie i będący zawsze przedmiotem marzenia, które w Polsce wydawało się nie do realizowania.

Zwrócił uwagę, że Polska wchodzi na ścieżkę, która jest charakterystyczna dla większości krajów rozwiniętych, że im PKB wyższe, tym odsetek z PKB na ochronę zdrowia wyższy. - To jest dla nas rewolucja, ale na świecie norma. Dołączamy do tej normy. To jest przełomowy moment - podkreślał szef resortu zdrowia.

Większy procent PKB niesie konsekwencje
- 6 proc. PKB na ochronę zdrowia w kontekście innych wydatków i tak usztywnia nasz budżet w stopniu bardzo znacznym. To jest bardzo ważna decyzja polityczna, ale ona ma swoje niekorzystne konsekwencje, z czego musimy sobie zdawać sprawę - mówił Konstanty Radziwiłł.

Szef resortu zdrowia podkreślał, że problemem, który kładzie się na Polskę cieniem, jest kwestia zadłużenia, które przekroczyło bilion złotych, a jego obsługa tylko w przyszłym roku kosztować będzie 31 mld zł. - To jest przedmiot niepokoju tych, którzy są odpowiedzialni za sektor wydatków publicznych - tłumaczył Radziwiłł.

- Mamy niesamowitą kotwicę w postaci ogromnego wydatku co roku. Gdybyśmy mieli dodatkowo w budżecie 31 mld zł, sytuacja byłaby diametralnie inna. Dojście do 6 proc. PKB stawia pod znakiem zapytania wyjście z tego problemu. Stąd ci, którzy mówią - nie 6 proc. a 6,8 proc. czy 9 proc. PKB docelowo, muszą wiedzieć, że to jest po prostu niemożliwe - zaznaczył Konstanty Radziwiłł.

Wskazał, że sytuacja sektora finansów publicznych jest niezła, ale sektor jest wciąż na bardzo dużym minusie, co powoduje, że cały czas oscylujemy wokół granicy bezpieczeństwa.

- Jeśli ją przekroczymy, rynek ukarze nas poprzez nieprawdopodobny skok kosztów obsługi obligacji polskich, a to oznaczałoby katastrofę - skonstatował szef resortu zdrowia.

Ustawa o POZ: fundament czy koncert życzeń
- Ustawa o POZ jest już w parlamencie, w trakcie pierwszego czytania w komisji i wszystko wskazuje na to, że wkrótce zostanie uchwalona. To ustawa, na którą wiele środowisk od dawna czeka. POZ powinien być traktowany jako fundament systemu opieki zdrowotnej, dlatego, że jest to najbardziej racjonalny sposób wydawania środków na zdrowie - wskazywał Konstanty Radziwiłł.

Podkreślił, że sytuacja wokół POZ nie jest prosta, gdyż koncentruje się tam sporo interesów i środowisk, ale jednocześnie zaznaczył, że ''w POZ szykuje się rewolucja, a najsilniejszym bodźcem do zmian mają być pieniądze''.

- Dlatego obok stawki, kapitacyjnej, która będzie dominować, będziemy chcieli wprowadzić takie rozwiązania, jak budżety powierzone, a także opłaty zadaniowe na profilaktykę zdrowotną. Będzie też dodatek motywacyjny za wynik leczenia - podsumował Radziwiłł.

Lidia Gądek, posłanka PO, odnosząc się do ustawy o POZ, nie szczędziła krytyki. - O dawna dążymy do tego, aby podstawowa opieka zdrowotna, z dobrze przygotowanymi zespołami, była nie tylko podstawą całego systemu, ale też przewodnikiem pacjenta - podkreślała Lidia Gądek, posłanka PO, w trakcie sesji inauguracyjnej XIII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 23-24 października).

- Dlatego środowisko medyczne i pacjenci wiązali z ustawą o POZ bardzo duże nadzieje. Niestety, już po pierwszym czytaniu w Sejmie okazało się, że jedyną zaletą tego dokumentu jest to, że powstał - krytykowała ustawę Lidia Gądek.

Zaznaczyła, że najwięcej wątpliwości do tej regulacji zgłaszają nie posłowie opozycji, ale parlamentarzyści partii rządzącej.

- Ustawa ma 22 strony, z których aż dwie i pół strony zajmują zapisy techniczne dotyczące tego, co ma się znaleźć na deklaracji wyboru lekarza i pielęgniarki. Natomiast o finansowaniu POZ jest zaledwie jedno zdanie. To niedopuszczalne, że wskazano tylko, że podstawowa opieka będzie finansowana ze środków NFZ. Tak ustawa jest trochę jak koncert życzeń - stwierdziła posłanka PO.

