Wrocław: nieprawidłowości czy emocjonalny odruch dziekana?
9 września 2013 roku dr hab. Jerzy Heimrath, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, poinformował rektora Marka Ziętka, że składa rezygnację z pełnienia funkcji dziekana wydziału.

Jednak odchodząc zostawił list, w którym zarzuca władzom uczelni wiele nieprawidłowości.
"Procedury medyczne nie mogą być traktowane i stosowane wybiórczo, głównie pod kątem pieniędzy które pozwalają "wyciągnąć". Niedopuszczalne jest stosowanie procedur niepotrzebnych z punktu widzenia pacjenta, ale wysokopłatnych. (…) Głównym celem szpitali klinicznych nie może być jedynie zarabianie pieniędzy" - pisze b. dziekan WNoZ UM we Wrocławiu.
"Coraz częściej pracownicy uczelni i ich rodziny, świadomi swoich potrzeb i oczekiwań, wybierają szpitale miejskie i resortowe jako miejsca do leczenia" - dodaje.
- Ten list to pomówienie szpitali klinicznych - mówi na łamach portalu gazetawroclawska.pl, prof. Marek Ziętek, rektor Uniwersytetu Medycznego.
- Jeżeli dr Heimrath ma jakąś konkretną wiedzę, w jaki sposób są wyciągane pieniądze, powinien zgłosić sprawę do prokuratury i NFZ. Te instytucje powinny wszcząć kontrolę - dodaje Ziętek.
Rektor uważa list dziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu za "odruch emocjonalny".
Więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/
"Procedury medyczne nie mogą być traktowane i stosowane wybiórczo, głównie pod kątem pieniędzy które pozwalają "wyciągnąć". Niedopuszczalne jest stosowanie procedur niepotrzebnych z punktu widzenia pacjenta, ale wysokopłatnych. (…) Głównym celem szpitali klinicznych nie może być jedynie zarabianie pieniędzy" - pisze b. dziekan WNoZ UM we Wrocławiu.
"Coraz częściej pracownicy uczelni i ich rodziny, świadomi swoich potrzeb i oczekiwań, wybierają szpitale miejskie i resortowe jako miejsca do leczenia" - dodaje.
- Ten list to pomówienie szpitali klinicznych - mówi na łamach portalu gazetawroclawska.pl, prof. Marek Ziętek, rektor Uniwersytetu Medycznego.
- Jeżeli dr Heimrath ma jakąś konkretną wiedzę, w jaki sposób są wyciągane pieniądze, powinien zgłosić sprawę do prokuratury i NFZ. Te instytucje powinny wszcząć kontrolę - dodaje Ziętek.
Rektor uważa list dziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu za "odruch emocjonalny".
Więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/
ZOBACZ KOMENTARZE (0)