Wrocław: niełatwo podwieźć chorego do DCO
Jeden z parkingów pod Dolnośląskim Centrum Onkologii przeznaczony jest tylko pracowników, drugi tylko za okazaniem przepustki. Wzdłuż całej ulicy obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Pacjenci i ich rodziny skarżą się, że nie sposób podjechać do lecznicy. Ta wyjaśnia...

Jak informuje Gazeta Wrocławska, dodatkowo na chodniku zamontowano słupki uniemożliwiające wjazd na szeroki chodnik, na którym mogłyby stanąć auta. Pacjenci i ich rodziny oburzają się, że do szpitala nie można podjechać. Zwracają uwagę, że dotyczy to również taksówek, które gdy podjadą pod bramę szpitalną i przyjdzie im chwilę poczekać, nie mają gdzie tego zrobić legalnie.
Agnieszka Czajkowska-Masternak, rzecznik Dolnośląskiego Centrum Onkologii, przyznaje, że
rzeczywiście na wewnętrzny parking między budynkami centrum nie można się dostać. Twierdzi jednak, że w nagłych przypadkach szlaban jest podnoszony.
- Istnieje oczywiście możliwość podwiezienia osoby chorej na teren DCO, jednak nie ma możliwości zaparkowania pod szpitalem na dłużej - wyjaśnia.
Dodaje, że utrudnienia związane z parkowaniem nie są wynikiem złem woli szpitala. Przypomina, że DCO mieści się w starych, zabytkowych budynkach. Wyjaśnia, że słupki zamontowano specjalnie, bo kierowcy parkowali auta na chodniku blokując wjazd do DCO i zasłaniając jednocześnie widoczność karetkom.
Więcej: www.gazetawroclawska.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)