Sieć szpitali na celowniku opozycji
- Nie zgadzamy się z doborem kryteriów kwalifikowania do sieci szpitali. Brakuje wśród nich jakości, która powinna być premiowana - powiedziała Beata Małecka-Libera, posłanka PO, była wiceminister zdrowia, podczas sesji inauguracyjnej XIII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 23-24 października).

Zdaniem posłanki, mapy potrzeb zdrowotnych i epidemiologia są tymi wskaźnikami, które powinny determinować zaspokajanie potrzeb w różnych regionach.

- Ustawienie sieci szpitali na bazie wyłącznie szpitali publicznych - jako najważniejszego kryterium - naszym zdaniem (opozycji - red.) jest błędne. Tym bardziej, że potrzeby są ogromne i wszystkie placówki, także prywatne, które zapewniają wysoką jakość i odpowiadają na potrzeby zdrowotne, są ogromnie potrzebne - mówiła Małecka-Libera.

Odniosła się także do nowych rozwiązań w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej. - Są takie miejsca, gdzie dostępność do tego świadczenia ze względu na odległość zdecydowanie się pogorszyła - mówiła posłanka.

Dodała, że lekarze nie chcą dyżurować w tego typu ośrodkach, a dyrektorzy szpitali, zmuszeni zapewnić te świadczenia, posiłkują się rezydentami.

Dr Maciej Piróg, prezes Polskiej Unii Szpitali Specjalistycznych z Konfederacji Lewiatan ubolewał, że ''w Polsce leczymy łóżkami'': - Nie ludzie, nie sprzęt medyczny, nie nowe technologie, nie organizacja pracy. Leczą łóżka.

Stwierdził, że ''wycięcie świadczeniodawców prywatnych z sieci'' nastąpiło nie dlatego, że są prywatni, ale dlatego, że nie mieszczą się w ministerialnej definicji szpitala, a ten ''musi być duży, musi mieć dużo łóżek, musi mieć wszystkie oddziały''. Podsumował, że na świecie stawia się na opiekę krótkoterminową, szybkie działanie. - Najdrożej jest leczyć w szpitalu - skonstatował.

O proteście rezydentów
Do trwającego od 2 października br. protestu rezydentów nawiązała prof. Alicja Chybicka, posłanka z listy PO. - Popieram postulaty tych młodych ludzi. Tym bardziej, że pan premier Morawiecki zapewniał, że sytuacja budżetu jest bardzo dobra, a pieniędzy na różne cele nie zabraknie - mówiła prof. Chybicka.

Przypomniała zarazem, że planowane na 2018 rok wydatki budżetu państwa na ochronę zdrowia mają być zmniejszone o 1,3% w stosunku do roku 2017.

- Tymczasem lekarze rezydenci w naszym wrocławskim szpitalu dostają na rękę 2,2 tys. zł. Trudno więc dziwić się im, że chcą - znacznie szybszego niż planuje rząd - bo 3-letniego okresu dojścia do 6,8% PKB wydatków na ochronę zdrowia - powiedziała posłanka Chybicka.

Decydenci: monitorujemy problemy
Andrzej Jacyna, p.o. prezesa NFZ, nie zaprzeczał dysproporcjom w dostępności do nocnej i świątecznej opieki pomiędzy dużymi miastami a mało zaludnionymi regionami, ale podkreślił, że te różnice są niwelowane.

- Likwidować różnice w cenach można wtedy, jak ma się pewien nadmiar gotówki, bo trudno jest obniżać ceny. Dlatego raczej chcielibyśmy to robić na zasadzie, że podnoszą (ceny - red.) ci, którzy mieli je za niskie - wskazywał prezes Funduszu.

Przyznał, że problemy generowane przez zmiany w organizacji nocnej i świątecznej opieki są cały czas monitorowane. - Są takie miejsca, gdzie jest wola szpitala, np. ogólnopolskiego, do przystąpienia do tego świadczenia, gdzie mamy białą plamę dostępności. Myślę, że ten temat będzie załatwiony w trybie dodatkowego postępowania konkursowego - mówił Jacyna.

Odniósł się także do zarzutów posłanki Małeckiej-Libery dotyczących braków kryteriów jakości w obszarze sieci szpitali. - Wskaźniki przyjęte w rozporządzeniu ws. ryczałtu na okres następny, są pierwszym elementem jakościowym w systemie polskiej ochrony zdrowia; w tym sensie przyjętym, że ten element będzie decydował o wysokości ryczałtu na następny okres - argumentował.

