W wyniku błędu NFZ szpital mógł stracić kontrakt
Każdy z nas rozumie, że pomyłki się zdarzają, ale nie mogą być one podstawą do wyboru innego świadczeniodawcy - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Piotr Miadziołko, dyrektor SP ZOZ w Gostyniu. Zachęca do sprawdzania dokumentacji po konkursach na kontrakty.

Gdyby nie dociekliwość dyrekcji, szpital w Gostyniu nie otrzymałby kontraktu na ratownictwo medyczne.
Ogłoszone 30 maja przez Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia wyniki konkursu na ratownictwo medyczne wyłoniły nowego świadczeniodawcę usług w tym zakresie w powiecie gostyńskim. Tym świadczeniodawcą nie okazał się SP ZOZ w Gostyniu.
Zaraz po ogłoszeniu wyników postępowania SP ZOZ w Gostyniu założył odwołania do Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ dotyczące rozstrzygnięcia postępowania konkursowego. Takie odwołanie postanowiliśmy złożyć ponieważ dawało nam to możliwość - po jego wniesieniu - wglądu w akta sprawy, sporządzania z nich notatek, kopii oraz odpisów.
13 czerwca 2011 r. dyrekcja SP ZOZ w Gostyniu przejrzała akta sprawy w siedzibie WOW NFZ, jak również złożoną przez nas ofertę oraz tzw. ranking końcowy. Ku swojemu zaskoczeniu napotkaliśmy pewne niezgodności związane z punktowaniem przez komisję konkursową karetki specjalistycznej.
Jeszcze w tym w tym samym dniu, w siedzibie NFZ napisaliśmy kolejne odwołanie (trzecie z kolei). Przedstawiliśmy w nim konkretne argumenty dotyczące rankingu końcowego i punktacji końcowej. Okazało się, że punktacja na karetkę specjalistyczną została zaniżona o 3 pkt.
Gdybyśmy nie przejrzeli naszych akt w siedzibie NFZ, z pewnością odwołanie wcześniejsze nie przyniosłoby żadnego efektu i nie otrzymalibyśmy kontraktu na zespoły ratownictwa medycznego. Tylko i wyłącznie dokładne sprawdzenie przez nas oferty jak również protokołów kontroli pozwoliło wykryć te nieprawidłowości. Protokoły kontroli w NFZ różniły się od protokołów kontroli, które komisja kontrolna pozostawiła u nas w siedzibie.
Każdy z nas rozumie, że pomyłki się zdarzają, ale nie mogą być one podstawą do wyboru innego świadczeniodawcy. Takie sytuacje wiążą się nie tylko ze zmianą świadczeniodawcy, ale i ze znaczną stratą finansową dla szpitala i zwolnieniami pracowników przez szpital.
Wnioske zasadniczy płynący z tego doświadczenia jest jeden: może warto czasami sprawdzić dokumentację w NFZ.
Ogłoszone 30 maja przez Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia wyniki konkursu na ratownictwo medyczne wyłoniły nowego świadczeniodawcę usług w tym zakresie w powiecie gostyńskim. Tym świadczeniodawcą nie okazał się SP ZOZ w Gostyniu.
Zaraz po ogłoszeniu wyników postępowania SP ZOZ w Gostyniu założył odwołania do Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ dotyczące rozstrzygnięcia postępowania konkursowego. Takie odwołanie postanowiliśmy złożyć ponieważ dawało nam to możliwość - po jego wniesieniu - wglądu w akta sprawy, sporządzania z nich notatek, kopii oraz odpisów.
13 czerwca 2011 r. dyrekcja SP ZOZ w Gostyniu przejrzała akta sprawy w siedzibie WOW NFZ, jak również złożoną przez nas ofertę oraz tzw. ranking końcowy. Ku swojemu zaskoczeniu napotkaliśmy pewne niezgodności związane z punktowaniem przez komisję konkursową karetki specjalistycznej.
Jeszcze w tym w tym samym dniu, w siedzibie NFZ napisaliśmy kolejne odwołanie (trzecie z kolei). Przedstawiliśmy w nim konkretne argumenty dotyczące rankingu końcowego i punktacji końcowej. Okazało się, że punktacja na karetkę specjalistyczną została zaniżona o 3 pkt.
Gdybyśmy nie przejrzeli naszych akt w siedzibie NFZ, z pewnością odwołanie wcześniejsze nie przyniosłoby żadnego efektu i nie otrzymalibyśmy kontraktu na zespoły ratownictwa medycznego. Tylko i wyłącznie dokładne sprawdzenie przez nas oferty jak również protokołów kontroli pozwoliło wykryć te nieprawidłowości. Protokoły kontroli w NFZ różniły się od protokołów kontroli, które komisja kontrolna pozostawiła u nas w siedzibie.
Każdy z nas rozumie, że pomyłki się zdarzają, ale nie mogą być one podstawą do wyboru innego świadczeniodawcy. Takie sytuacje wiążą się nie tylko ze zmianą świadczeniodawcy, ale i ze znaczną stratą finansową dla szpitala i zwolnieniami pracowników przez szpital.
Wnioske zasadniczy płynący z tego doświadczenia jest jeden: może warto czasami sprawdzić dokumentację w NFZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)