W Sejmie o przekrętach z wynagrodzeniami: była salowa, jest sprzątaczka. Wiceminister Miłkowski: trwa kontrola
Nieprawidłowości w wypłacie najniższych wynagrodzeń były przedmiotem dyskusji 1 grudnia w Sejmie. Pretekstem była trudna sytuacja salowych ze szpitala w Lesku, którym dyrekcja miała wypowiedzieć umowy i zmienić stanowiska pracy. To, jak podnosili posłowie, jedna z wielu prób ominięcia wprowadzonych po 1 lipca podwyżek płac. Wiceminister zdrowia zapewniał, że w sprawie prowadzona jest kontrola.

- 1 grudnia w Sejmie posłowie pytali wiceministra zdrowia o nieprawidłowości w wypłacie najniższych wynagrodzeń po podwyżkach, które obowiązują od 1 lipca tego roku
- Zwracali uwagę na konkretny przypadek: w szpitalu w Lesku miały zostać wypowiedziane dotychczasowe umowy salowym. Na nowych figuruje już inne stanowisko - sprzątaczki
- Wiesław Buż (Lewica) wyliczał, że na zmianie warunków pracy i płacy tracą one ok. 800 zł i podkreślał, że nieprawidłowości w zaszeregowaniu pracowników dotyczą wielu placówek w Polsce
- - Prowadzone są kontrole m.in. właśnie w szpitalu w Lesku - odpowiadał wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski
Wynagrodzenia w ochronie zdrowia. Salowe degradowane na stanowiska sprzątaczek
W trakcie czwartkowego posiedzenia Sejmu (1 grudnia) posłowie pytali o nieprawidłowości w zaszeregowaniu pracowników w nowej tabeli płac wprowadzonej 1 lipca ustawą o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.
Poseł Wiesław Buż (Lewica), podając przykład szpitala w Lesku, opisywał proceder wypowiadania pracownikom umów o pracę i dokonywania fikcyjnych zmian stanowisk w celu ominięcia podwyżek.
Wyliczał, że przez wypowiedzenie dotychczasowych umów salowym i zmianę ich stanowisk pracy, tracą ok. 800 zł miesięcznie. Dopytywał, co resort robi w takich sytuacjach, które dotyczą nie tylko przywołanej lecznicy, a wielu placówek w kraju.
"Monitorujemy wdrażanie podwyżek. Trwają kontrole"
W odpowiedzi wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski wyjaśniał, że zasady wypowiadania umów określa kodeks pracy "i pracodawca ma obowiązek zachować wszelkie wymogi formalne, a w przypadku nieprawidłowości pracownikowi przysługuje odwołanie do sądu pracy".
- Jako Ministerstwo Zdrowia monitorujemy wdrażanie ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Mamy Zespół Trójstronny ds. ochrony zdrowia, który regularnie się zbiera i wraz z przedstawicielami Państwowej Inspekcji Pracy analizujemy sytuację - tłumaczył.
Podkreślił, że prowadzone są kontrole, m.in. właśnie w szpitalu w Lesku. - Do czasu jej zakończenia mogę jedynie powiedzieć, że kontrola trwa - mówił Miłkowski.
Od 1 stycznia ważne zmiany w opiece długoterminowej
"Ustawa miała zagwarantować historyczne podwyżki, a jest omijana"
Posłanka Marcelina Zawisza (Lewica) zwracała uwagę, że "w trakcie rozmów pracownicy szpitali często słyszą od dyrekcji, że albo przystaną na nowe warunki, albo placówka zatrudni firmę zewnętrzną".
- To jest patologiczna sytuacja. Ustawa miała zagwarantować historyczne, jak rząd nazywa, podwyżki, a jest omijana - podkreślała.
Dopytywała, czy planowana jest nowelizacja ustawy, tak aby chronić pracowników oraz czy planowane są zmiany legislacyjne uniemożliwiające współpracę z firmami zewnętrznymi, aby "zaprzestano szantażu na pracownikach"?
- Sama ustawa o minimalnych wynagrodzeniach nie jest podstawą do zmiany warunków pracy i płacy. Rozmawiamy z Zespołem Trójstronnym nad ewentualnym ulepszeniem, monitorujemy zgłaszane przypadki nieprawidłowości, ale nie możemy jeszcze powiedzieć czy będą jakieś zmiany, ponieważ cały czas te analizy są przeprowadzane - tłumaczył wiceminister Miłkowski, dodając, nie planuje się zmian w przypadku możliwości współpracy z firmami zewnętrznymi.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (20)