Jacyna poinformował ponadto, że ''okresy rozliczeniowe będą w przyszłym roku dwa, półroczne''. - Czy na rok 2019 będzie jeden okres, tego jeszcze nie wiemy - mówił. - Jesteśmy za tym, żeby świadczeniodawca miał możliwość rozliczenia dwukrotnego, jeżeli chodzi o miesiąc. Czyli pierwszy okres powiedzmy do 15. dnia, a następny do końca miesiąca - podał.

Brakuje solidarności
- Solidarność korzystania ze świadczeń zdrowotnych jest zapisana w konstytucji i jest - czasami do przesady - stosowana w praktyce. Solidarności w przekazywaniu nakładów na ochronę zdrowia nie ma. Przykłady? KRUS, nieopodatkowanie umów o dzieło - zauważał dr Maciej Piróg.

Do tych zarzutów bezpośrednio odniósł się Tomasz Latos, poseł PiS i zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia. - Jeżeli mówimy o KRUS, to przecież nie zakładam, że nie ma nad czym dyskutować. Ale należałoby też spytać, dlaczego nie udało się tego zrobić np. panu ministrowi Pirogowi. Jakiś powód był, skoro tego nie zrobił, a teraz uważa, że jednak trzeba - oponował.

Odniósł się też do krytykowanego przez opozycję ulokowania nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej w szpitalach sieciowych, m.in. przy oddziałach ratunkowych i izbach przyjęć.

- Można oczywiście dyskutować nad tym rozwiązaniem. Jednak praktyka wskazuje, że wielu pacjentów z tzw. wieczorynki i tak trafiało do szpitali. Poza tym obecnie - wbrew krytykom - jest więcej punktów nocnej i świątecznej opieki niż przed wprowadzeniem sieci szpitali - mówił poseł PiS.

- Mogę także powiedzieć z perspektywy mojego województwa (kujawsko-pomorskiego - red.), że w sieci się znalazły się również szpitale niepubliczne, choć oczywiście nie wszystkie - dodał. - Głównym kryterium kwalifikacji do sieci szpitali były potrzeby zdrowotne, a nie kwestia własności szpitala - zapewniał poseł Latos.

Polityka lekowa
W części panelu dotyczącym polityki lekowej państwa Zdzisław Sabiłło, prezes prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego (PZPPF) podkreślał, że przemysł farmaceutyczny ma strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki.

- Krajowy przemysł farmaceutyczny ma 1,5% udziału w naszym PKB, zatrudniamy bezpośrednio 20 tys. osób, a pośrednio - 100 tysięcy. Rocznie zasilamy budżet państwa podatkami w kwocie 2,5 mld zł. Generujemy ponadto 8-procentowy udział w wydatkach na badania i rozwój - wyliczał Zdzisław Sabiłło.

Wyraził też zadowolenie, że powstaje strategiczny dokument dotyczący polityki lekowej państwa. - Wcześniej było kilka prób napisania takiego dokumentu. Niestety, nie udało się tego zrobić w odpowiedni sposób - dodał prezes Sabiłło.

Wskazał, że zgodnie z zapowiedziami wiceministra zdrowia Marcina Czecha, przygotowywana obecnie strategia w zakresie polityki lekowej państwa oparta ma być na sprawdzonych wzorcach - według schematu rekomendowanego przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

- To, co nas najbardziej cieszy, to zapowiedź, zgodnie z którą strategia dotycząca polityki lekowej będzie dokumentem rządowym, a nie tylko wewnętrznym dokumentem Ministerstwa Zdrowia - zaznaczył prezes PZPPF.

Informatyzacja ochrony zdrowia
Część sesji głównej dotyczyła informatyzacji polskiej ochrony zdrowia. - Przez wiele lat informatyka służyła przed wszystkim do rozliczeń między placówkami medycznymi a płatnikiem. W tym pierwszym etapie rozwiązania informacyjne w mniejszym stopniu służyły lekarzom - przypomina Krzysztof Groyecki, wiceprezes zarządu Asseco Poland SA.

- Wkraczamy w kolejny etap informatyzacji opieki zdrowotnej, w którym ogromne zbiory danych są przetwarzane i analizowane. Jest to konieczne, między innymi po to, aby pomagać lekarzom m.in. w planowaniu procesu leczenia, jak i określaniu rokowań pacjentów po i wypisaniu ze szpitala - tłumaczy Krzysztof Groyecki.

Zwracał uwagę, że bardzo ważnym kierunkiem rozwoju narzędzi informatycznych w opiece zdrowotnej jest ograniczanie biurokratyzacji w pracy lekarza. - Niestety, przez długi czas informatykę kojarzono właśnie z biurokracją. Teraz pracujemy nad tym, aby rozwiązania informatyczne pozwalały lekarzom w możliwie szybki, ergonomiczny, wręcz intuicyjny sposób wpisywać do systemu niezbędne dane - podkreślał wiceprezes Asseco Poland.

Jakość leczenia i efektywność kosztowa
Z kolei dr hab. Bożena Walewska-Zielecka, członek zarządu i dyrektor ds. medycznych Medicover, wskazała, że elektroniczna dokumentacja medyczna ma ogromne znaczenie zarówno dla personelu medycznego, zarządzających podmiotem leczniczym, jak i pacjentów.

- W Medicover, dzięki e-dokumentacji i naszej od wielu lat tworzonej bazie danych medycznych, dokładnie analizujemy m.in. rozpoznania, skierowania oraz przebieg leczenia naszych pacjentów - wyliczała dyrektor Walewska-Zielecka.

I podawała przykład: - Z naszych, generowanych kwartalnie, raportów wiemy, że 68% naszych pacjentów z rozpoznaną cukrzycą ma prawidłową hemoglobinę glikowaną. W podobny sposób monitorujemy też, między innymi, antybiotykoterapię, nadciśnienie tętnicze, czy podejmowane działania profilaktyczne - wyliczała dyrektor Walewska-Zielecka.

Podkreślała, że taki monitoring z zastosowaniem narzędzi informatycznych z jednej strony sprzyja podnoszeniu jakości leczenia, z drugiej zaś strony pozwala uzyskiwać - bardzo ważne dla zarządzających - informacje o efektywności kosztowej podejmowanych terapii.

Prawa pacjenta
Z kolei mówiąc o prawach pacjenta, Rafał Holanowski, prezes zarządu Supra Brokers SA podkreślał, że w Polsce brakuje skutecznego systemu monitorowania zdarzeń niepożądanych oraz stosowanego na szeroką skalę zarządzania ryzykiem klinicznym.

- Oczywiście są podejmowane w tym kierunku działania w niektórych placówkach, ale brakuje rozwiązań systemowych. Dlatego z nadzieją patrzymy na projekt ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta, który wprowadza mechanizm zarządzania ryzykiem klinicznym - powiedział Rafał Holanowski.

- Jest to od dawna przez nas oczekiwana zmiana legislacyjna. Daje ona szansę pacjentom na to, by podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych bardziej wnikliwie zajęły się problemami związanymi m.in. z błędami medycznymi - wskazał prezes Supra Brokers SA.

W jego opinii projektowane przepisy sprzyjać będą ściślejszemu przestrzeganiu praw pacjenta. - Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że te prawa są w Polsce nadal łamane - dodał prezes Supra Brokers SA. Przypomniał, że sprawdzone systemy raportowania zdarzeń niepożądanych, w tym błędów medycznych, funkcjonują w wielu krajach.

- Jeśli będziemy potrafili skutecznie monitorować takie zdarzenia i wyciągać z nich wnioski, z pewnością uda nam się także istotnie zmniejszyć koszty działalności jednostek ochrony zdrowia w Polsce. Koszty leczenia powikłań w naszym kraju są bowiem bardzo wysokie - podsumował prezes Holanowski.

Finansowanie nowych technologii
- Finansowanie opieki zdrowotnej, w tym m.in. nowych technologii medycznych, jest poważnym wyzwaniem nie tylko w Polsce, ale też w wielu innych krajach - mówił Michał Kępowicz, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w Philips Polska.

Okazuje się, że w latach 2014-2040 globalne nakłady na ochronę zdrowia zwiększą się z 9 trylionów do 24 trylionów dolarów - informował dyrektor Kępowicz.

- Odpowiedzi na pytanie, jak sprostać finansowo temu wzrostowi wydatków, jest wiele - obejmują nie tylko rozwiązania systemowe i dotyczące regulacji prawnych, ale także wdrażanie skutecznych działań w zakresie profilaktyki oraz edukacji - zaznaczył.

- Oczywiście bardzo ważne jest tworzenie odpowiednich modeli finansowania ochrony zdrowia, w tym niezbędnych inwestycji. Chodzi m.in. o partnerstwo publiczno-prywatne oraz mechanizmy zwrotne, czyli nie tylko granty i dotacje, ale także narzędzia umożliwiające reinwestowanie przychodów, a także oszczędności w systemie - dodał Michał Kępowicz.

Pełna relacja z wypowiedziami wszystkich panelistów - także w listopadowym wydaniu miesięcznika Rynek Zdrowia (nr 11/2017).